Witajcie,
Z okazji dnia matki postanowiłem się opisać moją historie z góry przepraszam za błędy składniowe i możliwe ortograficzne.
Historia jest z mojego życia tego roczna, napisałem ją ponieważ trochę mnie to przerasta i chciałem wyrzucić to z siebie.
Dnia wczorajszego wróciłem z pracy, obiad podawała babcia mówi że mamy nie ma ponieważ jest na mieście. Po obiedzie udałem się do swojego pokoju chciałem zabrać portfel żeby wybrać się do marketu po wodę do pracy. Pracuje w rodzinnej firmie mojego taty, kiedyś przynoszące dość spore zyski dziś raczej spokojne dzięki wiekowości mojego ojca oraz jego brak chęci rozwoju i woli spokojnego czerpania jak to mawia łyżeczką a ciągle.
W czasy świetności przypadły na czasy zmiany ustroju mi kiepsko pamiętane. Moja mama po ślubie porzuciła prace, żeby się zajmować potomkiem. Z tego co pamiętam ciągle zajmowała się mną babcia, mama tylko pompowała pieniądze w wszystkie moje zachcianki jako że byłem jedynakiem. Nie musiałem robić nic wszystko czego chciałem może nie odrazu ale zawsze dostawałem, w domu było wszystko i non stop nowe. Remonty zmiany przebudowy.
Wiadomo nic nie trwa wiecznie trafił się tam jakiś mniejszy regres moja rodzicielka zaczęła mieć problemy finansowe bo żyła na wysokim standardzie mimo mniejszych zysków. Kredyt spłacała kredytem, gdy sytuacja przerosła rodzicielkę ojciec grzecznie zapłacił to co było do zapłacenia i po poważnych rozmowach rodzicielka stwierdziła ze to tylko głupia sprawa. Rodzicielka zaczeła lekko popijać tłumacząc się iż to z powodu tej głupiej sytuacji jest jej wstyd. Kilka lat spokoju nagle giną nam całe złoto rodzicieli moje bajery elektroniczny ale uznano że w domu włamanie jasne. Nie takie jasne aż do momentu aż zaczęła ginąć gotówka bo ojciec jak to człowiek starszej daty chował pieniążki w tak zwanych "skarpetach". A rodzicielka coraz bardziej popijała pieniądze traciła na alkohol ale tłumaczyła że to na jakieś tam koszty jej. Zaczęła zawyżać wydatki, Ojciec grzecznie płacił bo pracował całymi dniami i nie pchał się w domowe sprawy.
To taki skrót
Wczoraj po powrocie do swojego pokoju zobaczyłem pusty portfel brakowało koło 150 zł. Myślę może właśnie rodzicielka zabrała była mi winna jakieś pieniądze ale zawsze oddawała i to nie raz dorzucając 10 zł. Zaglądam więc do skrytki w szafie, wiem to też staro dawne ale w przyszłym tygodniu idę odebrać aparat ortodontyczny i miałem tam pieniądze na niego. Skrytka pusta po ogromnych nerwach i kontakcie z ojcem ustaliliśmy że chyba dała dyla zabierając moje 4000 zł i skradzione ojcu 5000 zł które miał na sprzęt do pracy schowane w garażu.
Po nie przespanej nocy polegającej na przemyśleniach pojechałem do pracy po naleganiach Ojca. W pracy pięknie dzięki innym ludziom kontakcie rozmowach ta sytuacja wypadała mi z głowy ale w chwilach ciszy wracała, Miałem nadzieje że rodzicielka jest w domu i że to jakaś głupia pijacka wpadka z jej strony. Po powrocie z pracy nie było jej babcia mówiła tylko że u sąsiadów listonosz zostawił list. Babcia w starsza kobieta pewno nie słyszała dzwonka.
Otwieramy z Tatą list a tam wezwanie do zapłaty pewnych lichwiarskich kredytów kwota 1400 zł. W nerwach sądzimy ze jest źle ale przeżyjemy.
Dzwoni telefon stacjonarny odbieram dowiaduje się że jeśli dziś nie wyśle skanu dowodu zapłaty jutro jesteśmy bez prądu bo czas był do 20 marca.
Szukając numeru konta co by przelać pieniądze za prąd, dowiedzieliśmy się o kredycie zabranym w grudniu 2014 roku na kwotę aż 13000 zł którego nawet nie zaczęła spłacać i o trzech lichwiarskich pożyczkach na kwotę 2000 zł, 17000 zł i 3300 zł.
Kochana rodzicielka bo mama jej nazwać nie mogę zostawiła mnie, swego męża oraz swoją matkę po ograbieniu na 9000 zł z ogromnymi długami, rachunkami z odsetkami i pewnie z ogromną ilością pożyczek niewielkich w społeczności lokalnej.
Po tym co przeżyłem i co spotkało mnie ze strony własnej matki opisałem w wielkim skrócie nie licząc kłótni, obwiniania moich narodzin jako dnia w którym zaczęło się kończyć jej życie i innych brudów. Twierdze że dzień dzisiejszy jest najgorszym w moim życiu bo dziś święto matek. Ja dzięki swojej byłem tylko wyśmiewany i cierpiałem, więc jeśli wasza matka was kocha i dba o was szanujcie a Ja wam niesamowicie zazdroszczę.
Komentarze (1)
najlepsze