@olin: Czy ja wiem, czy ten artykuł się trochę nie rozjechał, pisząc że dźwięk był podobny do speakera.. Pamiętam, jak przelutowałem swojego pierwszego covoxa (schematy były roznoszone na dyskietkach) i jak mój player DOSowy zaczął odtwarzać MODy z jakością conajmniej AdLib'owską ;)
Generalnie wykop za sentymenty. I do sprzętu i do Monkeya :)
Covox różni się od pozostałych tym, że nie generuje dźwięku. To tylko konwerter D/A, a próbek w czasie rzeczywistym musiał dostarczać PC. Biorąc pod uwagę powolność ówczesnych pecetów - praktyczne zastosowania były mocno ograniczone.
Za to Gravis Ultrasound to była wypaśna karta, jej zasada działania była genialnie prosta, przy czym bijąca na łeb wszystkie SoundBlastery. Zamiast silenia się na udawanie syntezatora, zrobili kartę która miała bodajże 16 układów odtwarzających sample.
@wezsepigulke: Faktycznie. No ale nikt nie dopowiedział, a jako, że ustawianie nikolidujących irq i dma to część mojego dzieciństwa, to czułem się zobligowany ;)
@olito: Ultrasound kopał tyłki Sound Blasterom jakością dźwięku... mi się udało kupić klona firmy Primax wyposażonego w 0.5mb pamięci na sample, pamiętam pożyczałem koledze kartę, bo chciał sobie demka oglądać, a on mi w zamian Amigę 600..to były czasy ;-)
Kartę mam do dzisiaj, zajmuje honorowe miejsce w szafce...szkoda, że programiści Gravisa się nie pokusili o sterowniki pod Windowsa 95, pewno firma nadal by produkowała dźwiękówki.
To nie ewolucja PC Audio, ale pokładowych syntezatorów obecnych na kartach dzwiekowych. Sama jakość dzwięku (przetworniki cyfrowo-analogowe) już przy Gravisie albo AWE były całkiem OK.
@dr_After: Na początku lat 90 były karty MIDI, a w drugiej połowie tego dziesięciolecia MIDI ma każda komórka (znane jako polifonia). Na filmiku mamy porównanie jakości dźwięku PC Speakerów, a później tylko MIDI, więc nie oddaje to za bardzo ewolucji kart dźwiękowych (w roku 90. mamy już pierwsze Sound Blastery).
I tak najpiękniejsze są właśnie 8-bitowe melodyjki, których ciekawy zbiór był jakiś czas temu na Wykopie:
Komentarze (71)
najlepsze
niestety nie, bo obudowa była wielkości lodówki ;)
http://resources.iopanel.net/pr/xfx/x5970.jpg
Generalnie wykop za sentymenty. I do sprzętu i do Monkeya :)
Covox różni się od pozostałych tym, że nie generuje dźwięku. To tylko konwerter D/A, a próbek w czasie rzeczywistym musiał dostarczać PC. Biorąc pod uwagę powolność ówczesnych pecetów - praktyczne zastosowania były mocno ograniczone.
Za to Gravis Ultrasound to była wypaśna karta, jej zasada działania była genialnie prosta, przy czym bijąca na łeb wszystkie SoundBlastery. Zamiast silenia się na udawanie syntezatora, zrobili kartę która miała bodajże 16 układów odtwarzających sample.
już AVE32 pozwalal na probkowanie 44,1 16bit Stereo a wiec CD Quality 100%
nawet SoundBlaster 16 na ISA 16bit na to pozwalal
Komentarz usunięty przez moderatora
Nie na PC, ale: http://www.youtube.com/watch?v=LQSsq7HCNHw
np. http://www.youtube.com/watch?v=i-x9DjqvxeM
Karta była wtedy tańsza od Soundblasterów (a miała ich emulację!) i rozkładała konkurencję na łopatki swoim MIDI z wavetable :)
http://www.youtube.com/watch?v=NY2H0htq_1o
Szkoda, że zdechła poprzez brak sterowników i komaptybilności. Z ceną też bym nie przesadzał, z tego co pamiętam to była o wiele droższa...
Kartę mam do dzisiaj, zajmuje honorowe miejsce w szafce...szkoda, że programiści Gravisa się nie pokusili o sterowniki pod Windowsa 95, pewno firma nadal by produkowała dźwiękówki.
I tak najpiękniejsze są właśnie 8-bitowe melodyjki, których ciekawy zbiór był jakiś czas temu na Wykopie:
http://www.wykop.pl/link/203966/piosenki-z-keygenow-itp/