@Lynx_Lynx: Jak chcesz, to napisz - tylko coś albo odkrywczego albo przynajmniej zgodnego z prawdą. Na przykład, że mieli kilka dobrych urządzeń zrobionych na zagranicznej licencji i z wyglądem żywcem zerżniętym z krajów spoza demoludów. Cała reszta to była totalna porażka, która brzmiała wtedy "dobrze" z dwóch powodów: 1. Nie było do czego tego porównać - ktokolwiek miał możliwość jak najszybciej wymieniał to na Techniksa zostawiając siermiężne Altusy tylko dlatego, że
Tylko takie stare tetryki jak ja albo jeszcze starsze mogą pisać, że to był dobry sprzęt. Tak się składa, że miałem Radmora z equalizerem a potem dokupiony magnetofon Kasprzaka M9010. Co to było za gówno! Cała mechanika pracowała na jednym wąskim pasku gumowym. Po kikudziesięciu godzina pracy, kasety były napędzane ze stale zmieniającą się prędkością bo pasek tracił parametry. Na początku lat 90 kupiłem Technicsa z napędem bezpośrednim. Leży w szafie ale
@benzene: Tak jak piszesz. To była wypadkowa braku możliwości porównania. Sam się łapię na tym jak ciepło wspominam sprzęt który kupowałem za tony zebranych truskawek. Taki gramofon Daniel, kupiłem tylko dla tego że zdobyłem węgierką edycję "The Wall". Oczywiście kolumny Altus itp... Wszystkie te wynalazki nagle okazały się mało warte gdy na rynku pojawił się sprzęt , nawet średniej klasy, z zachodu.
@Rak777: Akurat Daniel to trochę nietrafiony przykład, bo on spokojnie dorównywał konstrukcjom zachodnim w podobnej klasie. Masa sprzętów była robiona na licencjach zachodnich i produkowana za granicę więc nie wszystko było "gównem" ;) Ja do dziś trzymam takie starocie w domu. Nie mając audiofilskiego ucha doceniam też wygląd tych rupieci, które potrafią być fajną ozdobą wnętrza.
@kamien23: To nie tyle była kwestia marki, co "klasy" ;) sprzętu, żeby czysto nagrać jakiś program albo grę. W sumie znam kilka osób, które przepisywały kody z czasopism, ale ani jednej, która nagrywała program na kasety z radia. Postrachem okolicy byli natomiast dwaj zapaleni majsterkowicze, którzy "korespondowali" tekstowo na pasmach CB. Ehhhh - piękne czasy... Dzisiaj nawet nie sposób zaciekawić młodzież takimi rozwiązaniami, bo i tak nikt nie zrozumie po pierwsze
@davido000: Gry można było dorwać: od kolegi, z bazaru, sklepu (ale mało było, szczególnie przed rokiem 90). Ale jak mieszkałeś w małym miasteczku/wsi, gdzie nie za bardzo było tych rzeczy to pozostało przepisywanie z gazet, książek, lub właśnie radio.
Ja ostatnio kupiłem sobie słuchawki, zwykłe "pchełki", super grają. A ze względu na sympatię do starych sprzętów, wybrałem te z logo unitry i jakby tego było mało drewnianą otoczką. (。◕‿‿◕。)
Teraz gdy młodzież nawet nie wie co to magnetofon szpulowy a co dopiero marka Unitra, staram się trzymać te sprzęty by pamięć o nich nie zaginęła. Gdy byłem mały dziadek posiadał dwa szpulowce Unitre Arie, Telefunkena i jakiegoś Kasprzaka, działał tylko ten ostatni, dziadek nie miał gdzie oddać ich do naprawy i sam się słabo na tym znał, więc gdy podrosłem postanowiłem kupić szpulowca na Allegro. Udało mi się wylicytować za 44
Marzenie z dzieciństwa, Kasprzak. Co nazbierałem odpowiednią kwotę i udałem sie do sklepu to był droższy. I tak w kółko...jeb..na inflacja zabijała moje marzenia (╯︵╰,)
@zywieccc: Ja szalałem bezgraniczną "miłością" do szpulowca "Koncert". Widziałem go tylko raz w sklepie. Cena też była obłędna. Jak kasetowy 8010 kosztował 80 tysięcy to "Koncerta" wyceniono na 300 tysięcy. TAK BYŁO.
Mialo sie kilka sprzetow z tego zestawienia. Z dzisiejszej perspektywy smiesza mnie te kolorowe napisiki, rameczki, kropeczki i inne podobne upiekszacze. Oczywiscie sa tam i schludne modele na rynek zachodni, ale na krajowy szedl chlam. Najwiekszym zdziwieniem bylo odkrycie, ze te malutkie przyciski (w niektorych modelach) to w wiekszosci byly tylko plastikowe nakladki na zwykle przelaczniki typu isostat, chodzace z duzym skokiem i topornie niczym slon w skladzie porcelany.
Oczywiscie sa tam i schludne modele na rynek zachodni, ale na krajowy szedl chlam
@Belzee: Szło to samo. Modele w zdecydowanej większości te same, czasem pod inną nazwą lub oznaczeniem. Czasem były bardzo drobne różnice konstrukcyjne, ale wynikające raczej z okresowego braku danych podzespołów, bo wersje na polski rynek też się różniły między sobą. Niby te na eksport miały bardziej szczegółową kontrolę jakości, ale miałem sporo tych samych modeli w wersjach
Ja mechanizm od M9015 rozbierałem kilka razy i smarowałem. Ciągle z nim były problemy. Mój ostatni deck to był 505 od Pionieera z Dolby S. W sumie żałuję że go sprzedałem sąsiadowi. Myślę, ze działałby do dzisiaj.
Komentarze (85)
najlepsze
1. Nie było do czego tego porównać - ktokolwiek miał możliwość jak najszybciej wymieniał to na Techniksa zostawiając siermiężne Altusy tylko dlatego, że
źródło: comment_TLcvyjzDWz7mCTMqXjZvpU8TcaZ3PqJZ.jpg
Pobierzźródło: comment_gbPCIccNF6AKuEl1Y8N5xgHRYx1l42mJ.jpg
Pobierzźródło: comment_BYYunK1dFgTErZPqvdpLDH7TE8Ek32Ym.jpg
Pobierzźródło: comment_ZrYdlEMbaPJ6aEBGJQ5pgFnNjVWn36Qc.jpg
Pobierzźródło: comment_Q181RJIXtsyWBCmxDz4DQ8GykoaU954y.jpg
Pobierz@DonVincento: ZRK to nazwa zakładu (Zakłady Radiowe Kasprzaka), model to ZK-246. I chyba szpul, a nie kaset ;)
Słuszne podejście, też sporo tych sprzętów uratowałem.
@Belzee: Szło to samo. Modele w zdecydowanej większości te same, czasem pod inną nazwą lub oznaczeniem. Czasem były bardzo drobne różnice konstrukcyjne, ale wynikające raczej z okresowego braku danych podzespołów, bo wersje na polski rynek też się różniły między sobą. Niby te na eksport miały bardziej szczegółową kontrolę jakości, ale miałem sporo tych samych modeli w wersjach
Mój ostatni deck to był 505 od Pionieera z Dolby S. W sumie żałuję że go sprzedałem sąsiadowi. Myślę, ze działałby do dzisiaj.