Zastanawia mnie, jak to jest, że takie miejsca pozostają opuszczone wraz z wyposażeniem - np. talerze, szklanki, kubki, meble, posciel? Czy w momencie kiedy likwidowano taki ośrodek nikt nie był zainteresowany tym, żeby to np. sprzedać czy spożytkowac w jakikolwiek inny sposób?
Od jakiegoś roku wybieram się, aby ten ośrodek sfotografować i jakoś dotrzeć tam nie mogę, ostatnio jak wyjechałem to w połowie drogi moje auto miało awarię i musiałem wrócić na lawecie z powrotem. Liczę na to, że kiedyś się uda :)
Niejedno współczesne dziecko chciało by spędzić takie 3-tygodniowe wakacje. Dzięki takim ośrodkom kolonijnim jako dziecko zwiedziłem wiele miejsc w Polsce. Wiele wycieczek od Świętej Lipki po Chojnik w Karkonoszach. Łza się kręci w oku... Dzieciaki same wymyślały zabawy...
Komentarze (88)
najlepsze