Witajcie, przed sześcioma miesiącami zakupiłem buty do biegania, reklamowane jako rewolucja dla biegaczy: nową odsłonę Adidasów Ultraboost. Ta niesłychana przyjemność kosztowała mnie „tylko” 600 zł (zakup w sklepie Adidas we Wrocławiu, Pasaż Grunwaldzki). Powiedziałem sobie, że na pasji nie ma co oszczędzać, liczyłem, że ten topowy model starczy mi na jeden sezon (czytaj ok. 1400-1500 km, czyli raczej umiarkowanie mało).
Buty sprawowały się ok, może bez szału jak to w reklamach, ale w porządku. Niestety gdzieś w okolicy grudnia (5-6 miesiąc użytkowania) siateczka przetarła się na wylot w okolicy dużego palca. Nie jest to wada dyskwalifikująca but, ale na pewno będzie się pogłębiać, więc od momentu jej ujawnienia zacząłem używać swoich Brooks Launch (na czas reklamacji). Przypominam, że but za 600 zł – służący do biegania – niszczy się po przebiegnięciu 500-600km i niespełna pół roku niezbyt intensywnego użytkowania.
Mówię ok, uznają gwarancję i wymienią bez szemrania na nową parkę, bo to ewidentnie wada nowego produktu, który jest niecały rok na rynku.
Po zareklamowaniu obuwia nastąpiło moje wielkie zdziwienie. Sprzedawca odesłał mnie do rzeczoznawcy, który stwierdził, że… dobrałem zbyt małe buty (tak, na pewno zrobiłem to dla własnego komfortu). Napisałem pismo o ponowne rozpatrzenie, co w tamtym momencie przeciągało sprawę do dwóch tygodni. Oczywiście sklep ponownie nie uwzględnił reklamacji. Od początku procedury gwarancyjnej, do momentu napisania tego tekstu, minął okrągły miesiąc, co wymagało ode mnie trzech wizyt w sklepie, kilku pism, stratę mojego czasu oraz oczywiście „zdeponowania” butów – na szczęście mam drugie, więc nie zaprzestałem treningów. Człowiek się angażuje, traci czas i pieniądze, będąc przekonanym, że może być potraktowany z szacunkiem, nie będąc zbytym jak frajer, tymczasem czeka go niemiła niespodzianka.
Skoro sklep był uparty, próbowałem skontaktować się z Adidasem mailowo, spodziewając się natychmiastowego kontaktu – niestety bez skutku. Dopiero pisząc na ich fanpage’u dostałem odpowiedź, że rozpatrują tylko sprawy zakupu w ich sklepie online (sic!), a co się dzieje z reklamacjami w sklepach z logo Adidas mają gdzieś. Niezłe podejście.
Zastanawia mnie kila spraw:
- Jak taka firma jak Adidas może traktować klientów na lepszych i gorszych, w zależności od tego gdzie kupili but. Co mnie obchodzi wewnętrzna struktura, sklep opatrzony ich logo ma działać na takich samych zasadach na całym świecie (franszyza, sklep patronacki, własny punkt, sklep online – jaka to różnica dla klienta?)
- Jakim cudem rzeczoznawca stwierdził, że dobrałem but zbyt mały do mojej stopy? Nie widział mnie na oczy, ale on jest tego pewny! Wygląda na to, że sklep wymyśli wszystko, żeby klient odszedł z kwitkiem. Dla pewności sprawdziłem swoje stare buty biegowe i mają rozmiar podobny, czyli 42,5 (Adidasy 42 2/3)
. Dla porównania buty codzienne to 41-42, dlatego zapewniłem wbrew opinii rzeczoznawcy, wymagany obszar dla naturalnej pracy stopy. Przy biegówkach niezwykle ważne jest by dobrać buciwo idealnie, z małym zapasem na puchnięcie nogi podczas treningu. Gdyby rozmiar był zbyt mały, but po prostu by obcierał i kończyłoby się to notorycznymi odciskami. Tymczasem przebiegłem w nich 2 maratony, kilka połówek i innych biegów bez urazów (jeszcze ich reklamuję niepotrzebnie) – na dowód mam masę fotek w tych butach. Nie jestem człowiekiem pazernym, jestem w stanie zrozumieć, że obuwie po treningu może się zniszczyć, ale na Boga, nie w takim miejscu buta, nie w ten sposób i zdecydowanie nie po przebiegnięciu tylu kilometrów. Buty za 600 zł mają być wymieniane co kilka miesięcy? Kpina.
3. Wiąże się to niejako z pkt. 2. W sklepach Adidas próżno szukać bieżni do pomiaru stopy, co jest standardem w profesjonalnym sklepie biegowym. Na szczęście ja zrobiłem już sobie pomiar także znam swoją stopę, ale inni nie mają tej szansy. Druga sprawa: od czego jest obsługa? O butach do biegania nie wiedzą zupełnie nic (przynajmniej w Pasażu Grunwaldzkim), o mitycznym odstępie dla stopy też jakoś nie informują, słowem kliencie, martw się sam.
4. Jakim cudem but, który od roku nie schodzi z reklam Adidasa (ultraboost) może być tak niedopracowany? Jasne, zdarza się (jak wspomniałem „wada wieku dziecięcego”), ale wtedy wymaga się od producenta posypania głowy popiołem, wymiany buta i wprowadzenie modyfikacji, by w kolejnych seriach takie coś nie następowało. Zamiast tego wszyscy od sprzedawcy po producenta robią jak zwykle wielbłąda z klienta. Ciekaw jestem czy to stanowisko naszej dystrybucji, czy podobne traktowanie spotka klienta w Niemczech czy Stanach? Dla mnie podchodzi to na dyskryminację rasową, kiedyś mierzono czaski teraz dyskwalifkiuje się człowieka ze względu na to jaką ma stopę ;)
5. Czy jest sens uderzać z tym do Rzecznika Praw Klienta? Już teraz cała procedura trwa ok. miesiąca i jestem tym zniesmaczony (rzecz jasna pozbawiono mnie butów na ten czas), z rzecznikiem potrwa to nie wiadomo jak długo, a też nie mam pewności co do rezultatu takich działań.
6. W każdym razie chciałbym udzielić ogólnej rady dla osób, które biegają. Nie kupujcie w sklepie, gdzie nie da się zrobić pomiaru stopy. Druga sprawa, omijajcie wszelkie, nieprzetestowane nowości, raz że drogie, dwa często wadliwe. W tym wypadku lepiej kupować rozumem niż sercem. Nie polecam też butów tzw. do wszystkiego. Zawsze trzymałem się tej zasady i pierwszy raz złamałem się właśnie przy Adidasie. Nawet jeśli utopiłem kasę w tym badziewiu, to wy nie popełnijcie tego błędu. Jeśli kupujecie buty do biegania to wybierajcie firmy specjalizujące się właśnie w tym segmencie jak Brooks (miałem 2 pary), Asics (również 2 pary), Saucony itp., gdyż na nich raczej się nie zawiedziecie i będziecie traktowani z powagą przez producenta – chyba jednak rozumiejącego biegaczy (czego nie da się powiedzieć o Adidasie, Nike, Reebook stawiających na czysty marketing).
7. Poniżej zamieszczam linki do oficjalnego Funpage Adidas Running, sklepu gdzie zakupiłem buty oraz maile na które wysłałem zapytanie do dystrybutora (pozostawione bez odpowiedzi)
https://www.facebook.com/adidasRunningPL/?fref=ts
https://www.facebook.com/AdidasPasazGrunwaldzki/?fref=ts
mailowo: office.aPl@adidas.com, recepcja@adidas.com.pl, pl_adioffice@adidas.com
Poniżej moja cała dokumentacja. Z góry dziękuję za poświęcony czas ☺ Wyszły z tego żale na sklep Adidasa, ale jednocześnie dobra lekcja dla innych biegaczy. Pamiętajcie, cena nie idzie w parze z jakością. A zdecydowanie tej jakości (i zdrowego podejścia do klienta) brakuje w produktach Adidasa.
Komentarze (371)
najlepsze
do 100 no dobra max do 130 wiecej nie dalbym nigdy za buta do biegania sam mam jakies reeboki za 100 i wystarcza.
To jest po prostu skok na ludzi i ich siano , a wiadomo jak to bywa z markowymi trepami nie wszystkie są zajebiscie wytrzymałe , tym bardziej jak to do
olałem temat po telefonie do adidasa. jak oni w ten sposób postępują to w rodzinie nikt nic od nich nie kupuje.. niby dla "Wielkiej Firmy" nic nie znacze finansowo.. ale młodemu w 5 lat butów kupiliśmy z 20 par.. ( ͡° ͜ʖ ͡°) i ani jednych w paski.
za 600 PLN to masz buty, których używają na co dzień chłopaki z [GROM](http://www.vip.home.pl/sklep/index.php?products=product∏_id=21)
Biega 400 miesięcznie.
Komentarz usunięty przez moderatora
zawsze możesz uderzyć do powiatowego rzecznika konsumentów, może Ci coś poradzi, ja niestety dużego doświadczenia nie mam. Wiem, że są zawsze dwie opcje, reklamacja oraz niezgodność.
Warunki reklamacji określa producent lub sprzedawca a niezgodność czy jak to inni zwą rękojmia jest określona ustawowo.
Generalnie jak sklep nie jest duży typu Media Markt to powinno się udać.