@Galad: jedno jest pewne, na tym filmie było słychać strzały.
co do myśliwego, to gdyby ten lampart rzucił się na jakiegoś mniejszego faceta, to możliwe że by go nie zrzucił z siebie, i tak szacunek (chyba dla tego murzyna) który zastrzelił go zaraz po tym jak go tamten gościu zrzucił z siebie, bo reszta się chyba bała o swojego kumpla i nie wiedziała co robić.
Ja uważam, że prawdziwy myśliwy powinien atakować zwierzę gołymi rękami - wtedy to jest "zmierzenie się z naturą" i "wyzwanie". Z karabinem to każda c%!# może sobie poradzić.
@falth: proponuję wycieczkę do dżungli w celu potwierdzenia swojej tezy. Człowiek rządzi tam gdzie jest rynek, idioci i biznes. Jak rządzi światem, to czemu nie poradził sobie z Tsunami, albo huraganami ?
Dobra, zrobiłem dochodzenie. Zmieniam zdanie o tych kolesiach, są d!%$$ami. I przede wszystkim nie należy ich kojarzyć z myśliwymi. Nap$#!%$#ają do wszystkiego co się rusza CI panowie z Hunting Pros. To zachowanie nieetyczne i godne potępienia. Żaden myśliwy z nimi się nie utożsamia na pewno.
Z lampartem było tak: koleś w nocy go postrzelił, rano za nim ruszyli i doszli po jakimś czasie pracy na sfarbowanym tropie. Stąd agresja zwierzaka. Był po
Wiem, że nie zmienisz pod wpływem tej dyskusji, nie liczyłem na to. Natomiast w życiu różnie bywa...czas na cool story ;-):
Mój dziadek był leśniczym i myśliwym. W czasie II wojny pomagał partyzantom i takie tam, dużo przygód (był w AK). Jakoś chyba pod koniec wojny albo już po jej zakończeniu poszedł upolować obiad. Gdzieś tam wyszła mu łania, dziadek trafił ale nie w komorę i musiał ją dobić z
@Cham: trzeba też zwrócić uwagę na różnicę między polskimi a europejskimi myśliwymi. Włosi polują np. na sikorki. A co do uciekania;p.. każde hobby można traktować jako ucieczkę od żony;p ale nie wiem czy tak jest, jak wspominałem nie poluję. A broni nie można mieć jak się jest pod wpływem, dlatego przyznam Ci rację, że chowają.
@szpula123: strzał na tzw. "komorę", czyli w klatkę piersiową, ciśnienie najczęściej przerywa aortę, najbardziej humanitarna śmierć, mógł też dostać po rdzeniu kręgowym na wysokości łopatek (efekt ten sam), ale ślad na komorze ewidentnie wskazuje miejsce trafienia. Pozostałe miejsca, z wyjątkiem głowy, przedłużają "oddanie ducha św. Hubertowi". Ale głowa i inne miejsca nie są właściwe z punktu widzenia etyki łowieckiej. Chyba, że zwierze gryzie akurat kogoś, kogo lubisz.
Bym te wszystkie k%!#y wypatroszył za tego geparda. Wp!!%!$$ają się na jego tereny i zabijają dla przyjemności. A jak taką szmatę skaleczy to zaraz wielki skandal. Jak widać trzeba być niezłym bydlakiem żeby polować.
Dawno nic mnie tak nie zażenowało, banda totalnych kretynów. Nie życzę nikomu śmierci, ale odruchowo kibicowałem Panterze w tym starciu, oby ta sytuacja nauczyła kilku tych niespełnionych kowbojów pokory i zmusiła ich do pomyślenia zanim po raz kolejny wybiorą się na strzelanie do tych pięknych zwierząt.
Lampart i tak zachował się dziwnie nieracjonalnie, nie zdziwiłbym się gdyby były jakieś młode w okolicy których za wszelką cenę zwierzęta bronią.
Tylko mi się zdaje, że ci myśliwi polowali na jakiegoś prosiaka, ale przypadkiem była to też kolacja tego kotka i się biedaczek na nich wkurzył, że pójdzie spać o pustym żołądku? Nawet w tle słychać jakieś kwiczenie, a gościu strzela gdzieś daleko w krzaki, gdy tymczasem kotek wyskakuje mu spod nóg...
Komentarze (185)
najlepsze
strzelajcie do swoich rodzin jak was to tak bardzo podnieca
Nie sądzę by ich podniecało strzelanie do rodzin ;)
co do myśliwego, to gdyby ten lampart rzucił się na jakiegoś mniejszego faceta, to możliwe że by go nie zrzucił z siebie, i tak szacunek (chyba dla tego murzyna) który zastrzelił go zaraz po tym jak go tamten gościu zrzucił z siebie, bo reszta się chyba bała o swojego kumpla i nie wiedziała co robić.
Między 0:17 a 0:18 ktoś biegnie za drzewami.
Nie każda, jak widzimy na filmiku... Też jestem za tym żeby gołymi rękami, ewentualnie z nożem.
bo taka śmierć jak wyżej to potwarz [;
Z lampartem było tak: koleś w nocy go postrzelił, rano za nim ruszyli i doszli po jakimś czasie pracy na sfarbowanym tropie. Stąd agresja zwierzaka. Był po
Wiem, że nie zmienisz pod wpływem tej dyskusji, nie liczyłem na to. Natomiast w życiu różnie bywa...czas na cool story ;-):
Mój dziadek był leśniczym i myśliwym. W czasie II wojny pomagał partyzantom i takie tam, dużo przygód (był w AK). Jakoś chyba pod koniec wojny albo już po jej zakończeniu poszedł upolować obiad. Gdzieś tam wyszła mu łania, dziadek trafił ale nie w komorę i musiał ją dobić z
Lampart i tak zachował się dziwnie nieracjonalnie, nie zdziwiłbym się gdyby były jakieś młode w okolicy których za wszelką cenę zwierzęta bronią.
Komentarz usunięty przez moderatora