W związku z zainteresowaniem wyrażonym w znalezisku o najmniejszej wiosce w Polsce tworzę AMA o funkcji sołtysa.
Proszę zadawać pytania, przed żadną odpowiedzią nie będę uciekał.
Na rozgrzewkę te, ktore już zostały zadane
- Ile jest z tego kasy?
Tyle co nic, zostaje się sołtysem, bo sie lubi takie zajęcia/ ma sie troche wolnego czasu do wykorzystanie porspołecznie, ale nie dla pieniędzy.
Nie wiem jak w innych gminach, ale w mojej sołtysi dostają swoje wynagrodzenie w zależnosi od iliości mieszkańców sołectwa.
I tak ja mam pod sobą 184 mieszkańców mojej wsi i jeszcze 237 z niedalekiej osady leśnej, co daje łacznie 421 osób i za swoje działania mam coś koło 150zł/miesiac (i to nie tak, ze do ręki, tylko musze jesszcze sie PITem rozliczać)
Jak widać- cudów nie ma.
NAjwieksze sołectwo w mojej gminie ma koło 1000 mieszkańców (wiec tam wynagrodzenie bedzie nieco ponad 3 stówki), a najmniejsze nawet nie dobija do setki głów, wiec sołtys dostaje dosłownie tylko na waciki.
JAk wspomniałem- nie robi się tego dla pieniędzy.
Stąd i zwykle nie ma za wielu chętnych na sołtysów.
Przed laty mój ojciec był ze 35-40 lat sołtysem (zaczynał jako 17-latek), jak mu się już znudziło i stracił chec do działąń prospołecznych, to została taka ambitna, świeżo sprowadzona z miasta babka (niby w porządku, ale nie potrafiła rozmawiac z ludżmi i czesto popadała w konflikty), więc w kolejnych wyborach, żeby tylko ją usunąc ze stanowiska namówiono mnie, zeby kandydować. Kontrkandydata zadnegho nie miałem, bo jak mówie- nie ma kasy- nie ma chetnych.
I tak sobie jestem już od 3 lat.
Się rozpisałem
- jak zostać sołtysem?
MUsisz mieszkac w danej miejscowości i musza cię lubić mieszkańcy, zeby na ciebie głosowali na zebraniu wiejskim w wyborach.
Kadencja trwa 4 lata. Na kilka miesiecy przed końcem kadencji organizuje sie zebranie wiejskie na ktorym przeprowadza się wybory.
Zwykle wiekszość ludzi ma to w poważaniu i jest nawet kłopot, zeby było kworum (a trzeba zgromadzic bodajze 10% mieszkańców sołectwa z prawem wyborczym, a wiec dorosłych)
Wybory sa tajne. Zainteresowanie zostsaniem sołtysem jest niewielkie. Jak sie sprawdzasz, to nie ma kontrkandydatów, jak wszystko prośby i sugestie olewwasz, to pewnie bedzie jeden kontrkandydat, bądź nawet dwóch, jak ktoś się napali.
3 czy sołtys ma w sumie jakiś wpływ na funkcjonowanie miejscowości czy raczej jest dla samego bycia?
Zależy od człowieka- znam takich, co mają wszystko w poważaniu, a i tak dalej funkcjonują, bo nikomu innemu sie nie chce zastąpić.
Jeśłi jednak masz chęci, to trochę się da zdziałąć dla wsi.
Z takich rzeczy co pierwsze przychodzą do głowy:
-Załatwiam od wójta pracowników publicznych i mi (znaczy na moim trerenie) przycinają jakieś krzewy, golą korony drzew ktore zarastają drogi gminne, utrzymują porządek w parku etc). MUsze się o nich postarac i im pojkazac co robić.
-zima jak jest odśnieżanie to ja odpowiadam, zeby wołać firmę, ktora wygrała przetarg, pokazywac jej ktore ma czyścić drogi i rozliczać z czasu pracy, zeby za duzo nie przycinała.
-jak coś się zepsuje, to ludzie do mnie dzwonią, a ja załatwiam dalej (sołtys-nie ma wody, kiedy będzie? etc problemy)
-korzystam ze swoich znajomosci, zeby cioś załatwic dla wsi (np od kolesia, ktory jest właścicielem zamkniętej żwirowni uzyskałem zgode, zeby pare transportów sobie wziąć na cele sołeckie, ja pojechałem z ładowarką, sasiad traktorem z przyczepami i przywieźliśmy piasek na boisko siatkówki plazowej i na plaze). Załatwiłęm zgodę od nadleśnictwa, zeby odnowić tę plaże (bo jezioro należy do nadleśnictwa i bez ich podpisu nie miałem mozliwosci powyrywac trzcin, czy nawieźć piasku) etc.
No i niemniej ważne- dysponuję budżetem sołeckim (koło 20kzł na rok)
co to znaczy
Organizuję we wrześniu zebranie i ustalam z mieszkańcami na co tę kase przeznaczyć (a na wszystko nie mozna, bo musi cel sie zgadzać ze strategia gminy)
To za to organizuję jakiś np festyn na dzień dziecka dla mieszkańców (duuużo roboty i trzeba sporo ludzi zaangazowac do pomocy), zabawki na plac zabaw (najmniej problemów, decyduje co kupic, firma przyjeżdza, montuje i spokój), wyposażenie obiektów rekreacyjnych (jakies słupki do siatkówki, bramki -do montazu staram sie ogarnac mieszkańców, zeby przyoszczedzic na kosztach). etc
Wystarczy tego pisania, bo się namęcze, a być może nikt nie przeczyta.
Komentarze (156)
najlepsze
Zadnego szukania żony, zadnego tańczenia na lodzie, czy co tam teraz puszczają.
TV ogłupia (i jeszcze ten nawał reklam na zapalenie pochwy i odbytu. a fuj).
Zabudowa nie jest bardzo gęsta, mamy sporo wiatrów, wiec o ile dym nie jest na serio gryzący, nie ma problemu.
Co do zarobków to część gmin (w mojej okolicy wszystkie) płacą bodaj 10% od zebranych i wpłaconych podatków przez sołtysa (kwitariusz itp). Wiec jest bitwa bo taki sołtys idzie do firmy która ma XX pojazdów ciężarowych i płaci rocznie za każdy po kilka tysięcy i się dogadują że firma daje gotówkę do sołtysa i się potem dzielą tymi %
U nas sołtys tylko roznosi podatki ale juz nie zbiera.
Kazdy płąci sam przez neta/ w banku, wiec nic z tego nie mam.
Potem juz przechodzisz nad tym do porzadku dziennego.
Jest swojsko, przeciez kazdego lub prawie kazdego znaszi kazdy zna Ciebie (zupełnie inaczej niz w miastach czy jakichś wiekszych społecznosciach)
Sołtys nie robi przetargów zadnych tylko wójt ogłasza.
JA mam tylko do dyspozycji te ~20 kafli i wydaję je na cele ktore uzgodnilismy na zebraniu wiejskim. Kupuję za swoje (albo z terminem jak firma sie zgodzi), biorę fakturę za produkt/usługę, opisuję (ze to bedzie powiedzmy na organizację festynu), zanosze do gminy i za pare dni mi zwracają kase na konto (albo tez opłacają fakturę terminową.
Czysto
SIę głosuje (w wyborach na radnych) na ludzi , a nie na to z list jakiego ugrupowania startują.
I tak w radzie siedzi kilku PSLowców, sporo z SLD, reeszta niezrzeszonych (PIS i PO chyba nikogo nawet)
A głosują wszyscy i tak jednakowo.
Ogólnie za czasów jak ojciec pełnił funkcje publiczne- komuna i lata 90-te (takie lokalne, sołtys, rada nadzorcza jakiegoś SKRu etc, to choc nie chciał i tez za bardzo nie lubił, to z wszelkich zebrań wracął mniej lub bardziej narąbnany. Takiwe były czasy. Obecnie jest wręcz odwrotnie. MAx lampeczka szampana
Najbrdziej irytuja tacy, co im sie wszystko należy (no i oczywiście żyja na zasiłku, nie płacą opłat etc) ALe i tak im sie nalezy.
JA sdam tez nie jestem pracownikiem gminy, tylko pełnię funkcję publiczną.
xD. Strategia gminy.
JAk tebo by nie uchwalili, to sporo funduszy byłoby zablokowanych.
W tym temacie o najmniejszej wsi w Polsce ktoryś z kolegów pisał, ze jego ojciec jako sołtys dostaje jakąś kasę za obecnośc na sesji. U nas tego nie ma.
Ja sobie przez studia i rok po nich pomieszkałem w wielkim mieście i mam wrażenie już mi tego wystarczy do śmierci. Nie, że jakos nie lubiłem, ale tęslniłem, ot wiejskie klimaty mi pasują- Tobie nie muszą. I to jest nawet spoko, nie wszyscy muszą być tacy sami.