Hej,
W zeszły weekend brałem udział w jednym z najbardziej emblematycznych biegów typu trail w Europie, a być może i na świecie. Na tej samej linii startu w Chamonix we Francji, u stóp majestatycznej Mont Blanc stanąłem razem z najlepszymi. Było to ukoronowanie ponad dwóch lat pracy i wysiłku – nie tylko mojej, ale też i osób mi towarzyszącym.
Po ponad 40 godzinach biegania, marszu, wspinaczki, rzężenia i spania dotarłem na linię mety. I jest to najbardziej osobisty sukces w całym moim życiu. Zapraszam do zadawania pytań ;)
UWAGA!
Chciałbym zachować chociażby pozory anonimowości. Zdaję sobie sprawę, że odpowiadając na pytania udostępniam swoje prywatne dane. Dojście do moich personaliów nie powinno sprawić osobie średnio znającej się na internetach więcej niż 15 minut. Mimo to, nie zamierzam takim osobom pomagać i anonimizować odpowiedzi. Jednocześnie zastrzegam sobie prawo do tego, by w dowolnym momencie przerwać i poprosić administrację serwisu o usunięcie wszystkich treści. Nie chciałbym, aby do tego doszło, ale tak się stanie, gdy zacznę dostawać maile na prywatny adres, lub coś podobnego kalibru. Zapraszam zainteresowanych do zadawania pytań: jeśli ktoś chce przyszpanować swoim haxiorowymi umiejętnościami, to niech sobie poszuka ambitniejszego celu.
Trochę o mnie
Przed trzydziestką, biały, katolik, blondyn, wykształcony, hetero. Jestem sportowym samoukiem, wiedzę czerpałem z internetów, od biegających kolegów oraz przede wszystkim z własnego doświadczenia zdobywanego podczas biegów długodystansowych.
Zaczynałem będąc „Grubym” w podstawówce. Może nie byłem tym najbardziej otyłym w klasie – byłem przedostatni. Zawsze na bramce, zawsze ostatni podczas biegania, zawsze najbliżej podczas rzutu woreczkiem. Jako tako sportem zainteresowałem się przed liceum – zapisałem się na sekcję aikido i kolejne 5 lat wspominam z rozrzewnieniem – było to bardzo rozwijające doświadczenie i fajni ludzie. Na studiach sport mi lekko dyndał, ale lubiłem wypady w góry aby „połoić” – im więcej kilometrów, tym lepiej.
Pierwszy raz wziąłem udział w biegu długodystansowym we Francji, gdy byłem na wymianie Erazmus. Były to czasy, gdy przez weekend robiłem sobie wycieczki po 30km, a w długie weekendy robiłem samodzielne wypady w Alpy. W miejscowości, w której się uczyłem (serio, uczyłem się), był organizowany po raz ponad pięćdziesiąty bieg na dystansie ok. 70km. Policzyłem, jaka była minimalna prędkość wynikająca z limitów czasowych -wyszło bodaj 5 GOT-ów/h, czyli spokojne tempo spacerowe. Stwierdziłem, że w najgorszym wypadku traskę przejdę. Uzbroiwszy się w mały plecak ze stelażem i buty strażackie stanąłem na linii startu. I wiecie, jak Cię wyprzedza 5000 osób zachęcając do biegu to w końcu coś w Tobie pęka. A potem coś pęka w Twoim bucie. Ostatecznie – z rozwalonym butem dałem radę i do tej pory pamiętam adrenalinę z wbiegnięcia na metę. Coś niesamowitego. Potem jakieś 4 dni schodziłem po schodach trzymając się balustrady obiema rękoma – ale było warto. Ból jest doczesny, sława jest wieczna.
Z uwagi na moje miejsce zamieszkania większość biegów (w tym wszystkie punktowane do UTMB, o tym dalej) zaliczyłem w Hiszpanii, w okolicach Barcelony i w Pirenejach.
Jeśli chodzi o maratony to do tej pory brałem udział w 4. W ostatnim, na początku tego roku udało mi się po raz pierwszy zejść poniżej 4 godzin! Jak dla mnie super! A padał deszcz i maraton był organizowany na ok. 500 m n.p.m.
W ramach przygotowania do UTMB biegałem, biegałem z plecakiem, pływałem, rozciągałem się i trenowałem
mięśnie rdzenia.
Celowałem, aby w tygodniu biegać 7-10 godzin. Biegałem po Kampinosie, po ciemku, z pełnym rynsztunkiem. Treningi po 2 godziny nie robiły na mnie większego wrażenia. 3 godziny zdarzały się bardzo często, 4 już rzadziej.
Trochę o UTMB
Oficjalna strona imprezy.
169 km dookoła Mont Blanc, przez 3 kraje, pokonując 9600 metrów przewyższeń (różni ludzi różnie liczą, niektórzy podają 170km i 10000m d+)
Była to raptem 13 edycja biegu, ale bardzo szybko zyskał on sławę oraz renomę. Do tego stopnia, że organizatorzy chwytają się sposobów, aby ograniczyć liczbę chętnych; trzeba zdobyć punkty w biegach kwalifikacyjnych. Zasada jest taka: za ukończenie biegu z listy dostaje się od 1 do 4 punktów (w zależności od trudności) i trzeba uzbierać przynajmniej X punktów w 3 biegach w przeciągu 2 lat przed styczniem roku zawierającego bieg (znaczy się do edycji 2016 liczą się biegi między styczniem 2014 a grudniem 2015). Zebranie punktów daje prawo do wzięcia udziału w LOSOWANIU. Tak, chętnych jest tak wielu, że trzeba ich dalej odsiać. Jeżeli delikwenta odsiano, ma on 2x większa szansę w następnym roku (jeśli zbierze wystarczająco punktów). Jeśli drugi raz nie zostanie wylosowany – ma 100% pewności, że pojawi się na trzeciej edycji (jeśli trzeci raz z rzędu uzbiera punkty). I teraz: ile to jest X punktów? W 2015 to było 8 punktów. Rok temu, kiedy to pierwszy raz brałem udział w losowaniu – 7. Za rok będzie to już 9.
W tej edycji biegu brało udział ponad 2500 zawodników (chętnych było ponad 2x tyle), z czego niemal 1000 nie ukończyło (wycofało się lub nie wyrobiło w limicie czasowym). Ponad 50 krajów miało swoich reprezentantów podczas biegu.
Trasa wiodła głównymi szlakami turystycznymi, nie omijając przełęczy na wysokości ponad 2500m n.p.m.
Bieg wygrał Xavier THEVENARD z czasem 21:09:15. Najszybszą kobietą okazała się Nathalie MAUCLAIR z czasem 25:15:33.
Podczas tej edycji uczestnicy mieli upalną pogodę z temperaturami w dzień dochodzącymi do 35 stopni Celsjusza.
Łącznie podczas imprezy organizowanych jest 5 biegów: emblematyczny UTMB oraz OCC (53km), CCC (101km), PTL (300km), TDS (119km). Są to tysiące uczestników i osób towarzyszących. Pojawiają się przedstawiciele wszystkich największych i liczących się marek sportowych. Jest to święto sportu.
Cokolwiek bym nie robił i nie dokonał w życiu – zawsze byli inni, którym w jakiejś tam mierze na tym zależało: czy na mojej edukacji, pracy, sytuacji towarzyskiej. Zawsze ktoś mniej czy bardziej z boku szeptał „ucz się”, „hajtaj się”, „rozwijaj się” itp. Nikt nigdy nie powiedział „a może byś pobiegał”. Ukończenie tego elitarnego biegu napawa mnie to ogromną dumą. Mimo, że byłem jednym z ostatnich, do samego końca musiałem się ścigać z limitami czasowymi, to nie obraziłbym się mieć wyryte na nagrobku „Kochający syn, ojciec, mąż, UTMB finiszer”.
Zdjątka:
Sprzęt w całej okazałości.
Plecaczek na drogę.
Biały proszek w woreczkach strunowych: kalorie na trasę.
Wręczenie numeru startowego.
Wziątki, bezrękawnik "finisher", tagi w ramach weryfikacji, banan dla skali.
Wołam:
@
xSQr @
Ragnarokk @
landu
Taguję:
PS. Jak to zweryfikować?.
Komentarze (37)
najlepsze
Jakie plany na następny rok?
O planach na przyszłość pisałem tutaj.
i) Przed trzydziestką
ii) Pierwszy bieg ultra przebiegłem w wieku lat 23
iii) Niektóre biegi ultra: Matagalls-Montserrat, UTBCN, Sante-Lyon, Rialp Matxicots, Madrid-Segovia. Biegałem też z bykami po Pampalonie ;)
Plany na przyszłość: biegi z cylu Ultra Trail World Tour, z naciskiem na Gran Canaria i Madeira. Mam zakaz od żony myślenia o Marathon des Sables ;) A tak, obczajanie biegów w
Jaki był udział ćwiczeń siłowych / stabilności ogólnej ?
Skład na 1 porcję:
Maltoza/maltodekstryna: 26g
Fruktoza: 13g
Sól potasowa: 5g
1) Czy biegasz na krótszych dystansach (5/10 km), jakie są Twoje życiówki?
2) Jaki jest rytm na takim biegu? Ile biegu, ile marszu, ile przerw?
2) Rytm jest taki, na jaki Ci pozwala organizm. Nie reprezentuję jeszcze tego poziomu, że na takim biegu jestem wszystko rozplanować co do kwadransa. Oczywiście robiłem takie obliczenia,
Psychikę też da radę wytrenować ;) Generalnie jak biegasz przez 3 godziny, to sobie pomyśl, że tak jeszcze 12. I postaraj się wsłuchać, jak na to zareaguje organizm.
Odporność psychiczna nie bierze się z powietrza - za sobą miałem kilaka długodystansowych występów, miałem pewność, że jestem zdrowy (badania lekarskie), miałem świadomość wszystkich wybieganych kilometrów podczas treningów - nie obijanie się podczas przygotowań daje spore poczucie pewności
Plany treningowe, dieta, trener? Jak się przygotowałeś?