@BRZUCHOMOWCA: Nie do końca. Jeśli chodzi o nóż, to jak najbardziej. Im większy dystans tym lepiej. Ale jeśli ktoś ma np. kij bassebalowy czy teleskop, to lepiej wejść w zwarcie (Czyt. Wejść mu w ręce) wtedy nie ma pola manewru żeby cię uderzyć lub wziąć zamach. Oczywiście najlepiej sprawdza się to przy długich przedmiotach. Chociaż np. w przypadku kastetu też by mogło zadziałać.
@Stealth: 99 na 100 osób po skróceniu dystansu nie będzie wiedziało co dalej. Dlatego napisałem - uciekaj! Są oczywiście wyjątki. Może też się zdarzyć, że nie ma gdzie uciec. Wtedy zawsze lepiej skrócić dystans, żeby nie być na końcu promienia zakreślanego przez narzędzie i liczyć na to, że da się pacjenta sprowadzić do parteru z jak najmniejszą stratą i wtedy uciekać. Od razu proponuję zadecydować które przedramię poświęcimy i w miarę
@NadiaFrance: Francja, która miała przewagę liczebną niemal we wszystkich wojskach nad Niemcami, mając wsparcie korpusu ekspedycyjnego z Wielkiej Brytanii oraz 3/4 granicy obstawione systemem ciężkich bunkrów - a do tego miała rok na mobilizację i znała już taktykę blitzkriegu - broniła się tak długo jak mniejsza, zaskoczona, samotna i zaatakowana z dwóch szerokich frontów przez dwa supermocarstwa Polska.
Moim zdaniem w przypadku ataku nożownika są 2 opcje: 1) Spieprzać. 2) Jak nie ma gdzie spieprzać, to znaleźć szybko własną "broń", najlepiej dłuższą od noża. Kij, krzesełko, klapa od sedesu, cokolwiek. Jak już trzeba walczyć, to walka ma być jak najbardziej "nie fair" na naszą korzyść.
Wszystkie te sztuki walki i techniki samoobrony można sobie o kant dupy potłuc, jeśli nożownik nie jest kompletną mamełą. Nawet jeśli uda nam się wykonać
Drodzy studenci, dziś porozmawiamy o ataku nożownika. Pierwszą rzeczą, którą musicie zrobić jest zdobyć broń. Najlepiej brać to co pod ręką, nóż w rękach napastnika idealnie się do tego nadaje...
@lewoprawo: trenowalem i. Karate I kickboxing, wszyscy profesjonalisci twierdza ze nie da sie nauczyc obrony przed nozem, jest to bron za szybka, za poreczna, nawet jak gostka zlapiesz za nadgarstek, to I tak wykreci ja na tyle ze ci reke potnie. Wszyscy rowno mowia zeby spiedalac. To co wyzej posza, ze jak sie nie da, to uzyc jakiegos przedmiotu, to prawda, jak ktos jest sprawny, to jeszcze kopniecia moga byc skuteczne
@hidd3n13: Filmik jest ciekawy, ale pokazuje wyszkolonego człowieka, który jest przygotowany psychicznie na atak, wie, że dźwięk wydaje atakujący go nożownik i wie dokładnie, z której strony do niego idzie.
@hidd3n13: Te sytuacje, w których strzelec jest odwrócony do napastnika mają sens TYLKO, jeżeli jest się przekonanym na sto procent, że jest to zagrożenie. Przez te ułamki sekund nie ma szans na określenie, czy osoba biegnąca jest groźna, a jakakolwiek chwila zawahania to kolejne cenne milisekundy dla potencjalnego napastnika. Gorzej, jak się okaże, że osoba biegnąca wcale nie stanowiła zagrożenia... ... ...zresztą o czym ja piszę, w Polsce tak czy
Komentarze (140)
najlepsze
Są oczywiście wyjątki. Może też się zdarzyć, że nie ma gdzie uciec. Wtedy zawsze lepiej skrócić dystans, żeby nie być na końcu promienia zakreślanego przez narzędzie i liczyć na to, że da się pacjenta sprowadzić do parteru z jak najmniejszą stratą i wtedy uciekać.
Od razu proponuję zadecydować które przedramię poświęcimy i w miarę
1) Spieprzać.
2) Jak nie ma gdzie spieprzać, to znaleźć szybko własną "broń", najlepiej dłuższą od noża. Kij, krzesełko, klapa od sedesu, cokolwiek. Jak już trzeba walczyć, to walka ma być jak najbardziej "nie fair" na naszą korzyść.
Wszystkie te sztuki walki i techniki samoobrony można sobie o kant dupy potłuc, jeśli nożownik nie jest kompletną mamełą. Nawet jeśli uda nam się wykonać
I rok, pierwszy wykład z samoobrony.
Drodzy studenci, dziś porozmawiamy o ataku nożownika. Pierwszą rzeczą, którą musicie zrobić jest zdobyć broń. Najlepiej brać to co pod ręką, nóż w rękach napastnika idealnie się do tego nadaje...
...
...zresztą o czym ja piszę, w Polsce tak czy
Gx