Nawet gdy to jest dla Ciebie oczywiste -- a dla wielu takie nie jest -- wykopuj! Kwestia ta jest często poruszana na różnego rodzaju forach i odpowiedzi są bardzo różne, więc nic tu wcale nie jest oczywiste.
Prosiłbym też studentów prawa czy prawników o potwierdzenie lub zaprzeczenie interpretacji przekazanej w tym znalezisku (pytałem się na razie kogoś takiego prywatnie o podobną kwestię i miał na ten temat podobne zdanie
W ostatnim akapicie prawdopodobnie miałeś na myśli autorskie prawa osobiste?
Majątkowe są zbywalne.
Wg mnie nikt nie może umową ograniczyć Twoich praw wynikających z Ustawy, a z Ustawy niejako wynika, że masz prawo do tworzenia własnych monografii bez pytania nikogo o zgodę. Zatem wynika z tego, że zapisy zabraniające tego są sprzeczne z Ustawą, a więc nieważne.
"prawdopodobnie miałeś na myśli autorskie prawa osobiste?"
Szlag, że też nie mogę już edytować posta! Dzięki za zwrócenie uwagi. Oczywiście masz rację. Wychodzi to, że jestem programistą i nie mam żadnych "prawniczych" talentów i umiejętności. Pisałem o tym na różnych forach całkiem sporo razy i nadal robię tak kretyńskie błędy.
Innym problemem wynikającym z tego, że jestem programistą jest to, że zamiast "forach" piszę ciągle "foreach" (Jest to swego rodzaju
Art. 16. Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i nie podlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do: 1) autorstwa utworu, 2) oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo
Twórca ma prawo udostępniać swój utwór, nawet bez podpisu (anonimowo). To prawo jest niezbywalne - to nie podlegająca zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem
Pomijając kwestie podnoszone przez pracodawców, jakoby umieszczenie przez autora pracy w portfolio godziło w ich interesy i rzekomo naruszało ich prawa majątkowe przez sytuacje, w których potencjalny klient wybierze zlecenie pracy bezpośrednio grafikowi, zamiast ich firmom - które są tylko postawami życzeniowymi, pozostającymi w sferze przypuszczeń, ponieważ grafik jest w stanie w prosty sposób udowodnić, że były pracodawca nie mógł stracić klienta, który wybrał jego na twórcę kolejnego plakatu, gdyż były pracodawca
Moja była szefowa jak zobaczyła że w moim portfolio znajdują się dwie stare prace które kiedyś tam wykonałem dla jej agencji (oczywiście było podpisane że stworzone to było dla agencji XXX) to kazała mi przekazać informacje że "że albo je usunę do 10 następnego dnai albo ona mnie usunie z firmy". Później jak chciałem z nią porozmawiać na ten temat to powiedziała "nie ma dyskusji" więc już tam nie pracuję :) Rozmawiałem
To akurat jasno pokazuje podejście tej kobiety do ludzi (pogarda) i fakt, że jest na bakier z prawem, więc jej słowami nie bardzo bym się przejmował pod względem łamania prawa (co innego pogróżki o nieznalezieniu pracy - na pewno do znajomych z branży, jeśli ma takich, może puścić Twój nieoficjalny wilczy bilet, ale generalnie to megalomanka, znam takich niestety, która sądzi, że Ty myślisz, iż jest boginią rynku i wszystko trzyma za
Powiem, jak to wygląda od drugiej strony. Czasami klient końcowy trafia na stronę grafika i zastanawia się, dlaczego projekt, który wykonała dla niego firma X, znajduje się na stronie jakiegoś freelancera. Wówczas może dojść do niemiłego ataku z jego strony na freelancera lub też samą firmę X. Jak temu zaradzić? Wystarczy, by w portfolio pod daną pracą znalazła się informacja o tym, dla jakiej firmy została ona wykonana.
Myślę, że każdy zdrowo myślący klient jest w stanie wyobrazić sobie, że w agencji, w której zamówił swoją stronę pracują różni ludzie ją tworzący i że są to ich dzieła, a nie dzieła wirtualnego tworu, jakim jest agencja :)
Faktycznie - takie podpisywanie to jest sympatyczna rzecz, jednak zależy tylko od dobrej woli autora. Jeśli nie chce, nie musi tego robić.
Tylko w przypadku stron internetowych i wszystkich innych projektów zbiorowych trzeba
To prawdopodobnie zależy od rodzaju tej poufności.
Prawo autorskie chroni sposób wyrażenia, który jest autorski i wg mnie tej materii autorowi żadna umowa pokazywania w swoim porftolio nie może zabronić.
Natomiast sama umowa o poufności dotyczy najprawdopodobniej informacji, procedur, patentów, itp., które zresztą nie są przedmiotem Prawa autorskiego. Może to być trochę zagmatwane, ale jeśli utwór jest integralnie związany z chronioną poufną ideą lub informacją, to nie może być ujawniony. Ale nie
A jak sprawa ma się gdy utwór tworzyło kilka osób: np strona internetowa / gra. Ktoś opracował koncepcje, ktoś grafikę, ktoś napisał kod. Kto się może tym pochwalić?
Z grą może być trochę inaczej. W przypadku gry ważnym słowem jest rozpowszechnianie. W większości umów (czy to o dzieło, czy licencyjnych) podpisujesz zgodę na to, że jedynie nabywca ma prawo do rozpowszechniania utworu. Publikując grę w swoim portfolio już ją rozpowszechniasz. Wyjściem jest podlinkowanie gry już rozpowszechnionej ;). Ale wtedy klops, w przypadku gdy grę zdejmą z emisji itd.
Z tego miejsca, łączę się w bólu z innymi programistami, którzy
Hej, ludzie zatrudniający programistów -- choćby totalnie nieobeznani w temacie zleceniodawcy -- wiedzą MNIEJ WIĘCEJ czym się programista zajmuje. Że nie jest (zwykle) grafikiem i że działanie programu to jedno, a zrobienie interfejsu to drugie.
Pięknym kodem się przed nimi nie pochwalisz, ale wystarczy, że zalinkujesz do Twojego dzieła -- strony internetowej (jeśli jesteś webdeveloperem), aplikacji desktopowej, czy gry -- i powiesz "ja zrobiłem do tego kod", ew. "byłem jednym z X
Mam pytanie odnośnie praw autorskich i aby uniknąć nieścisłości opiszę po prostu całą sprawą. Sytuacja jest nastepująca, moja mama jest krawcową i obecnie współpracuje z jedną dekoratorką wnętrz. Wykonuje różnego rodzaju rolety, abażury, zasłony i wiele innych rzeczy. Każda jest unikalna. Ostatnio jednak ich współpraca nie układa się najlepiej i moja mama rozważa opcję odejścia "na swoje". Fajnie by było gdyby przed klientami mogła się pochwalić katalogiem z wykonanymi przez nią pracami
To porównywalne np. z fotografią z koncertu - Maryla Rodowicz nie może pokazać swojego zdjęcia z koncertu na stronie bez zgody fotografa, bo jej twórczością chronioną przez ustawę jest śpiew :)
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem... Jeśli zamówię ,załóżmy, wykonanie zdjęć do reklamy , zapłacę za wszystko - prawa autorskie przejdą na mnie, to autor tych zdjęć nadal posiada prawo autorskie do nich i może z nimi zrobić co chce...
Np. sprzedać konkurencji ? Zawsze myślałem ,że jest coś takiego jak "pełne przejście praw autorskich". Proszę o douczenie.
Zwróciłbym uwagę na rozdzielność autorskich praw majątkowych od osobistych oraz na fakt publikacji zbioru swoich utworów, a nie dowolnej sprzedaży wykonanego dla kogoś projektu czy sesji zdjęciowej.
Chociaż to i tak zależy od umowy - nawet jeśli ktoś zlecił Ci sesję zdjęciową i za nią zapłacił, możesz w umowie zastrzec, że udzielasz mu jedynie licencji na korzystanie i nadal móc sprzedawać ją innym :)
Komentarze (42)
najlepsze
Nawet gdy to jest dla Ciebie oczywiste -- a dla wielu takie nie jest -- wykopuj! Kwestia ta jest często poruszana na różnego rodzaju forach i odpowiedzi są bardzo różne, więc nic tu wcale nie jest oczywiste.
Prosiłbym też studentów prawa czy prawników o potwierdzenie lub zaprzeczenie interpretacji przekazanej w tym znalezisku (pytałem się na razie kogoś takiego prywatnie o podobną kwestię i miał na ten temat podobne zdanie
Majątkowe są zbywalne.
Wg mnie nikt nie może umową ograniczyć Twoich praw wynikających z Ustawy, a z Ustawy niejako wynika, że masz prawo do tworzenia własnych monografii bez pytania nikogo o zgodę. Zatem wynika z tego, że zapisy zabraniające tego są sprzeczne z Ustawą, a więc nieważne.
"prawdopodobnie miałeś na myśli autorskie prawa osobiste?"
Szlag, że też nie mogę już edytować posta! Dzięki za zwrócenie uwagi. Oczywiście masz rację. Wychodzi to, że jestem programistą i nie mam żadnych "prawniczych" talentów i umiejętności. Pisałem o tym na różnych forach całkiem sporo razy i nadal robię tak kretyńskie błędy.
Innym problemem wynikającym z tego, że jestem programistą jest to, że zamiast "forach" piszę ciągle "foreach" (Jest to swego rodzaju
Art. 16. Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i nie podlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do:
1) autorstwa utworu,
2) oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo
Twórca ma prawo udostępniać swój utwór, nawet bez podpisu (anonimowo). To prawo jest niezbywalne - to nie podlegająca zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem
Tak więc graficy, programiści
Faktycznie - takie podpisywanie to jest sympatyczna rzecz, jednak zależy tylko od dobrej woli autora. Jeśli nie chce, nie musi tego robić.
Tylko w przypadku stron internetowych i wszystkich innych projektów zbiorowych trzeba
Tak więc lepiej dokładnie opisać w jakich warunkach coś powstało. Twórcy to nie szkodzi w żaden sposób, a nie psuje opinii ex pracodawcy
Prawo autorskie chroni sposób wyrażenia, który jest autorski i wg mnie tej materii autorowi żadna umowa pokazywania w swoim porftolio nie może zabronić.
Natomiast sama umowa o poufności dotyczy najprawdopodobniej informacji, procedur, patentów, itp., które zresztą nie są przedmiotem Prawa autorskiego. Może to być trochę zagmatwane, ale jeśli utwór jest integralnie związany z chronioną poufną ideą lub informacją, to nie może być ujawniony. Ale nie
Z tego miejsca, łączę się w bólu z innymi programistami, którzy
Pięknym kodem się przed nimi nie pochwalisz, ale wystarczy, że zalinkujesz do Twojego dzieła -- strony internetowej (jeśli jesteś webdeveloperem), aplikacji desktopowej, czy gry -- i powiesz "ja zrobiłem do tego kod", ew. "byłem jednym z X
To porównywalne np. z fotografią z koncertu - Maryla Rodowicz nie może pokazać swojego zdjęcia z koncertu na stronie bez zgody fotografa, bo jej twórczością chronioną przez ustawę jest śpiew :)
Np. sprzedać konkurencji ? Zawsze myślałem ,że jest coś takiego jak "pełne przejście praw autorskich". Proszę o douczenie.
Chociaż to i tak zależy od umowy - nawet jeśli ktoś zlecił Ci sesję zdjęciową i za nią zapłacił, możesz w umowie zastrzec, że udzielasz mu jedynie licencji na korzystanie i nadal móc sprzedawać ją innym :)
Prawo autorskie osobiste = prawo do powiedzenia "ja to wykonałem, to moje dzieło" i pochwalenia się tym.