Jestem użytkownikiem Wykopu od 7 lat i 3 miesięcy i zawsze wiedziałem, że w końcu nadejdzie dzień dodania pierwszego znaleziska. Doprowadził do tego sklep OleOle. Liczę na to, że pomoże ono niektórym z Was uniknąć moich błędów.
TL;DR
Kupiłem sokowirówkę w OleOle w cenie 473 zł. Zepsuła się po kilku dniach, choć była użytkowana prawidłowo. OleOle odmówiło przyjęcia zwrotu towaru z tytułu rękojmi sprzedawcy twierdząc, że produkt jest OK. Dodałem adekwatną opinię na stronie internetowej OleOle na temat tego urządzenia (treść poniżej - w dłużej wersji mojej historii). OleOle ją usuwa, a na moje pytanie o powody takiej decyzji pisze "
Być może związane jest to z błędem w systemie.". Nie mogę jednak wystawić opinii ponownie, ponieważ ta możliwość jest już na moim koncie zablokowana. Wydaje mi się, że z premedytacją.
Wersja standardowa
Moja żona leży już ponad 60 dni w szpitalu i nie zanosi się, żeby szybko go opuściła. Któregoś dnia poprosiła mnie o przynoszenie jej soków domowej roboty do szpitala, bo żywienie jest średnie. Dlatego kupiłem 4.08.2016 r. sokowirówkę Bosch MES4000 za 473 zł. Po nieco ponad tygodniu zwykłego użytkowania sokowirówka zepsuła się. Pękła w niej najważniejsza część, czyli sitko przez które przepływa sok. Pokonała je zwykła marchewka.
Choć wada wygląda niepozornie zupełnie uniemożliwia używanie sokowirówki. Instrukcja obsługi zabrania używania sokowirówki z uszkodzonym sitkiem. Sokowirówka pracuje nierówno i jest to niebezpieczne. W instrukcji napisano, że żywotność sitka wynosi około 5 lat przy codziennym używaniu. W moim urządzeniu żywotność ta wyniosła kilka dni. Postanowiłem zwrócić produkt sprzedawcy z tytułu ujawnienia się wady istniejącej już w chwili sprzedaży. Uargumentowałem, że w mojej ocenie sitko musiało być wadliwe, bo to niemożliwe żeby rozdarło się po kilku użyciach przy normalnym użytkowaniu.
Jednak Ole Ole odmówiło pisząc, że w ich ocenie
"zgłoszona wadliwość towaru nie wynika z niezgodności towaru z umową, a z przyczyn zewnętrznych, niezwiązanych z towarem - uszkodzenie mechaniczne, za które sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności. W takiej sytuacji odpowiedzialność sprzedawcy jest wyłączona i roszczenie nie może być uwzględnione."
Rozumiem, że zdaniem OleOle sitko w urządzeniu było OK i miało prawo przy mieleniu marchewki podrzeć się unieruchamiając całe urządzenie. Różnimy się w poglądach ze sprzedawcą i do tego momentu mógłbym jeszcze zachowanie OleOle zrozumieć. Pogodziłem się z takim podejściem. Jednak chciałem wystawić adekwatną opinię o produkcie na ich stronie (kupujący ma taką możliwość). Napisałem więc w swojej opinii tak:
"Używałem sokowirówki przez 10 dni, każdego dnia robiąc w domu po jednym, niedużym soku. Niestety już po 10 dniach mało intensywnego użytkowania w sokowirówce pękła najważniejsza jej część czyli sitko. Pokonała je zwykła marchewka. Co więcej, nie jest to mikropęknięcie a rozdarcie. Niestety nie mogę polecić zakupu tej sokowirówki, ponieważ w moim przypadku był to wydatek blisko 500 zł na sprzęt, który po niecałych dwóch tygodniach nie nadaje się do użytku."
Jednak OleOle nie opublikowało mojej opinii - odrzucając ją w systemie. Nie podało też przyczyny odmowy publikacji.
Na moje pytanie dlaczego OleOle odrzuciło moją opinię, uzyskałem poniższą odpowiedź.
Jenak możliwość ponownego dodania opinii jest zablokowana na moim koncie klienta. Być może jest to błąd, a być może działanie z premedytacją. Wymieniłem już z OleOle około 16 maili i stwierdziłem, że to nie ma dalej sensu.
W OleOle robiłem duże zakupy, wydałem tam przez kilka lat już kilka tysięcy złotych. Ale to były moje ostatnie zakupy. Smutne jest tylko to, że nadal mojej żonie nie noszę do szpitala soków domowego wyrobu.
Spróbuję jeszcze zgłosić się do Boscha i zapytać o naprawę gwarancyjną. Może tam lepiej mi pójdzie?
Dodałem to znalezisko, żebyście sami mogli wyciągnąć wnioski. Dziękuję za przeczytanie. Zdjęcie marchewki w nagrodę:
Komentarze (270)
najlepsze
@jakubker: To jest standardowy tekst (kopiuj - wklej) na spławienie zwykłego Janusza, który nie ma pojęcia o swoich prawach konsumenckich. Wystarczy że co drugi da się nabrać na ten tekst i zobacz ile mniej roboty będą mieli.
Jeżeli do zgłoszenia reklamacyjnego z tytułu rękojmi doszło w ciągu 12 miesięcy od daty zakupu, to ciężar dowodowy spoczywa na sprzedawcy i to sprzedawca musi udowodnić, że wada produktu jest efektem niewłaściwego użytkowania go ze strony klienta. Muszą przedstawić ekspertyzę producenta / importera. Nie mogą tak po prostu napisać że to twoja
@szperacz: Im właśnie o to chodzi - o tego typu przepychanki, po których umęczony klient w końcu z czasem odpuści.
Spróbuj u producenta, ewentualnie podejrzewam że takie sitko można dokupić osobno.
Dlatego, za każdym razem należy udokumentować na podstawowym poziomie swoją rację i cisnąć w mediach ze złodziejami i oszustami, bo tylko w ten sposób można dojść jako takiej sprawiedliwości.
Jeżeli po takich publikacjach choćby jeden klient zrazi się do produktów danej firmy to już wygraliśmy.
Odpowiednio udokumentowałeś, że oleole to oszuści i bez skrupułów można tak
Wezwij oficjalnie przedsądownym pismem (poleconym za zwrotnym potwierdzeniem), do wykonania działań na podstawie rękojmi, zaznaczając, że dopłacą jeszcze 600 zł zastępstwa procesowego w EPU i jeśli sprawa się nie rozwiąże po wezwaniu, skieruj sprawę do w/w. Za 3 miesiące najdalej będziesz miał nakaz.
Napisz do rzecznika.
Ja ostrzegę znajomych aby nie kupowali o takich uszustów.
Parę lat temu kupiłem komplet: mikser, toster, blender i czajnik elektryczny. Po dwóch tygodniach, podczas pracy padł blender (zaczął chrobotać i przestał blendować - okazało się, że przekładnie były plastikowe i się starły…), po miesiącu zaczął przeciekać czajnik, toster śmierdział niemiłosiernie plastikiem i nierównomiernie piekł grzanki, a po 3 miesiącach spalił się mikser.
Blender odesłałem do naprawy, trwało to ponad 2
przez moment pomyślałem, że ta sokowirówka posłała ją do szpitala!
@trzeszczka: Dzięki za komplet informacji pozwalający precyzyjnie określić, gdzie i jaki model wyciskarki można kupić.
Sitko nadal OK polecam.
Zziuuuuu WZIUUUU Zziuuuuu WZIUUUU Zzziuuuu WZIUUUU
@PIT-9: E-mail czy wydruk ze strony firmowej też może być dowodem zakupu - nie musi być paragon czy faktura.