W ogóle jak bardzo trzeba być kasiastym, żeby nie pytac się ile kosztuje kurs do XXX przed jazdą:(
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza że ma 15zł. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:
Uważajcie lepiej panowie. Z mafią taksówkarską nie zadziera nikt inny, jak inna mafia. Oni muszą mieć mocne plecy i testowanie tego może być bardzo nierozsądne.
Gdyby to była grupa 2-3 osób jeżdżacych sobie dla zabawy, taksówkarze w ciągu tygodnia by zrobili z nimi porządek. Skoro to się nie stało, to znaczy, że sami taryfiarze wolą tracić pieniądze niż się awanturować. Widocznie boją się utraty czegoś więcej niż paru klientów.
a ja gdybym mieszkał w Krakowie i miał wolny dzień to chętnie bym sobie zrobił billboard z napisem, ze "wsiadając to tych pojazdów płacisz 90 zł za km" i stanął przy tych kolesiach. Jestem ciekawy czy pościłyby im nerwy i próbowaliby mi ręcznie wytłumaczyć ze mam tam nie stać. wtedy z mojej strony nie było by to siłowe rozwiązanie a obrona konieczna ;)
Jakby mi gościu wyjechał z taką ceną po zrobionym kursie, to bym po prostu sobie poszedł/uciekł. Nawet by mi się nie chciało wyjaśniać tak absurdalnej sprawy w sądzie. A typek niech dzwoni na policję, szansa że złapią mała, a myślę, ze w sądzie dałoby radę bez problemu wybronić się od zarzutu o uchylanie się od płatności, gdy się udowodni, że miało miejsce złamanie przepisów i wprowadzenie klienta w bląd.
nie będę jeździł za 3 zł za km, bo mi się to nie opłaca. Jeżdżę za 90 zł, i to jest dobra cena. A niedługo z kolegami będziemy jeździć i za 200 - zaznacza.
Zapomnieli dopisać: bo w końcu jesteśmy ch$#ami i okradamy Polaków.
"Jeżdżę za 90 zł, i to jest dobra cena. A niedługo z kolegami będziemy jeździć i za 200 - zaznacza."
Facet skretyniał do reszty. Inaczej tego nazwać nie mogę. Niech sie puknie w ten pusty łeb i znajdzie porządną uczciwą robotę, a nie będzie naciągać ludzi bo gdy trafi mu się nerwowy zmasowany "klient" to może pożałować cwaniactwa
Mam "świetny" pomysł na pracę: zarejestruję działalność gospodarczą "informowanie o aktualnym czasie". Na kurtkę z przodu przyczepię sobie małą karteczkę z informacją, że koszt podania czasu to 1000zł. Będę chodził sobie gdzieś w tłumie ludzi, wynajdował osoby, które potencjalnie mogą chcieć zapytać się "która godzina" i stał sobie obok nich. Jak już ktoś się zapyta to kasuję 1000zł, albo wzywam policję w razie oporu. Wszystko zgodne z prawem :-/
Wg mnie Ci panowie są podstawieni przez korporacje taxi. Wszystko rozchodzi się o wojne na lini korporacje taxi vs Icar. Taxiarze pewnie doszli do wniosku, że o sprawie na pewno zrobi się szum, napisze o tym jakaś gazeta, że przewóz osób robi ludzi w bambuko i ludzie będą się bać wsiadać do wszystkiego co nie ma na sobie znaczka Taxi (patrz Icar), ot i cała tajemnica.. A już w Krakowie zaczynało być
- Przepisy powinny być tak uszczelniane i doprecyzowane, aby możliwa była konkurencja, ale konkurencja uczciwa. I w tym kierunku będziemy działać - podsumowuje senator Stanisław Bisztyga.
PANSTWO robi z nas idiotów! Sami nie potrafimy sobie poradzić i to panstwo musi się nami opiekować. Więcej urzędników do ochrony przed nieuczciwymi. Gdyby był prawdziwy wolny rynek to te asy wypadłyby z gry po miesiącu. A, że naciągneli kilku frajerów - trudno.
Komentarze (91)
najlepsze
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza że ma 15zł. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:
-Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
-O tej porze to 20.
-A za 15 nie da
Gdyby to była grupa 2-3 osób jeżdżacych sobie dla zabawy, taksówkarze w ciągu tygodnia by zrobili z nimi porządek. Skoro to się nie stało, to znaczy, że sami taryfiarze wolą tracić pieniądze niż się awanturować. Widocznie boją się utraty czegoś więcej niż paru klientów.
Rzeczy, które działają
Zapomnieli dopisać: bo w końcu jesteśmy ch$#ami i okradamy Polaków.
Facet skretyniał do reszty. Inaczej tego nazwać nie mogę. Niech sie puknie w ten pusty łeb i znajdzie porządną uczciwą robotę, a nie będzie naciągać ludzi bo gdy trafi mu się nerwowy zmasowany "klient" to może pożałować cwaniactwa
- Przepisy powinny być tak uszczelniane i doprecyzowane, aby możliwa była konkurencja, ale konkurencja uczciwa. I w tym kierunku będziemy działać - podsumowuje senator Stanisław Bisztyga.
PANSTWO robi z nas idiotów! Sami nie potrafimy sobie poradzić i to panstwo musi się nami opiekować. Więcej urzędników do ochrony przed nieuczciwymi. Gdyby był prawdziwy wolny rynek to te asy wypadłyby z gry po miesiącu. A, że naciągneli kilku frajerów - trudno.