Witam. Mniej więcej rok temu (sierpień 2015) kupowałem laptopa do pracy w domu i na studia. Mniejsza o większość - wybór padł na produkty firmy MSI - głównym czynnikiem było to, że tylko u nich znalazłem czterordzeniowe procki. Dodatkowym atutem była rekomendacja kolegi nt. świetnego serwisu, który temuż koledze oddał pieniądze kilka miesięcy przed końcem gwarancji, ponieważ nie mogli czegoś naprawić.
Tak więc dokonałem zakupu, wydałem kilka ładnych tysięcy i sprzęt śmigał jak marzenie. Zmuszony byłem jednak wysłać go do serwisu z powodu głośnej pracy wiatraka. Dodatkowo opisałem również problem stylistyczny dt. klawiatury. Podświetlana jest ona przez diody i w lewym dolnym rogu były kolor niebieski miał przebarwienia - oczywiście jest to śmieszne ale skoro wysyłam sprzęt niech przyjrzą się i temu.
Niedawno dostałem wiadomość zwrotną:
Oto zdjęcia będące dowodem ZALANIA:
Teraz opowiem jak to było z tym laptopem - przez 2-3 miesiące CODZIENNIE dojeżdżałem do miejsca pracy ponad 100 kilometrów w JEDNĄ STRONĘ. Zdaję sobie sprawę że nie jestem jedyny na świecie który ma ciężko - nie o to mi jednak chodzi. Z racji tego że poświęciłem ogrom czasu i pieniędzy (bo 5 tysięcy to jednak dla mnie jest sporo forsy) to dbałem o sprzęt jak mogłem - nie piłem przy nim, a jadłem sporadycznie gdy to było konieczne. Znajomi śmiali się ze mnie że obchodzę się z lapkiem jak z jajkiem, bo przecież zawsze można kupić drugi. Otóż ja nie lubię kupować dwa razy tego samego, dlatego dbam o to co dostanę czy kupię.
Przechodząc do zakończenia to już nawet nie boli mnie pół tysiąca jakie policzyli za naprawę - pieniądze w końcu rzecz nabyta, dzisiaj są, jutro nie ma. Boli mnie to, że mają mnie za oszusta lub idiotę - nie wiem nawet co gorsze. Gdybym faktycznie zalał laptopa to bym to do cholery im napisał - "
hej panowie, zalałem laptopa - proszę wymienić co trzeba i przysłać mi rachunek". Nie - ja go nie zalałem i przestrzegam innych którzy będą korzystać z usług tegoż zacnego serwisu - lepiej przed wysyłką wytrzyjcie go aksamitem, bo potem będziecie przechodzić przez takie cyrki jak ja.
Komentarze (21)
najlepsze
Tak się składa, że wszystkie karty gtx970 od MSI mają piszczące cewki. No albo przynajmniej 80% procent bo innych nie spotkałem. http://www.benchmark.pl/aktualnosci/nvidia-geforce-gtx-970-problem-piszczaca-cewka-karta-graficzna.html
No ale utarło się, że MSI to "dobra firma". Szczerze? Do dziś szumi mi w uszach od twin frozor'a.
Mam też kumpla który oddał płytę główną na gwarancji bo po
Problem jest taki, że oni mają masę klientów, a nie wszyscy są uczciwi jak ty. Wiele osób pomimo, że zaleje lapka będzie się upierać, że to nie prawda.
Chociaż z
Kilka miesięcy temu kupiłem mobo od MSI pod skylake'a, problemy z resetowaniem/wyłączaniem komputera, oddałem, kupiłem Asusa, zero problemów. Kupiłbym Asrocka bo był tańszy, ale nie było na stanie.
Średnio mi się chce w to wierzyć - zabrałbym komputer z serwisu, poszedł do rzeczoznawcy a następnie do rzecznika praw konsumenta.
Później wstawię obrazek całości e-maila to sam sobie poczytasz gdy zechcesz - tyle że więcej jak to co jest nie zobaczysz.