Dziś o 8:24 w świat poszła informacją o ataku sarinem na, znajdujące się na terenach należących do rebeliantów, miasto Khan Shaykhun. Ataku miały dokonać siły rządowe przy pomocy lotnictwa. Doniesienia mówią o tragicznych skutkach nalotu, mowa jest o co najmniej 100 ofiarach śmiertelnych i przeszło 500 rannych... To tragiczny atak, ale nie miał on miejsca.
Historia manipulacji faktami na temat działań w Syrii jest tak długa jak długo ciągnie się wojna domowa w tym kraju. Obie strony produkowały i produkują fałszywe informacje do celów propagandowych, ale do naszego świata docierają zwykle informacje stron będących pod protekcją państw Zachodnich. Słynne Białe Hełmy (dokument o tej organizacji dostał Oscara 2017), organizacja w zamyśle mająca zrzeszać i koordynować pomoc na terenie będącym pod kontrolą opozycji także od "fake newsów" nie stroni.
Dzisiejsze zamieszanie z rzekomym nalotem z wykorzystaniem sarinu zaczęło się około 8:30 gdy jeden z TT podał informacje o ofiarach sarinu. Temat lotem błyskawicy obiegł świat. Pół godziny później informacje zaczęły podawać rodzime serwisy informacyjne. Reakcje były zdecydowanie potępiające (Turcja, Izrael), Francja poprosiła o pilne spotkanie RB ONZ. Po jakimś czasie pojawiła się także informacja iż szpital z osobami porażonymi sarinem został ostrzelany rakietami.
Twitt
Gazeta.pl
rmf24.pl
Przedstawione przez Białe Hełmy materiały są pełne nieścisłości i niedopowiedzeń. Najszerzej znany jest chyba ten materiał filmowy:
Osoby biorące udział w akcji ratunkowej wyglądają nieadekwatnie do zagrożenia z jakim przyszło im się zmierzyć. Sarin jako gaz w temperaturze pokojowej tworzy bardzo dużo par. W takich warunkach człowiek porażony jest już po dwóch minutach. Białe Hełmy ani, nikt inny nie ma ubranej jakiejkolwiek ochrony dróg oddechowych. Drugą uwagą co do ubioru jest brak ochrony skóry, nawet najprostszych rękawiczek, a trucizna oddziałuje także przez skórę.
Objawy wśród ofiar również wzbudzają podejrzenia, wśród dzieci brakuje zwężonych średnic, które są jednym z głównych objawów zatrucia. Brak również wymiotów lub bezwiednego oddawania moczu.
Sposób przeprowadzania akcji również jest mocno wątpliwy, chaotyczne polewanie wszystkich wodą i targanie za ręce i nogi w niczym nie przypomina prób pomocy.
Około południa pojawiły się zdjęcia pocisków, które miały nieść śmiercionośny gaz
Po pierwsze warto zwrócić uwagę na wygląd szczątków. Brak typowych dla bomb lotniczych stateczników. Zamiast tego widać wypustkę typową dla pocisków artyleryjskich. Powyższe zdjęcie pokazuje również inną ciekawą rzecz, cień wskazuje kierunek północny lub zachodni. Patrząc na ułożenie krateru i szczątków można domniemywać, że właśnie z tego kierunku mógł nadlecieć pocisk. Tereny na północ od miasta aż do granicy Tureckiej znajdują się pod kontrolą rebeliantów.
EDYCJA: Pocisk został zidentyfikowany jako 152 mm pocisk artyleryjski
Ostatnią kwestią, którą chcę poruszyć jest sensowność przeprowadzenia takiego ataku. Obecnie siły rządowe powstrzymały ofensywę opozycji w północnej Hamie i odbiły utracone pozycje we wciąż trwającej kontrofensywie. Na innych frontach panuje obecnie względna cisza. Przejawia się tutaj pewien schemat znany między innymi z bitwy o Aleppo. Można zauważyć pewną relację pomiędzy ofensywami rebeliantów, a informacjami o atakach bronią chemiczną.
Gdy pod koniec ubiegłego roku upadała odsiecz Aleppo pojawiła się informacja o chlorze zrzuconym na wioski za frontem, nie zostało to w żaden sposób udowodnione. Teraz sytuacja jest analogiczna, siły biorące udział w ataku są w odwrocie i znów pojawia się informacja o broni chemicznej użytej przeciw cywilom.
Komentarze (151)
najlepsze
Nie dajcie się oszukać.
to powszechne zjawisko , czy też mają operatorów z Syrii
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora