kolejny przykład nieżyciowości polskich przepisów i kolejny przykład dlaczego jeżeli ktoś coś znajdzie woli to zachować dla siebie a wystarczy wprowadzić przepisy takie jak na wyspach brytyjskich i możliwość pierwokupu przez państwo
@thaniel: Mnie chodziło o to,że na wyspach szukać może każdy ,musi tylko posiadać zgode właściciela gruntu a gratyfikacja za znależne jest pół na pół(to jeszcze prawo rzymskie) a u nas zgode rolnika można sobie wsadzić w buty a gratyfikacja za znależne to max 20 średnich dniówek.Wyobraż sobie teraz taką gratyfikacje za skarb wartości skarbu anglosaskiego znalezionego w Anglii 4 czy 5 lat temu.Znalazca wraz z farmerem otrzymali ponad 3.5 mln funtów,ja
@jozek444: Ależ ja to rozumiem :) i zgadzam się, że gratyfikacja powinna być lepsza u nas. Natomiast szukać każdy może - no jeśli ma odpowiednie zgody (z tego co pamiętam nie tylko "rolnika" ale i chyba konserwatora zabytków). Z tymi 20 toma średnimi dniówkami to poszukam. Bo w audycji mówili, że ktoś ponoć dostał 70 tys zł. Pozdrawiam
A może lepiej wywieźć do kraju gdzie państwo nie jest złodziejem i legalnie sprzedać? Może ktoś bardziej obeznany napisze gdzie w europie bez problemu można sprzedać takie znalezisko. Niemcy, GB, Francja?
tu jest pokazany przykład jak państwo w majestacie zalegalizowanego przez siebie prawa działa jak złodziej-bo lepiej komuś ukraść niż zapłacić.czysta komuna w niby demokratycznym państwie. Jestem patriotą i boli mnie że nasze państwo z każdego potrafi zrobić złodzieja czyli nie działa dla dobra obywateli a ile artefaktów przez takie działanie państwa trafia na czarny rynek tylko Bóg może wiedzieć
Komentarze (7)
najlepsze
Jestem patriotą i boli mnie że nasze państwo z każdego potrafi zrobić złodzieja czyli nie działa dla dobra obywateli a ile artefaktów przez takie działanie państwa trafia na czarny rynek tylko Bóg może wiedzieć