Wichury, burze i połamane drzewa - Lasy Państwowe współwinne własnym stratom
Ciekawe spojrzenie - czy strat można było uniknąć? Nie, i nie mówimy tu o ludzkim nieszczęściu i tragedii, bo skala zjawiska była ogromna, ale czy można było zmniejszyć straty, gdyby korporacja Lasy Państwowe nie traktowała zbiorowisk leśnych jako plantacji, mających jedynie produkować drewno?
emerjot z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 7
- Odpowiedz
Komentarze (7)
najlepsze
Zapraszam na Kaszuby, tu jest... było mnóstwo brzóz w lasach w większości sosnowo-swierkowych. Sosny się łamały, choć nie wszystkie, za to brzoza leży pokotem wyrwana z korzeniami. Ocalały najmłodsze, niższe drzewa. 40-60 letnie brzozy położyło wszystkie.
Zapraszam też do resztek ponad stuletniej dąbrowy, którą ścięło na wysokości 4 metrów. Mądrala, psiakrew.
Tylko i wyłącznie siła tego zjawiska jest winna temu, nikt nie mógł tego przewidzieć.
A tak? Kto jeździ na grzyby te wie. Idziesz przez
Ale po co się #!$%@?, piszcie wprost, wina PISu. Co za bydło, leśnicy winni własnym stratom ale za PO nie byli winni?