Jeszcze dwie historie ze studbazy mi się przypomniały:
1) siedzimy kiedyś ze współspaczami w pokoju, już jako starzy studenci, przy jakimśtam piwku zajmujemy się... no tym wszystkim, czym zwykle w moich czasach studenci się zajmowali (nie było jeszcze fejsbuków, a internet jedynie na uczelni i raczej dla znających Unixa wybrańców),w tym czasie w akademiku aż huczało, bo pierwszy semestr odreagowywał pierwsze duże kolokwium z jakiegoś "gardłowego" dla kierunku przedmiotu. W pewnym momencie
@RobbieG: pewnie niejeden pobłądził, ale takie spotkanie "po latach" też już przeżyłem, ładnych parę lat po studiach, po przeprowadzce do Słoikolandu na jakąś towarzyską imprezę trafiłem, gdzie sporo znajomych-znajomych było, też jakoś na opowieści o studenckich czasach się zebrało i jakiś kompletnie dla mnie obcy facet zaczął opowiadać, jak to było mu dane mieszkać wraz z bratem drzwi w drzwi z taką ekipą, co cały czas walili wódę i bez przerwy
@Jarek_P: tak się sentymentalnie zrobiło, ze musiałem po Łodzi na Google StreetView połazić :) Al. Politechniki, Wólczańska, Wróblewskiego, i cała oklica ehhhh. Ja na PŁ byłem na FTIMS, potem koledzy poprzenosili się na Elektryczny, a ja uciekłem na UŁ. W pierwszym roku to taki pogrom był, że masakra.
Od paru lat siedzę w rodzinnym mieście, i pewnego dnia przychodzi do mnie klient. Na dzień dobry per Pan, ale twarz jakaś taka
Bylem kiedys odwieziony z imprezy weselnej. Bylo to w Londynie, pamietam ze facet ktory mnie odwozil nie bardzo mogl sie ze mna dogadac, co do mojego adresu. Jakims sposobem znalazlem sie jednak w domu. Ponad tydzien pozniej szedlem ulica w poblizu domu w towarzystwie dwoch znajomkow, gdy nagle jeden facet idacy z psem po przeciwnej stronie ulicy, glosno do mnie cos krzyczy. Nie mialem pojecia ze do mnie ale rozgladajac sie nie
Miałem podobną sytuację na koloniach. Pewnej nocy obudził mnie jakiś typ, twierdząc że śpię w jego łóżku. I faktycznie poszedłem do pokoju piętro wyżej. Na kolejną noc przywiązałem sobie nogę do łóżka, żeby mieć pewność, że taka sytuacja się nie powtórzy.
Mam dwóch znajomych braci. Kilka lat temu jeden mówi do drugiego, że idzie na imprezę, że wróci później itd. Pół godziny po wyjściu nagle wbiega do mieszkania, przebiega korytarz, wpada do toalety, zamyka drzwi i głośno rzyga. Podobno nie tak normalnie, ale jakby wyrzygiwał żołądek. Ten, który został w domu w całkowitym szoku, że pół godziny po wyjściu, a już się tak zapruł, że rzyga jak nigdy i nie ma
Mój kumpel - też taki człowiek legenda - od kliku lat nie pamiętał fajerwerek w sylwestra bo zawsze o tej porze miał już urwany film...
Opowiadał kiedyś jak po imprezie obudził się na chodniku przymarznięty do kałuży którą prawdopodobnie sam wyprodukował :D Musiał pytać znajomych co się stało bo oczywiście nic nie pamiętał.
Albo obudził się raz w rzece w w lasku pare kilometrów od swojego domu. Długo mu zajęło zanim zaczaił
Miałem kiedyś podobną akcje w akademiku. Mieszkałem z jednym kumplem w pokoju, mielismy łóżka obok siebie. Ogolnie, akademik prywatny, troche lepsze standardy niz w tych "uczelnianych". Srodek nocy, slysze cos sie tlucze po pokoju, mysle, kumpel wraca z kibla czy cos. Ciemno w pokoju, widze, ze sie kladzie. Przekrecam sie na bok, patrze znowu na niego a on siedzi na tym łóżku. Siedzi i leży jednoczesnie :D Mały WTF. Włączam swiatło a
Komentarze (79)
najlepsze
1) siedzimy kiedyś ze współspaczami w pokoju, już jako starzy studenci, przy jakimśtam piwku zajmujemy się... no tym wszystkim, czym zwykle w moich czasach studenci się zajmowali (nie było jeszcze fejsbuków, a internet jedynie na uczelni i raczej dla znających Unixa wybrańców),w tym czasie w akademiku aż huczało, bo pierwszy semestr odreagowywał pierwsze duże kolokwium z jakiegoś "gardłowego" dla kierunku przedmiotu. W pewnym momencie
Od paru lat siedzę w rodzinnym mieście, i pewnego dnia przychodzi do mnie klient. Na dzień dobry per Pan, ale twarz jakaś taka
Jakims sposobem znalazlem sie jednak w domu.
Ponad tydzien pozniej szedlem ulica w poblizu domu w towarzystwie dwoch znajomkow, gdy nagle jeden facet idacy z psem po przeciwnej stronie ulicy, glosno do mnie cos krzyczy. Nie mialem pojecia ze do mnie ale rozgladajac sie nie
Mam dwóch znajomych braci. Kilka lat temu jeden mówi do drugiego, że idzie na imprezę, że wróci później itd. Pół godziny po wyjściu nagle wbiega do mieszkania, przebiega korytarz, wpada do toalety, zamyka drzwi i głośno rzyga. Podobno nie tak normalnie, ale jakby wyrzygiwał żołądek. Ten, który został w domu w całkowitym szoku, że pół godziny po wyjściu, a już się tak zapruł, że rzyga jak nigdy i nie ma
Opowiadał kiedyś jak po imprezie obudził się na chodniku przymarznięty do kałuży którą prawdopodobnie sam wyprodukował :D Musiał pytać znajomych co się stało bo oczywiście nic nie pamiętał.
Albo obudził się raz w rzece w w lasku pare kilometrów od swojego domu. Długo mu zajęło zanim zaczaił
Srodek nocy, slysze cos sie tlucze po pokoju, mysle, kumpel wraca z kibla czy cos. Ciemno w pokoju, widze, ze sie kladzie. Przekrecam sie na bok, patrze znowu na niego a on siedzi na tym łóżku. Siedzi i leży jednoczesnie :D Mały WTF. Włączam swiatło a