trochę #coolstory - za dzieciaka mieliśmy taką zabawę, że robiliśmy sobie "turlarnię", czyli turlanie się w dół zboczem rowu przy drodze. W sumie w rowach też sporo butelek i puszek po browcu było, albo jeżyny... to były dziwne czasy
@Wicia: Turlanie się w kartonie który robił za gąsienice też miało swój urok. Za małolata można było się poczuć jak w czołgu (。◕‿‿◕。). No i kiedyś były wytrzymalsze kartony ( ͡°͜ʖ͡°)
Jak to jest, że mi jak i chyba wszystkim moim znajomym w podobnej kategorii wiekowej wystarczyło, że dawno, jakieś 40 lat temu wytłumaczyli rodzice, że nie ładnie jest śmiecić i to mi się utrwaliło, bez konieczności stosowania jakiś dodatkowych technik psychologicznych, podczas gdy osobniki które taki gnój zostawiają po sobie wszędzie tam, gdzie się zbiorą i jest wesoło najwyraźniej nie mają pojęcia o istnieniu takiego imperatywu? Im rodzice zapomnieli przekazać tę "oczywstą
@Pipok: Nie popieram brudasów. Wyjaśnienie nie jest równoznaczne z usprawiedliwieniem!
1. Możliwe że twoi rodzice też się namęczyli żeby wpoić Ci te zasady ale nie pamiętasz tych wysiłków bo nie wydawało Ci się to wtedy istotne. 2. Rozmycie odpowiedzialności. Im większa grupa tym większa beztroska. 3. Pobudki antysystemowe wzmacniane stanem upojenia alkoholowego. Argumenty typu: "Skoro płace podatki to niech rządowe ciecie sprzątają".
Komentarze (86)
najlepsze
Nic bydło nie potrafi docenić tutaj.
1. Możliwe że twoi rodzice też się namęczyli żeby wpoić Ci te zasady ale nie pamiętasz tych wysiłków bo nie wydawało Ci się to wtedy istotne.
2. Rozmycie odpowiedzialności. Im większa grupa tym większa beztroska.
3. Pobudki antysystemowe wzmacniane stanem upojenia alkoholowego. Argumenty typu: "Skoro płace podatki to niech rządowe ciecie sprzątają".
-Bylem nad rzeką poturlac sie z dziewczyną
:)