The Only Thing I Know - historia nawróconego gracza
Gry to zabawa a nie substytut prawdziwego życia. Dla tych co trochę za długo siedzą przed monitorem. Przegrywając życie jeżeli można to tak nazwać.
O.....y z- #
- #
- #
- #
- 128
Gry to zabawa a nie substytut prawdziwego życia. Dla tych co trochę za długo siedzą przed monitorem. Przegrywając życie jeżeli można to tak nazwać.
O.....y z
Komentarze (128)
najlepsze
Dwa lata grania prawie non stop... beznadzieja. Zerwany kontakt ze znajomymi i całym otoczeniem. Stracony czas już nie wróci a jedyne czego się nauczyłem to to że nie wiele trzeba żeby się uzależnić, od czegokolwiek najczęściej mającego zły wpływ na nas.
Nic dodać nic ująć...
Jeszcze kilka lat temu bylem wlasnie takim no-lifem i wolny czas spedzalem przed kompem - gry i internet zdominowaly moje zycie. Pewnego dnia przeczytalem artykul o Couchsurfingu ( www.couchsurfing.org ); generalnie chodzi tutaj o udostepnianie swojego domostwa podroznikom, ale ja akurat skoncentrowalem sie na spotkaniach (lista jest tutaj: www.couchsurfing.org/meetings.html ) i przez ostatnie 3 lata mialem okazje poznac mnostwo ludzi ze wszystkich zakatkow swiata - Australia, Finlandia,
Szczerze wątpię czy osoby typu: "gra w wow-a 10h dziennie" cokolwiek tracą. To tylko złudzenie.
Może tylko ćpanie.
Inna sprawa, że nigdy nie ciągnęło mnie do MMORPGów. Jestem zadeklarowanym singlem :P
Każda czynność, która pochłania wiele czasu i daje danej osobie satysfakcję może być pod to podciągnięta. Nie mówi się o uzależnieniu od oglądania telewizji, a na to "cierpi" zdecydowana większość "mniej inteligentnych" przedstawicieli naszego społeczeństwa.
Zgadzam się z opiniami, że jednemu satysfakcję sprawiają podróże, innemu czytanie, jeszcze innemu gry komputerowe. I dopóki przez to (konkretnie: przez to) nie "zawala" innych rzeczy w życiu, to nie ma problemu.
Problemem
Co to znaczy przegracz zycie? To znaczy nie osiagnac tego, co jest celem dla wiekszosci ludzi? Ludzie bardzo sie roznia od siebie.Nie tylko pod wzgledem fizycznym. Maja rozny sposob, myslenia, postrzegania swiata...Dla niektorych sensem zycia jest rodzina i praca, a dla innych tripy po LSD. Kazdy robi to co chce, byle byl
//a poważnie to to widzisz, są i dobre strony gier ;)
Swoją drogą to ja poznałem kila osób z Hong Kongu w jednej grze, nawet w ich klanie byłem i darzyli mnie takim zaufaniem, że itemy warte na allegro po 100 zł pożyczali na kilka godzin. (nie, nie okradłem ich)
Tak jak mnie od grania w civ4 do 5 rano dziś nie powstrzymała świadomość