Dlaczego po piwach koncernowych ma się takiego kaca?
Znacie to, prawda? Wypijacie na spokojnie 2-3 koncernowe lagery, kładziecie się do łóżka i po kilku godzinach snu budzicie się skatowani jak po ostro zakrapianej imprezie na podwarszawskiej melinie. We łbie sieje Wam spustoszenie tajfun i bania boli jak po spirytusie w butelkach po oleju....
uzamkniete z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 73
Komentarze (73)
najlepsze
Autor mówi chyba o Wojakach albo nigdy wcześniej nie pił w ogóle alkoholu.
Czekam na hasło, że po kraftowych piwach kaca nie ma.
Pół biedy, jak ustawiasz się na piwo w plenerze. Teraz każdy monopolowy musi mieć w lodówkach jakieś ciachany palone, kormorany niskosłodzone i inne żywe bezglutenowe, nabierze sobie taki 6 różnych do siatki i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boże kup sobie piwo jakiegoś większego browaru. Nie mówię
Oprócz tego prawda, lepsza sprawdzona księżycówka lub wino. Tylko że czasem ma sie ochotę na piwo.
Albo te wszystkie wielkie koncerny sprzedają piwa o takim smaku, jaki pasuje większości społeczeństwa (maksymalizacja zysków). Albo w ich zarządzie pracują debile i takie mądre rady wykopka-specjalisty, który szarpnął się na droższy i inny
oczywiście, że satysfakcja i zajebistość, że zrobiło się coś samemu jest tutaj ważna, ale jeśli ktoś zabiera się za robienie piwa domowego to raczej robi coś innego niż jasny lager na marynce i lubelskim