Chciałem się z Wami podzielić utworem Lost In Reveries nagranym w ramach mojego jednoosobowego projektu muzycznego noise from outer space. Być może niektórzy pamiętają znalezisko Moja twórczość muzyczna - debiut na wykopie w klimatach rocka progresywnego, które jakimś cudem dostało się na główną...
Chciałem się z Wami podzielić utworem Lost In Reveries nagranym w ramach mojego jednoosobowego projektu muzycznego noise from outer space.
Być może niektórzy pamiętają znalezisko sprzed roku Moja twórczość muzyczna - debiut na wykopie w klimatach rocka progresywnego, które jakimś cudem dostało się na główną - to byłem ja :) Po roku powstał kolejny numer. Wiem, że tempo wydaje się żółwie ale skomponowane/zaaranżowanie/zagranie/nagranie/zaśpiewanie/zmiksowanie/zrobienie masteringu to są setki godzin pracy, a ponieważ tworzę sam, wszystko musiałem ogarnąć w pojedynkę,
Utwór znowu jakoś tam wpisuje się w stylistykę rocka progresywnego ale wierzę, że co bardziej dociekliwsi odnajdą tam szereg innych inspiracji. Tym razem postarałem się aby całość brzmiała jeszcze lepiej i bardziej zadbałem o szczegóły.
Spędziłem nad kompozycją naprawdę dużo czasu, kawał serca w nią włożyłem więc bardzo mi będzie miło jeśli poświęcicie 8 minut życia na odsłuchanie kawałka i jakiś feedback :) Bardzo zależy mi na opinii osób słuchających na codzień muzyki, ponieważ po setkach godzin spędzonych nad kawałkiem człowiek traci dystans i już nie wie czy kawałek jest przyzwoity czy beznadziejny.
@nomadicgoogler: Mnie to trochę trąci Jethro Tull ale to może przez wokal i brzmienie gitar. Do rocka progresywnego brakuje mi łamania linii melodycznej zmiany rytmu coś jak u klasyków tegoż: tj. starego Genesis z Gabrielem, Yes, King Crimson czy Collosseum. Ale kierunek i sam utwór zacny.
Jak dla mnie to za mało #!$%@?ęcia jest. Taki ładny poukładany utwór ale niczym nie zaskakuje dość przewidywalny od początku do końca. Równiutko, ładniutko, grzeczniutko.
@andrzej-milewski-14: Właśnie miałem coś podobnego napisać... Pomarudzę trochę ;) Gitary baardzo ok, ale jakiegoś pazura troche brakuje w sekcji rytmicznej. I może trochę więcej modulacji w niektórych fragmentach, w solówkach na elektrycznej, są jak to przedmówca określił. Początek nieco przypomina And You And I... Końcówka ciekawa, progresja akordowa w klimatach odlfieldowskich. Reasumując: najsłabszy punkt moim skromnym zdaniem to sekcja, zwłascza perkusja, brzmi jak z samplera (a nie jest?) a nie pasuje
Przydałby się trochę potężniejszy miks. Zwłaszcza perkusji i wokalowi. Werbel brzmi chyba za delikatnie do takiego kawałka. Jestem poza domem i mam dostęp tylko do zwykłych głośników, ale nie słychać tam za bardzo pogłosów, poza wokalem. Może warto trochę rozbudować przestrzeń? W końcówce dodałbym też prosty shaker, pomogłoby to nadać wyraźniejsze tempo i trochę zintensyfikować outro. Wydaje mi się, że kompozycyjnie jest postęp i jest nieźle. Mi przypomina trochę wczesnego Stevena Wilsona
@Mistyczny_Krokodyl: Gitary akustyczne (i wokal) przez pojemnościówkę RODE NT1-A a gitary elektryczne przez interfejs m-audio m-track 2x2m. A działam w Krakowie :) Dzięki za opinię!
Ja mam niestety pewien problem z tzw. rockiem progresywnym... po odsłuchaniu całego tabuna nowych niby to kreatywnych artystów, muzyków co rusz pojawiających się na spotify lub youtubie znaleźć coś oryginalnego jest szalenie trudno. I to nie jest absolutnie namowa do tego by autor znaleziska zaprzestał twórczości. Chcę tylko przez to powiedzieć, że dziś często się nam wydaje, że jesteśmy bardzo oryginalni, że czas poświęcony na wykreowanie utworu to wystarczający powód do poklasku,
@kwarc87: Hehehe :) to by oznaczało, że mi jeszcze słoń na ucho nie nadepnął :P
Widzisz, ja mam straszną słabość do Opeth :) wielką, ogromną, nieprzebraną i po cichu ci zdradzę, że nie miałbym absolutnie nic przeciwko, gdyby powstał kiedyś zespół grający "identycznie" w sensie klimatu i poziomu kompozycji :P dobrego nigdy za wiele (w tym wypadku to takie moje zboczenie). Ale pisząc poważniej... wiesz w gruncie rzeczy zagrałeś te motywy
@kwarc87: To nie tylko Opeth. Jest mnóstwo kapel, które dały się w moim odczuciu sprzedać i poszły na łatwiznę (w sensie takim, że mają ustaloną renomę, fach w ręku zaczęli rzemieślniczyć - co po części wynika z popularności - wyobraź sobie, że grasz 20 koncertów w ciągu 2 miesięcy i na każdym śpiewasz te same utwory - nie da się po czymś takim traktować swoich utworów tak jak na początku). I
W ogóle nie mój klimat ale i tak bardzo mi się podoba ta atmosfera, którą ten utwór wprowadza a do tego ogromnie szanuję i propsuje ludzi, którzy są twórcami tak więc ode mnie wielki WYKOP! :)))
A będzie Polska wersja? Angielski wybrzmiewa mało angielsko - czuć, że nie śpiewa native speaker. Ogólnie spokojny, wyciszający kawałek, choć nie w moich klimatach. Wykop dla ciężkiej pracy. :)
Komentarze (124)
najlepsze
Podoba się.
Mnie to trochę trąci Jethro Tull ale to może przez wokal i brzmienie gitar. Do rocka progresywnego brakuje mi łamania linii melodycznej zmiany rytmu coś jak u klasyków tegoż: tj. starego Genesis z Gabrielem, Yes, King Crimson czy Collosseum.
Ale kierunek i sam utwór zacny.
Wokal mógłby być ciut głośniejszy ;)
Widzisz, ja mam straszną słabość do Opeth :) wielką, ogromną, nieprzebraną i po cichu ci zdradzę, że nie miałbym absolutnie nic przeciwko, gdyby powstał kiedyś zespół grający "identycznie" w sensie klimatu i poziomu kompozycji :P dobrego nigdy za wiele (w tym wypadku to takie moje zboczenie). Ale pisząc poważniej... wiesz w gruncie rzeczy zagrałeś te motywy
Jakie byś polecił kapele z podobnym stylem? Nie licząc Opeth, Soen, Riverside, Plini.