Przy okazji takiego tematu chcę podzielić się z wami historią, której byłem świadkiem podczas agonii mojej cioci. Moja ciocia była przez całe swoje życie osobą bardzo serdeczną choć los nie oszczędzał jej utrapień. Ludzie pamiętają ją jako osobę, która nie potrafiła źle powiedzieć o nikim, była bardzo uczynna, ciepła, z uśmiechem i łagodnością podchodziła do każdego. W swojej dobroci przypominała dobre dziecko, które potrafiło cieszyć się wszystkim i za wszystko dziękować. Nie
Kiedys jak w internecie przeczytalem o malej dziewczynce co to szla do przedszkola czy apteki bo mama sie nie moze obudzic nie moglem sie pozbierac kilka dni ...
Wydaje mi się, że zachowanie tego balona nie było przypadkowe, zwracając też uwagę na okoliczność wydarzenia.
Dziwi mnie, że katolicy negują istnienie duchów, a mimo to w trakcie mszy mówią: "(...) wierzę we wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne". Osobiście wierzę, że istnieje jakiś drugi, niematerialny świat, ale lepiej trzymać się od niego z daleka. Sam miałem takie przeżycia, że zobaczenie ducha nie zrobi na mnie dużego wrażenia. Natomiast dużą głupotą jest wywoływanie
Dziwi mnie, że katolicy negują istnienie duchów, a mimo to w trakcie mszy mówią: "(...) wierzę we wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne". Osobiście wierzę, że istnieje jakiś drugi, niematerialny świat, ale lepiej trzymać się od niego z daleka. Sam miałem takie przeżycia, że zobaczenie ducha nie zrobi na mnie dużego wrażenia. Natomiast dużą głupotą jest wywoływanie duchów - znam osoby, które to robiły i potem tego żałowały.
Moja kuzynka miała bardzo poważny wypadek. Trafiła w ciężkim stanie do szpitala (poparzenia 2 i 3 stopnia 80% ciała). W szpitalu powiadała swojej mamie o swoim śnie, w którym grupa jej przyjaciół stoi na górce, uśmiechnięci machają do niej i wołają by do nich podeszła. Niby nic dziwnego sen jak sen, ale kuzynka nie wiedziała wówczas, że jej przyjaciele zginęli w tym wypadku, w którym ona została tak poważnie ranna. Śniły się
Podczas mszy pogrzebowej mojej mamy, gdy w kosciele zrobilo sie cicho, akurat podnioslam glowe, spojrzec na wieniec, ktory dla mamy kupilam, on sie poruszyl, zupelnie jakby go ktos poprawil na stojaku. Duch, nie duch, przyjemniej mi wierzyc, ze to mamcia z zaswiatow mi psikusa zrobila.
@Truski: Psikusa może nie, ale chciała ci dać znać że jest gdzieś tam po drugiej strony.
Znam gościa co ma dar rozmawiania ze zmarłymi (tym co mi mówił przekonał mnie że to prawda). Powiedział że ludzie po śmierci nie cierpią i bardzo chcą poinformować swoją rodzinę że wszystko jest w porządku. Niestety nie mogą tego zrobić fizycznie więc robią to przez jakieś znaki jak poruszenie przedmiotu itp. lub (w większości przypadków)
@damianooo5: to ja ostatnio miałam taki dziwny sen. Siedziałam ze znajomymi u mnie w salonie i rozmawialiśmy o moim dziadku co zmarł, opowiadałam im jakaś historię i kątem oka zobaczyłam, że ktoś stoi na klatce schodowej. Wyszłam z moimi przyjaciółkami i okazało się, że stał tam nasz kolega, który parę lat temu zmarł tragicznie. Przytuliłyśmy się do niego i pamiętam jak się go zapytałam, czy nie tęskni za naszymi wspólnymi piwkami,
Pewnie z "obiektywnego" pktu widzenia to jest przypadek, ale z punktu widzenia człowieka to w pewien sposób piękne i magiczne. Kwestia w jaki sposób odbieramy życie.
mirki, to jak już jesteśmy w temacie to opowiem wam pewno historie. mój dziadek umarł w wieku 86 lat, jakoś ta liczba za mną chodziła bardzo długo. aż w końcu słucham sobie muzy (leciał opeth - morningrise #pdk) i w pewnym momencie volume leci w dół na 8 (pilot od wieży 2 metry dalej). jak głupi szczyl (mając lat 17 może) powiedziałem "jeśli tu jesteś to ścisz na 6" i zgadnijcie
Komentarze (236)
najlepsze
Jeśli był blisko to może ten napis też nabrał jakiejś złej mocy?
Piszę serio.
Dziwi mnie, że katolicy negują istnienie duchów, a mimo to w trakcie mszy mówią: "(...) wierzę we wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne". Osobiście wierzę, że istnieje jakiś drugi, niematerialny świat, ale lepiej trzymać się od niego z daleka. Sam miałem takie przeżycia, że zobaczenie ducha nie zrobi na mnie dużego wrażenia. Natomiast dużą głupotą jest wywoływanie
@MrAndre: Katolicyzm nie neguje
Znam gościa co ma dar rozmawiania ze zmarłymi (tym co mi mówił przekonał mnie że to prawda). Powiedział że ludzie po śmierci nie cierpią i bardzo chcą poinformować swoją rodzinę że wszystko jest w porządku. Niestety nie mogą tego zrobić fizycznie więc robią to przez jakieś znaki jak poruszenie przedmiotu itp. lub (w większości przypadków)