Wyłudzenia to powszechna rzecz w polsce , firmy windykacyjne specjalizują sie w tym. Ostatnio nawet przesłali mojej rodzinie jakiś świstek , okazało się że nic nie trzeba płacić po konultacji z prawnikiem. Polują na naiwniaków i frajerów bo na nich można najwięcej zarobić.
Własna mała firemka , takie urzędasy zawsze atakują takie spółki , wielkie korporacje mają masę adwokatów od takich rzeczy i u nich takie kłamstwa nie przejdą bo się urzędnicy boją sądu. Urzędas wymyśli sobie jakieś błędy , jak to się stało w przypadku tej sytuacji , zgarnie kasę bo "wykonał" swoją robotę i bd kryty przez urząd. Teraz nawet jak sądzić się bd to pójdzie kasa nawet jak sprawę wygra..
Szkoda, że ten patent jest wart "tylko" tyle ile musisz zapłacić, bo mógłbyś sprzedać ale sprzedając za 5 mln oddajesz go za darmo. Może właśnie na tym komuś zależało. Szkoda, że w Polsce nie można zbankrtować. Może czas uciekać z kraju zanim pójdziesz siedzieć.
"i wtedy pojawia się JANUSZ KORWIN-MIKKE i przytula do piersi pokrzywdzonego:D"
to jest mój komentarz jezeli to faktycznie info nieprawdziwe.. czyli pewnie spam czyjś, albo tego serwisu albo wyborczy (do tej opcji sie przychylam.. gosciu nawet nie podal maila)
"ukrzyżować US! zgwałcić córki i podpalić ich zamki!! " to moj komantarz jeżeli faktycznie to prawda
wyjedź z Polski kolego.....uciekaj stąd w p##!u, bo bez kitu pojdziesz siedziec. Z urzędnikiem nie wygrasz, a napewno nie w ciągu tych 14 dni, kótre Ci zostały do zapłaty. Co Cię w ogóle podkusiło, żeby zakładać spółkę w Polsce? Firmę zakłada się albo w Anglii albo na Cyprze. Żeby w Polsce prowadzić firmę to trzeba kombinować albo robić swoje i liczyć, że nikt się niczego nie dopatrzy. Wyjedź do kraju, z którym
Powiem krótko - wyp%#%$$%aj z tego j%$anego chorego kraju póki możesz. Ja juz to dawno zrobiłem i o powrocie nawet nie myśle, choćb mi te 5 milionów dali. Zarabiam normalnie a poziom życia mam wielokrotnie wyższy niż miałbym w Polsce zarabiając tyle samo proporcjonalnie. I zapomniałem co to stres. Póki najwięksi złodzieje - ZUS i US - nie padną na ryj to nie ma co otwierać firmy w Polsce.
Strasznie psioczyczie na ten US , urzednicy zazwyczaj wykonują prawo i nie mają nic do powiedzenia, co prawda zdarzają się głupi bądź złośliwi jak to wśród ludzi i to należy piętnować.
US są dobrze zorganizowane jak na rodzaj zadań które wykonują i w ramach przepisów do których muszą się stosować.
Prawo podatkowe w Polsce jest dość skomplikowane(dlatego w poprzednim komentrzu nie tlumacze czemu uwazam że cala sprawa to ściema, bo musiałabym pisać
@demi_d: Zaraz, zaraz! Dopóki urzędnik ma prawo interpretować przepisy dopóty będzie miał możliwość naginania ich tak jak mu się podoba.
Znane są przypadki, że 1 us interpretuje przepis na korzyść podatnika, a drugi zapytany o to samo wydaje inną, sprzeczną interpretacje. I nie są to pojedyncze przypadki.
Komentarze (131)
najlepsze
Komentarz usunięty przez autora
to jest mój komentarz jezeli to faktycznie info nieprawdziwe.. czyli pewnie spam czyjś, albo tego serwisu albo wyborczy (do tej opcji sie przychylam.. gosciu nawet nie podal maila)
"ukrzyżować US! zgwałcić córki i podpalić ich zamki!! " to moj komantarz jeżeli faktycznie to prawda
w co wątpie
Jestem pewien, że w stanie takiej desperacji mógłbym znaleźć dobre dojścia.
Komentarz usunięty przez autora
No chyba że
mogę się zapisać? ;-) [uwaga żart]
US są dobrze zorganizowane jak na rodzaj zadań które wykonują i w ramach przepisów do których muszą się stosować.
Prawo podatkowe w Polsce jest dość skomplikowane(dlatego w poprzednim komentrzu nie tlumacze czemu uwazam że cala sprawa to ściema, bo musiałabym pisać
Ja potrafię oddzielić ludzi od problemu - w moim głębokim przekonaniu (hehehe) już sama konieczność jego interpretacji jest złem.
Urzędnik przepis ma zastosować a nie zastanawiać się i pytać wszystkich w koło jak go rozumieć.
Tyle, że wiele obecnych przepisów jest absolutnie niezrozumiałych. I kto wie, czy nie po to właśnie, aby można je było różnie interpretować.
Stare powiedzenie
Znane są przypadki, że 1 us interpretuje przepis na korzyść podatnika, a drugi zapytany o to samo wydaje inną, sprzeczną interpretacje. I nie są to pojedyncze przypadki.