Pewnie fani tego filmu mnie zmiażdżą, ale proszę byście się uspokoili (Wiem, że sam powinienem to zrobić) i dajcie mi dojść do słowa, ponieważ wiele muszę wyjaśnić.
Nie jestem fanem oryginału czyli "Cloverfield", więc pewnie już na starcie mnie nie lubicie, ale zamierzam powiedzieć co myślę, więc słuchajcie.
To uniwersum niech zdycha.
A teraz możecie krzyczeć.
Nie znałem "Projekt: Monster", a po obejrzeniu jego kontynuacji (Dopiero na koniec filmu łaskawie nam wyjaśniają, że oglądamy drugą część, a przez godzinę widzimy seans godny Oskara) mam jeszcze mniejszą ochotę na zapoznanie się z poprzednikiem, ponieważ to uniwersum zabiło dobry film (Są tacy, którym zakończenie się podoba, ale ja do nich nie należę).
Nie zrozumcie mnie źle, ponieważ jeśli będziemy oglądali dzieo jako thriller, to będziemy w ósmym niebie, ale jeśli będziemy to klasyfikować jako syfy, to muszę powiedzieć, że to jest totalnie g---o, które najlepiej wyrzucić do kibla.
Moment, gdy budzimy się wraz z bohaterką jest genialny i uczucie zaszczucia, niepewności, grozy będą nam towarzyszyć przez cały film (Znaczy przez godzinę, a potem sami- wiecie - co) i muszę powiedzieć, że aktor wcielający się w postać Howarda jest geniuszem i zasługuje na oklaski.
Jeśli chodzi zaś o resztę obsady (Dwójka postacie), to nie ma na co narzekać i grają dobrze, ale Johnem Goodmanowi mogę czyścić buty.
Teraz chciałbym wam opowiedzieć co mi się nie spodobało, ale byłby to spojler, więc niestety muszę milczeć i sami musicie się przekonać.
PS Historia opowiada o kobiecie, która brała udział w wypadku i jej wybawca przeniósł ją do schronu tuż przed tym nim świat przestał istnieć i tylko Howard, Michelle oraz Emmett są ostatnimi żyjącymi, więc powinni sobie ufać, ale Michelle się na to nie zgadza i chce wydostać się z azylu.
Filmowy Janusz mówi: Film przez godzinę nas wciąga w fotel po czym w piętnaście minut niszczy wszystko i zostajecie z wyrazem w--------a.
Jeśli widzieliście "Projekt: Monster" to zakończenie powinno się wam spodobać, ale jeśli ten obraz jest waszym pierwszym zetknięciem z tym uniwersum, to wam współczuję, ponieważ sam to przeżyłem i mnie szlag trafił.