Wielu z nas przy zakupie polisy OC do naszego pojazdu dokupuje w pakiecie polisę NW (lub NNW) za dodatkową opłatą 60zł. Polisa ta jest zwykle na sumę 10.000zł.
Z polisy NW o odszkodowanie ubiegamy się po zakończonym leczeniu kiedy mamy komplet dokumentacji medycznej, z polisy OC możemy się ubiegać zaraz po badaniach kiedy lekarz opisze w karcie informacyjnej obrażenia ciała oraz uzupełni historię, wraz z dalszym leczeniem i jego zakończeniem roszczenie o odszkodowanie ulega zmianie.
Pytając się właścicieli pojazdów po co im ta polisa słyszę zawsze tą samą odpowiedź: Kiedy ja spowoduję wypadek to pasażerowie dostaną odszkodowanie.
Wielu kierowców nie wie, że kiedy spowodują wypadek a jadący z nim pasażerowie będą mieli uszczerbek na zdrowiu mogą ubiegać się o odszkodowanie z polisy OC sprawcy, czyli kierowcy tego samochodu. Tak samo kiedy inny kierowca spowoduje wypadek/kolizję swoim samochodem tak poszkodowani nie wiedzą, że z polisy OC nie naprawia się tylko samochodów czy dostaje pieniądze na zakup części (rozliczając się kosztorysowo nie otrzymujemy pieniędzy na zakup nowych części a zwrot za uszkodzone, nie ma obowiązku naprawy samochodu, dlatego też możemy kupić np. zmywarkę) a również można się ubiegać o zadośćuczynienie za obrażenia ciała.
W przypadku sprawcy polisa NW przyda się samemu kierowcy, gdyż jemu odszkodowanie nie należy się z polisy OC a tylko NW.
Drugi temat to wypadki w pracy. Pracodawcy pytają czy nie chcemy dodatkowego ubezpieczenia. 90% pracowników korzysta z tej propozycji ponieważ wypadki chodzą po ludziach. Takie polisy kosztują około 50 - 60zł i są na kwoty 10.000zł, 15.000zł czy nawet 30.000zł.
Jednak mało kto wie, że jego pracodawca również może posiadać polisę OC i musiałby być nienormalny aby nie wykupić jej. Kiedy pracownik dowie się o możliwości ubiegania się o odszkodowanie z polisy OC pracodawcy zwykle jest niewolniczy tekst typu: Panie, nie chcę bo szef mnie zwolni. I temat się kończy.
Polisa OC występuje w szkołach, miastach, gminach, w rolnictwie. Kiedy potkniemy się o chodnik i w wyniku upadku łamiemy sobie rękę lub nogę to również możemy skorzystać z polisy OC właściciela terenu. Aby dowiedzieć się kto jest właścicielem terenu należy udać się do urzędu miasta/gminy aby taką informację uzyskać.
Punkt trzeci: Odszkodowanie, ucieczka, pijany sprawca, regres.
Niemal wszyscy ankietowani są zdania, że kiedy będzie regres na sprawcy to ubezpieczyciel wylicza wszystko z najwyższej półki, nie obcina kosztów, nie rucha poszkodowanego.
Otóż jest to nieprawdą. Ubezpieczyciel działa tak samo ponieważ sprawca będący pod wpływem alkoholu powodując wypadek może być niewypłacalny. Ubezpieczyciel wypłaca pieniądze poszkodowanym a sprawcy nakazuje zwrot pieniędzy. Jednak sprawca może albo nie płacić i pracować na czarno albo wyjechać i zapomnieć. Więc opinię od znajomych, że „kiedy regres to ok, nawet lepiej” możemy sobie wsadzić między bajki.
Teraz trochę matematyki.
Kowalski jedzie prawidłowo rowerem, nagle wjeżdża w niego samochód i w wyniku zderzenia Kowalski łamie sobie kość udową.
Po zakończeniu leczenia Kowalski wysyła pismo do ubezpieczyciela, u którego ma polisę NW na 10.000zł, którą mógł wykupić np. przy kredycie, przy koncie bankowym, ubezpieczeniu mieszkania czy polisie OC. Ubezpieczyciel przyznaje 5% uszczerbku na zdrowiu i Kowalski otrzymuje 500zł i jest zadowolony bo otrzymał już odszkodowanie. Jednak nie wie, że jeszcze należy mu się z polisy OC sprawcy pojazdu. Tylko tutaj Kowalski może mieć problemy bo ubezpieczyciel zapyta się ile Kowalski chce dostać. Najczęstsze odpowiedzi ankietowanych były 100, 200, 500, 1000zł. Nieliczni odpowiadali 2000, 3000zł. Rekordzista odpowiedział 5000zł. Kowalski myśląc, że otrzymał 500zł odeśle pismo, że też chce 500zł, ubezpieczyciel godzi się na to podsyłając dodatkowo ugodę zamykającą dalsze roszczenia. Kowalski zadowolony bo dostał razem 1000zł za kość udową, jednak nie wie, że za takie obrażenie ciała może otrzymać nawet 100.000zł.
W ostatnim czasie firm odszkodowawczych wylęgło się jak grzybów po deszczu. Polak jest tak skonstruowany, że wszystko zrobi sam. Odszkodowanie załatwi sobie sam, nie da zarobić innym bo to hieny. Jednak kiedy ma zęba do wyrwania to nie robi tego sam bo idzie do dentysty. Niby dentysta bierze obcęgi i wyrywa. Jest to tak samo proste jak odpisanie na pismo do ubezpieczyciela.
Jednak chcąc skorzystać z takiej firmy nie idźmy do pierwszego lepszego Janusza.
Nie wszystkie firmy wiedzą co robią. Wiele firm odszkodowawczych zamyka tematy ugodowo, ponieważ jest to najszybszy sposób na zarobek. Nie patrzmy też szczególnie na jaką prowizję podpisujemy umowy. Czy jest to 10% czy 20%. Co z tego, że podpiszemy umowę na 10% u Janusza i otrzymamy 100.000zł odszkodowania kiedy w dużej firmie z ogromnym doświadczeniem podpiszemy na 20% ale uzyskamy 500.000zł. Niby ten co bierze 20% to zdzierca jednak ponownie matematyka się kłania.
W tajemnicy napiszę, że kiedy przyjeżdża agent dużej firmy i proponuje 30% bo tyle może najniżej to jest to guzik prawdą. Agenci mają widełki, którymi sami operują, więc jeżeli sprawa jest prosta robimy sprawy na 20%, kiedy trzeba pomyśleć to piszemy na ciut wyższej jednak to są przypadki, gdzie Kowalski sam tego nie ogarnie i sam agent musi mu pomóc.
Czym jest wypadek, a czym kolizja? Wypadek to nie spędzenie powyżej siedmiu dni w szpitalu a poszkodowany ma rozstrój zdrowia trwający dłużej jak 7 dni np. złamana ręka.
Natomiast kolizja to zderzenie aut, drobne rany np. od wybitej szyby czy ból głowy od uderzenia.
W przypadku kolizji sprawca otrzymuje mandat i sprawa przedawnia się po trzech latach od ostatniego kontaktu z ubezpieczycielem.
W przypadku wypadku sprawą zajmuje się prokuratura/sąd i sprawa przedawnia się po dwudziestu latach od wypadku (wszystkie wypadki od 10.08.1997).
Na koniec informacyjnie: W ankiecie przepytano 200 osób, informacje o roszczeniach na końcu są prawdziwe, nasza firma robiła dogrywkę po innej małej kancelarii. Składki za OC nie wzrosły z powodu kolizji, które powodują pojazdy a za szkody na osobach, gdzie roszczenia niekiedy idą w milionach zł. Rośnie świadomość na temat odszkodowań i co raz więcej osób nie daje się oszukiwać przez ubezpieczyciela.
Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek pytania to chętnie na nie odpowiem, kiedy będę niedysponowany to zastąpi mnie kolega @
NiepokornyWykopek
Komentarze (114)
najlepsze
W 2013 zlamalem... stope? Grajac w pilke na Orliku. W sumie nie wiem co zlamalem dokladnie. 11 miesiecy l4/swiadczenia rehabilittacyjnego, utrata pracy (koniec umowy) 4 operacje, sruby w nodze. Do teraz nie mam pelnej sprawnosci. Stopa krzywa, wystarczy dotkniecie blizny abym sie zesral z bolu...
Nie dostalem zadnego odszkodowania bo ... w sumie nie mialem chyna skad. Myslicie ze da sie cos ugrac?
2. Polec kilka dobrych firm z branzy ubezpieczen, ktore uczciwie walcza o kase klienta i nie zamykaja spraw przy pierwszej ugodzie
3. Czy jak mam dwa ubezpieczenia w roznych firmach to moge niezaleznie dochodzic dwoch odszkodowan? Kiedys dostalem odszkodowanie od ubezpieczyciela za opozniony bagaz i we wnioaku trzeba bylo wpisac, czy dostalo sie jakies inne odszkodowanie np. od
2. Swojej nie polecę bo zrobię auto reklamę ale w Polsce masz trzech gigantów, zgłoś się do któregoś z nich. Unikaj małych Januszy.
3. Z nw tak przy szkodzie na osobie. Nie wiem jak się ma to do ubezpieczenia linii lotniczych. Nie wiem jakie tam było OWU.
W przypadku nw co nie weźmiesz to będzie ok. Odradzam te najtańsze jak proama czy axa albo inne liberty co najwięcej się reklamują.
Czy takie wymigiwanie się jest częstą sprawą gdy zachodzi tak duża szkoda? Co powinien zrobić właściciel biznesu, aby szansa na to była minimalna i był pewien że w przypadku jakiegoś autentycznego zbiegu okoliczności (i zachowaniu rozsądnej ostrożności) biznes mu nie padł?
Czy właściciel takiej firmy może przed podpisaniem negocjować warunki? Edit przed wysłaniem ( ͡° ͜ʖ ͡°) : wygląda że w pewnym
Właściciel nic nie zrobi bo to loteria. Ubezpieczyciel ma najlepszych mecenasów od takich spraw, którzy zawsze znajdą powód do odmowy lub zaniżenia odszkodowania.
Warunki można negocjować indywidualnie.
Komentarz usunięty przez moderatora