Ostatnia nadzieja na pokonanie śmierci WYKOP EFEKT
Błagam o pomoc... Życie mojego ukochanego męża ucieka z niego z minuty na minutę, gaśnie w oczach. Ta choroba - ALS - niszczy nie tylko jego, ale całą naszą rodzinę. Stanisław jest już przykuty do łóżka i ja razem z nim - całe dnie i noce czuwam, karmię, przebieram, podaję leki. Z miłości...
S.....2 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 45
- Odpowiedz
Komentarze (45)
najlepsze
Była już historia jak naciągnięto ludzi na pół bańki. To wygląda po prostu niewiarygodnie.
Najgorsze nie jest wcale dbanie o odleżyny w pośladku głębokości prawie pięści czy podcieranie ojca po próbie wypróżnienia ale najgorsze jest tak naprawdę to że nic nie jesteś w stanie zrobić.
Ale trzeba być i wspierać!
Bo co innego można robić skoro sam ojciec, który waży jakieś 30 kg mówi - a może jutro mi się polepszy!
Kuźwa znowu
Nawet nie pamiętam już jakie leki przeciwbólowe brał.
Ale odszedł bez bólu.
Stracił świadomość w nocy i już się nie obudził :(
@ZasilaczKomputerowy: Ojciec ostateczną diagnozę w postaci badania PET miał w lutym 2015 roku i wtedy był już bardzo słaby. Zdążył jeszcze odbębnić 3 chemioterapie, które delikatnie obniżyły wyniki a od kwietnia chyba już nie wychodził z domu - po prostu nie miał siły.
Jadł bardzo mało bo po 3-6 skibek/kromek chleba dziennie, często miał ataki bólu nowotworowego itd.
Zmarł pod koniec września tego
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora