Moja historia z serwisem Sony.
Witam, piszę ponieważ mam całkowicie dość działania firmy Sony i bardzo odradzam korzystanie z ich usług, a szczególnie działu Sony Mobile Support. Zaczęło się od tego, że zamiast pomocy w umówieniu kuriera na dzień wcześniej przy naprawie gwarancyjnej (było to dla mnie bardzo ważne), mówią że to niemożliwe (ja załatwiłem to jako zwykły Kowalski w 10 minut). Gdy już paczka do nich dotarła, to ja dostałem maila z informacją, że nic nie dostali. Panie na infolinii były wręcz oburzone tym że proszę o maila ze sprostowaniem, bo widzę na stronie DHL, że paczka jest u nich (to przecież nie jest zabawka za 30 zł, tylko telefon za 2 tysiące!). Ale to też nic, ani to że musiałem na to czekać prawie 2 dni. Nieważne jest też to że na ich stronie urządzenie nawet nie miało nigdy statusu "w naprawie", a ich serwis wstawia informacje z datami wstecznymi. Przy pytaniu w serwisie o stan naprawy, odsyłano mnie do Sony Support, a oni do serwisu. No ale kiedy już okazało się, że telefon trzeba prawie cały wymienić i ze względu na to otrzymam nowy, to nie dość że po raz kolejny musiałem czekać na potwierdzenie tego faktu 48h, to musiałem się zgodzić na kolor czarny (bo UWAGA! Sony nie posiada w magazynach na terenie Polski ani jednego białego telefonu Xperia Z3 Compact) - informacja jest nagrana przez nich. I to oburzenie na linii, kiedy śmiałem zapytać o to czy nie mógł bym dostać Z5 Compact w kolorze białym, bo w sumie bardzo mi zależy na kolorze, a po raz kolejny usłyszałem że to niemożliwe bo... No ale nic to, dalej staram się uśmiechać i dzwonię zmienić adres dostawy, gdyż tam skąd wysyłałem już mnie nie ma. Oczywiście Sony mnie nie zawiodło. Najpierw nikt nie poinformował mnie, że muszę odpowiedź na zapytanie o wysyłkę telefonu w innym kolorze wysłać mailowo (gdyż inaczej bym go nie dostał), a nie starcza informacja przy rozmowie na infolinii, to adres który zmieniłem i który był podobno przyjęty przez serwis, nie został nawet użyty, ponieważ wzięto stary adres. Co dobija mnie tym bardziej, że od maila o treści "Wyślemy niezwłocznie" i informacji na infolinii, że to sprawa priorytetowa i w ciągu 24h powinno już być wysłane, do maila "wysłano" minęło kolejny raz ponad 48h. Teraz zaś kiedy zadzwoniłem po raz kolejny poprosiłem, żeby jeśli nowa paczka nie mogła by zostać wysłana dzisiaj, to żeby zostawiono tą starą. Aczkolwiek czuję, że to nie skończy się tak prosto. Koniec końców na linii spędziłem 97:05 min. z łącznym czasem rozmowy myślę max. 20 minut i uczuciem słabości, kiedy wiem, że nie raczą się skontaktować żeby powiedzieć co z tą paczką.
Pozdrowienia od wykopka dla wykopków :)
Komentarze (10)
najlepsze