"Złożoność problemu naszych „kontrwywiadowczych badań historycznych” ilustruje następująca historia. W roku 1993 jeden z lokalnych kierowników likwidowanego przedsiębiorstwa poczuł na sobie – dosłownie – niezadowolenie pracowników. Był to starszy człowiek, około 70 lat. Nazwijmy go „Sasza”. Zeznając przed prokuratorem, roztrzęsiony i przerażony, stwierdził, że „jest Rosjaninem, oficerem KGB”, którego w roku 1956 „zaopatrzono w dokumenty polskiego zesłańca i wysłano do Polski”. Badania na wykrywaczu kłamstw potwierdziły, ze mówił
Do dzisiaj przynajmniej jest dwóch udających Polaków. Jeden jest ministrem (ksywa: Wariat), drugi lubi chłopców, dobrze się ukrywa i porwał za sobą biedniejszą intelektualnie grupę plebejską (mieszka na Żoliborzu; ksywa: Ponury #!$%@?).
Komentarze (5)
najlepsze
"Złożoność problemu naszych „kontrwywiadowczych badań historycznych” ilustruje następująca historia. W roku 1993 jeden z lokalnych kierowników likwidowanego przedsiębiorstwa poczuł na sobie – dosłownie – niezadowolenie pracowników. Był to starszy człowiek, około 70 lat. Nazwijmy go „Sasza”. Zeznając przed prokuratorem, roztrzęsiony i przerażony, stwierdził, że „jest Rosjaninem, oficerem KGB”, którego w roku 1956 „zaopatrzono w dokumenty polskiego zesłańca i wysłano do Polski”. Badania na wykrywaczu kłamstw potwierdziły, ze mówił