TL;DR; 3 dniowy wypad tanimi liniami WizzAir do Norwegii kosztował mnie 5 tysięcy PLN - zgubili bagaż i mimo obszernej dokumentacji (foto, rachunki) odszkodowanie przeliczają po wadze. Żadnego 'przepraszam' tylko ch w d klientowi. Czy można coś zrobić?
Mirki, Mirabelki,
znajomy zaprosił mnie i dziołchę w czerwcu na wspólny wypad do Bergen (Norwegia). Sam bilet był tani - a do tego dokupiliśmy jeden bagaż rejestrowany (196 plnów) i się w niego na spółkę zapakowaliśmy. Wyjazd hit, ale po powrocie na Okęciu nie ma bagażu na taśmie. Zgłosiliśmy PIR (protokół zagubienia) na miejscu no i dowiaduję się co mogę zrobić. Mają 3 tygodnie na szukanie. Co jakiś czas wydzwaniam wku***ny na okęcie do biura zaginionych bagaży - zero info, muszę ich prosić, żeby wysłali zapytanie do Bergen (serio). Wydzwanianie na płatną(!) infolinię WizzAir bezskuteczne - raz mi baba odłożyła słuchawkę jak usłyszała w jakiej sprawie, innym razem mówili, że to faktycznie infolinia, ale w innych sprawach, no kpina za ponad 100 plnów:P Na maile WizzAir odpisuje zdawkowo po 2 tygodniach.
WizzAir napisał, żebym dostarczył bardzo konkretną listę co było w środku i ORYGINALNE RACHUNKI, żeby udowodnić wartość przedmiotów (teraz wiem, że zrobili to tylko licząc, że zrezygnuję).
Kosztowało mnie to mnóstwo pracy - 20 stron dokumentacji punkt po punkcie co było w środku, rachunki oryginalne, zdjęcia z wyjazdu gdzie widać i walizkę i większość przedmiotów (namioty, śpiwory itp.) na zdjęciach gdzie widać też samochód na norweskich numerach z wypożyczalni + dowód wypożyczenia tego auta z datą wyjazdu - cały ciąg logiczny dowodzący obecności tych przedmiotów w walizce. Podsumowana wartość przedmiotów to
ponad 5 tysięcy złotych - jeżeli myślicie, co on tam woził, to sobie w głowie szybko policzcie 2 namioty, 3 śpiwory, sprzęt biwakowy, ubrania, walizka.
Po czym dostałem zdawkową odpowiedź, że przeliczają po wadze i jeszcze nie biorą pod uwagę niektórych przedmiotów jak ŚPIWORY, bo regulamin ich zabrania. Oj wertowałem regulamin wiele razy, ale o niczym podobnym do śpiwora tam nie było mowy, zresztą sami cytują i nie widzą w tym problemu:
Uprzejmie informuję, że nie wzięliśmy pod uwagę pełny ciężar walizki czyli 23 kg, gdyż znajdowały się w niej przedmioty wykluczone z przewozu w bagażu rejestrowanym jak hamak, śpiwór, aparat ortodon., latarka, lampki, sztućce, okulary, ładowarka do telefonu, lekarstwa.
Zgodnie z zaakceptowanymi warunkami umowy art. 14.3 „PRZEDMIOTY WYKLUCZONE Z PRZEWOZU”.
Art., 14.3.2Jeśli Bagaż Rejestrowany zawiera następujące przedmioty:
a) gotówka i papiery wartościowe;
b) biżuteria, metale szlachetne, kamienie szlachetne i półszlachetne;
c) komputery, aparaty fotograficzne, kamery wideo, telefony komórkowe oraz inne urządzenia elektroniczne lub urządzenia techniczne i ich akcesoria;
d) dokumenty urzędowe, handlowe lub prywatne;
e) dokumenty podróży lub inne dokumenty tożsamości;
f) klucze;
g) płyny;
h) leki;
i) przedmioty łatwo ulegające zepsuciu lub zniszczeniu.
j) dzieła sztuki / przedmioty sztuk pięknych.
Ogólnie są gotowi oddać 2300 PLN, ALE
JEŚLI KIEDYŚ BAGAŻ SIĘ ODNAJDZIE TO MUSZĘ IM ODDAĆ TE PIENIĄDZE.
Zgłosiłem sprawę do ECK (Europejskie Centrum Konsumenta) i po 3 miesiącach udało im się dodatkowo wywalczyć 100eur na jakąś shitową kartę wizir club (jakby chciał jeszcze kiedykolwiek z nimi latać).
Wizir mimo nacisków oficjalnych instytucji odpowiada bezczelnie, że nie ma dowodów na wykazywaną przeze mnie zawartość.
Mam już dość tego tematu i chyba się poddam i przyjmę 'ofertę' tych łachów i będe się ciągle martwił, czy czasem się bagaż nie odnajdzie (bo już większość rzeczy sobie odkupiliśmy). A co jeśli przyślą mi walizkę ale w większość rozkradzioną (skoro nie ma potwierdzenia co w niej było) i jedną cegłą żeby waga się zgadzałai i bedę w sumie 7 000plnów w plecy???
Ma ktoś może doświadczenie z walką o odszkodowaniem? Możecie polecić jakieś firmy/kancelarie?
Jak skutecznie rozpropagować swoją historię, po prostu żeby rynkowo im dojebać za takie podejście do klienta?
Komentarze (275)
najlepsze
od tamtej pory nie korzystam z ich usług
oszczędzili 150 zł raz, a do dziś tracą już wielokrotność tej kwoty
@croollart: Współczuję kłopotu! Jednak wątpię aby to kogoś zniechęciło i np. w przyszłości zamiast za 59zł do Bergen Wizem, poleciał Norwegianem za 1000zł... Ja przynajmniej nadal bym zaryzykował.
Rzecznik Konsumenta, powiedział mi że UOKIK nie zajmuje się pojedyńczymi sprawami, tylko musiało by być wiele podobnych zgłoszeń i to
o oczywiście żądali wszystkiego na raty, ciągnąc sprawę pół roku (papieru z policji absolutnie
A zwykły pozew w sądzie coś by dał?
Komentarz usunięty przez moderatora
Ale z drugiej
Inaczej odszkodowanie dostaniesz według wagi bagażu.
Wszystkie potrzebne informacje masz w Konwencji Montrealskiej [konwencja](https://www.google.pl/webhp?sourceid=chrome-instant&ion=1&espv=2&ie=UTF-8#q=+Konwencji+Montrealskiej.++w+art.+17+pt.+2-4%2C+art.+19+oraz+art.+22+pt.1-2.)
Najważniejsze zapisy znajdziesz w art. 22 pt.1-2 oraz art. 17 pt. 2-4, art. 19
Takie zasady są w każdej linii lotniczej - niestety
Gdyby to była zagraniczna firma przewozowa to o wiele łatwiej bo skargę piszesz poprzez ECK zagraniczne linie
Ja bym nie odpuszczał i walczył. Potraktuj to jako naukę na przyszłość. Mi kiedyś rozwalili walizkę ( linia czarterowa), ociągali się, nie odpisywali, a potem wypłacicili tyle