HYBRYDOWY BOOM ???? Kia NIRO W POLSCE Znamy CENY
![HYBRYDOWY BOOM ???? Kia NIRO W POLSCE Znamy CENY](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_7wVkI0UWY2NTeX76SEOV1MCk8UULdtxj,w300h194.jpg)
W 2014 w Polsce nabywców znalazło 4 tys. samochodów hybrydowych. W 2015 ponad 5,5 tysiąca. Wiele wskazuje na to, że w 2016 r. sprzedaż hybryd w Polsce osiągnie poziom 8 tys, a w następnym roku nawet 13 tys. Stąd też oferta hybrydowego crossovera Kia Niro, ktorej ceny zaczynają się od 86 900 zł.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 18
- Odpowiedz
Komentarze (18)
najlepsze
Powypadkowy, w którym sam się silnik zdejmie i nie będzie nic wymagało roboty. I zmieścisz się z tym w połowie ceny rynkowej? Powodzenia!
Poza tym jeszcze raz zapytam: Do czego podłączysz serwo, żeby działał obecny w tym trupie układ hamulcowy (mam nadzieję, że wiesz jak działają hamulce w samochodzie z silnikiem spalinowym)? Czym to auto ogrzejesz w zimie? Te modyfikacje oczywiście zrobią się za darmo? Stąd moje ceny, uważam i tak dość zaniżone. Liczę, że ktoś będzie miał długie samotne zimowe wieczory na uzdatnianie tego cudu do użytkowania i dlatego tak nisko to wszystko wyceniłem.
Chwalił się tym gość w kiecce od kołczingu, co kupił teslę w leasingu. 9zł/100 km. Testowany przez znajomego mitsubishi mi-ev też zamykał się w 10 zł (nawet złomnik, którego osobiście niespecjalnie cenię, w swoich testach to potwierdził). Jeśli chodzi o koszty eksploatacji, to nie ma jakichś szczególnych różnic w silnikach elektrycznych jeśli chodzi o te stosowane w samochodach. Jest po prostu bariera ekonomiczna, jaką dany kierowca może przeznaczyć na eksploatację wykładając chore pieniądze na autko elektryczne. Ciekaw jestem odzyskiwania energii w tej samoróbie, którą opisujesz, bo w typowych elektrykach/hybrydach dzięki
Ponoć zamiast kupować te elektryki typu Prius czy Nissan Leaf, któę ponad 100k kosztują w najbiedniejszej wersji.... to bardziej się opłaca kupić Starego Yarisa z rozwalonym silnikiem i: wyjąć silnik i zaówić instalacje elektryczną. Ponoć to koszt ok 4-5 tys zł + cena ekumulatorów do zmontowania np w bagażniku. Silnik elektryczny jest na tyle mały, że można
Potem życzę powodzenia w przejściu przeglądu technicznego (taki samochód w zasadzie podpada pod "SAM", ale elementy konstrukcyjne pochodzą z istniejącego modelu, więc SAMem być nie może), zmiany tabliczki znamionowej (zmienią się masy własne i ładowność), a na końcu rejestracji u urzędniczki Grażyny lub urzędnika Janusza. Ostatnią sprawą jest ubezpieczenie takiego "cudu techniki za grosze". Swego czasu chciałem w aucie zmienić silnik na większy ze starszego modelu (nie występował we wzorcach ubezpieczalni), to mi naliczyli stawkę x3 względem tego co płaciłem.
Czym zasilisz serwo hamulcowe pozbywając się wytwarzającego podciśnienie silnika? Jak będzie zasilana sprężarka klimatyzacji? Jak przerobić nagrzewnicę, abyś nie zamarzł zimą? I mnóstwo innych pierdółek, które zapewnia silnik, a które od razu nie przychodzą do głowy. Na koniec ciekawi mnie rozwiązanie napędu (mechanizm różnicowy) tego auta chyba, że nowy silnik elektryczny będzie PnP ze starą skrzynią.
Tak więc owszem - "tanie" autko z masą problemów do rozwiązania. Oczywiście pod warunkiem, że faktycznie silniczkiem ze sterownikiem za 4-5 tys pociągniesz całe auto. Podpowiem: za podobne kwoty można kupić 2 silniki do motorowerka ze sterowaniem.
Zgodzę się, że w ostatecznym rozrachunku koszt eksploatacji elektryka powinien być na poziomie ok. 10 zł/100 km. Tylko tak:
Stary yaris ze zmielonym silnikiem - powiedzmy 4 tys., do tego silnik ze sterownikiem niech nawet będzie wspomniane przez Ciebie 5 tys., demontaż starego silnika, montaż nowego (elektrycznego), upchnięcie baterii, rzeźba z mechaniką i elektryką - nie mniej niż 10 tys. i masz bazę do walki z machiną urzędniczą, aby legalnie się tym po drogach poruszać. Niech nawet będzie, że jakimś cudem w tej cenie zmieścisz baterie do tego wynalazku. Z drugiej strony za 19 tys. kupujesz kilkuletnie małe autko z malutką benzyną albo dieselkiem, rejestrujesz bez problemów i jeździsz za 20 zł/100 km (na lpg za 15 zł). Naprawdę