Takich "lubię" najbardziej. Hamuje żeby puścić pieszych pod auto z naprzeciwka a następnie wyklina innych, że są kretynami. Jest to oczywiste, że ten co jechał z naprzeciwka powinien się zatrzymać ale moim zdaniem właśnie tacy "dobrzy kierowcy" zatrzymujący się gwałtownie przed przejściami powinni myśleć za innych i czasami się nie zatrzymywać. Ja zwykły cham i prostak jak widzę tira z naprzeciwka albo jakieś auto się nie zatrzymuję i nie puszczam właśnie po
@MaQwa: Ode mnie dostajesz plusa. Minusy sie posypia pewno i na Ciebie i na mnie. Robie dokladnie to samo. Jezeli widze ze samochod na przeciwka jest dosc daleko, zatrzymam sie zeby przepuścić. Kiedy widzę jednak że "tamten" nie widzi tego, nie zwalnia, używam swiateł ostrzegawczych. Kiedy widze jednak ze moje zatrzymanie mogloby spowodowac zagrozenie tych co wejda, przez to ze drugi kierowca moglby potracic przechdniow, nie zatrzymuje sie. I nie dlatego
Po ciemku bardzo trudno ocenić, czy auto z naprzeciwka się zatrzymuje, nawet w dzień nie jest to oczywiste. Osobny medal dla ojca, za wychowanie i pilnowanie dzieciaka. W sumie ten z naprzeciwka najmniej winny, bo jednak dał radę się zatrzymać.
Rozsądnie też jest dalej czekać na chodniku i sprawdzić co się dzieje na przeciwnym pasie a nie jak auto z lewej strony nas "puszcza" natychmiast wchodzić na pasy.
Dlatego dość często jak sam się zatrzymuję, to jednocześnie daję sygnał ostrzegawczymi dla jadących z przeciwka, bo oni moich stopów nie widzą, a pieszy może się właśnie tak zachować.
Komentarze (5)
najlepsze
Ja zwykły cham i prostak jak widzę tira z naprzeciwka albo jakieś auto się nie zatrzymuję i nie puszczam właśnie po