Mam trójkę dzieci. Żyjemy bez przeczucia przekroczenia jakiejś normy społecznej. Jednak co krok próbuje się nam przypomnieć, że trójka dzieci to już patologia.
@KtosKtoSamNieWiesz: Przeludnienie to, szczególnie w zdychającej Europie, jakiś ponury żart. Ludzkości nie grozi przeludnienie. Zanim jakiekolwiek oznaki tego będą miały miejsce, powstaną kolonie na Marsie i księżycu.
Wyczuwam ból dupy. Hurr durr, bo przyszła pielęgniarka. No przyszła, bo ma takie przepisy. W ich przypadku nic się nie stało, są normalną rodziną, od razu to zobaczyła, wypełniła konieczne papiery i poszła. Jednak gdyby to była rodzina, która faktycznie potrzebuje pomocy? Chyba dobrze, że funkcjonują jakieś mechanizmy, pozwalające przynajmniej zorientować się, jaka jest skala problemu. Łatwo sobie wyobrazić inną scenę, mianowicie zamiast rodzinnej sielanki mamy pijanych w trupa rodziców, zostawione samopas
tylko ciekawe czemu nie pojawiła się przy poprzednich dzieciach?
@mkr111: Bo takie są procedury widocznie. Poza tym przy poprzednich też się pojawia położna czy tam ktoś, nawet jest to w tekście.
Boli mnie brak logiki u ludzi. Możemy sobie uważać, że normalne jest posiadanie nawet siódemki dzieci, jeśli kogoś na to stać (bo jest normalne), ale to jest ponad normę. Skoro normą u nas jest 1.33 czy coś takiego (z pamięci), co podciągamy pod dwójkę, to trójka już normę przekracza. W takim razie logicznym jest, że od trzeciego dziecka zmienia się traktowanie rodziny. Bezsensem jest buntować się. To ma na celu sprawdzenie, czy wszystko jest w porządku, a nie szkalowanie rodzin z trójką dzieci. Jest w porządku? To nie ma
@jamtojest: Zwykły pieniacz, który nie wie co to położna środowiskowa Jak przychodnia przyśle list z przypomnieniem o szczepieniach, to też będzie o tym pisał?
@Krajzen: Tak, wolałbym się nigdy nie urodzić. Teraz już za późno, mleko się rozlało. Rozmnażanie się jest nieetyczne: - powołuje ludzi do istnienia bez ich zgody -- także ludzi, którzy umrą w męczarniach. Albo będą cierpieć je całe życie. Bo tak. - jest aktem skrajnego egoizmu - jedynym powodem do posiadania biologicznych dzieci przy możliwości adopcji jest przymus biologiczny - nie ma racjonalnych przesłanek
@Ginden: stwierdzenie że "daje mi to prawo" to antropomorfizacja, w dodatku na tyle mętna że można wszystkiemu przypisać moralne bezprawie w zależności od przyjętego punktu widzenia. Nic mi nie daje takiego "prawa", to moja decyzja która idzie na moje sumienie.
Koniec końców zarówno pro jak i antynatalizm to decydowanie o czyimś życiu lub śmierci, trudno żeby było inaczej biorąc pod uwagę że życie nie przychodzi na świat spontanicznie z powietrza :P
Jeśli człowieka nie ma bo się nie narodził, nie ma kto doświadczać cierpienia ani braku cierpienia. Gdy powołam istotę ludzką do życia (i miejmy nadzieję zadbam o jej byt) to pozwolę jej samej rozważać ten temat i zadecydować czy jej egzystencja jest dobra czy zła; antynatalizm odbiera jej możliwość
Nie "od trzeciego dziecka" tylko "od trzeciego dziecka, na które rodziców nie stać". A prawda jest taka, że nawet osoby średnio sytuowane często nie są w stanie zapewnić trójce dzieci odpowiednich warunków rozwoju. Krótko móiąc, 5 dzieciaków u Łukomskiej-Pyżalskiej czy trójka u Morawieckiego nie jest patologią, lecz stanem godnym pochwały, natomiast 5 u dwójki bezrobotnych albo rencistów zdecydowanie taką patologią jest.
@rafalu90: Bo jak wiadomo rencistą jest się od urodzenia... podobnie bezrobotnym... Czy pomyślałeś kiedyś, że zarówno pracę jak i zdrowie można stracić po poczęciu i urodzeniu dzieci? A czy pomyślałeś kiedyś, że nasze prababki rodziły całkiem pokaźne ilości dzieci w warunkach znacznie trudniejszych od tych, które dla ciebie są patologią?
Patologia to przede wszystkim wychowanie. Jak ktoś jest biedny, ale grzeczny i pracowity to nawet jak jest dzieciorobem to jeszcze nie patologia. #niepopularnaopinia
@Xaveri: że niby biedni to patologia? Patologia jest tam, gdzie jest alkoholizm, przemoc fizyczna i psychiczna, przestępstwa i bezrobocie z wyboru, bo państwo ma dać. Na pewno nie w rodzinach gdzie z różnych powodów się nie przelewa, czyli w ogromnej ilości polskich rodzin. Sama mam jedno dziecko i nigdy nie korzystałam z pomocy państwa, ale jak najbardziej popieram wspieranie rodzin wielodzietnych. To na pewno lepsza inwestycja na przyszłość, niż wspieranie
Zakop, informacja nieprawdziwa. Wizyty patronażowe - zawsze zapowiedziane, nikt nie przyjdzie jak gestapo, czy ubecja, jak to autor opisał (czy raczej wymyślił). Zresztą historia z dziennikarką to też przykład bajkopisarstwa.
W mojej klasie w podstawówce na 23 osoby był tylko jeden jedynak, ale nawet dwójka dzieci w rodzinie to było mało, mówiło się "Masz tylko siostrę". Trójka to był taki standard. Swoją drogą ja sam się łapię na tym, że jak widzę rodzinę z trójką dzieci to myślę "O, pewnie jacyś katole".
Komentarze (162)
najlepsze
@mkr111: Bo takie są procedury widocznie. Poza tym przy poprzednich też się pojawia położna czy tam ktoś, nawet jest to w tekście.
Boli mnie brak logiki u ludzi. Możemy sobie uważać, że normalne jest posiadanie nawet siódemki dzieci, jeśli kogoś na to stać (bo jest normalne), ale to jest ponad normę. Skoro normą u nas jest 1.33 czy coś takiego (z pamięci), co podciągamy pod dwójkę, to trójka już normę przekracza. W takim razie logicznym jest, że od trzeciego dziecka zmienia się traktowanie rodziny. Bezsensem jest buntować się. To ma na celu sprawdzenie, czy wszystko jest w porządku, a nie szkalowanie rodzin z trójką dzieci. Jest w porządku? To nie ma
Jak przychodnia przyśle list z przypomnieniem o szczepieniach, to też będzie o tym pisał?
Rozmnażanie się jest nieetyczne:
- powołuje ludzi do istnienia bez ich zgody
-- także ludzi, którzy umrą w męczarniach. Albo będą cierpieć je całe życie. Bo tak.
- jest aktem skrajnego egoizmu - jedynym powodem do posiadania biologicznych dzieci przy możliwości adopcji jest przymus biologiczny - nie ma racjonalnych przesłanek
Koniec końców zarówno pro jak i antynatalizm to decydowanie o czyimś życiu lub śmierci, trudno żeby było inaczej biorąc pod uwagę że życie nie przychodzi na świat spontanicznie z powietrza :P
Jeśli człowieka nie ma bo się nie narodził, nie ma kto doświadczać cierpienia ani braku cierpienia. Gdy powołam istotę ludzką do życia (i miejmy nadzieję zadbam o jej byt) to pozwolę jej samej rozważać ten temat i zadecydować czy jej egzystencja jest dobra czy zła; antynatalizm odbiera jej możliwość
Czy pomyślałeś kiedyś, że zarówno pracę jak i zdrowie można stracić po poczęciu i urodzeniu dzieci?
A czy pomyślałeś kiedyś, że nasze prababki rodziły całkiem pokaźne ilości dzieci w warunkach znacznie trudniejszych od tych, które dla ciebie są patologią?
Można, ale jakoś zazwyczaj to ludzie którzy nie potrafią utrzymać dotychczasowego przychówku płodzą kolejne.
Sama mam jedno dziecko i nigdy nie korzystałam z pomocy państwa, ale jak najbardziej popieram wspieranie rodzin wielodzietnych. To na pewno lepsza inwestycja na przyszłość, niż wspieranie