To raczej instynkt. Kiedyś na jakimś zadupiu chciała mnie zaatakować grupa (około 7sztuk) wałęsających się psów. Poczekałem aż się zbliżą. Gdy były bardzo blisko i czułem, że zaraz mnie zaatakują rzuciłem się na największego z opętańczym wrzaskiem. Grupa piesków podkuliła ogony i rozbiegła się nie próbując drugi raz atakować. Nie było to zachowanie z mojej strony jakoś przemyślane. Wiedziałem, że jak zacznę uciekać to się na mnie rzucą, więc nie miałem wyjścia
@kabiz: 90% z pozoru agresywnych psów tak działa - ja się wycofasz to rzucą się za Tobą w pogoń, jak staniesz w bezruchu to staną przed Tobą i szczerząc zęby będą czekać na Twój ruch, jak sam do nich doskoczysz to uciekną.
Swego czasu trochę o misiaczkach czytałem. Przede wszystkim chcą nas nastraszyć, miśki się nas boją, szczególnie jak nie mają kontaktu z ludźmi. Większość faktycznych ataków przeprowadzają niedźwiedzie albo "postawione pod ścianą", albo strasznie umęczone przez ludzi (np. niedźwiedź daje do zrozumienia żeby sobie pójść, to ludzie jeszcze podchodzą i się cieszą) lub też oswojone z człowiekiem - np. karmione. Niedźwiedź wtedy kojarzy człowieka z jedzeniem i jeżeli go nie dostanie potrafi być
Za każdym razem jak "niecnie" swoją kobitę straszę to ona wydaje z siebie taki okrzyk typu "zew natury atakoju". Coś musi być w genach, ze człowiek irracjonalnie reaguje. Zresztą kiedyś na wakacjach menel #!$%@?ł mi butelki sprzed kwatery w nocy to ja budząc się też #!$%@?łem taki zwierzęcy ryk w amoku i półśnie, że menel z kapci wyskoczył. Jakbym stado niedźwiedzi albo cyganów
Komentarze (56)
najlepsze
tutaj podobna akcja z gorylem, tylko gość nie krzyczał ( ͡º ͜ʖ͡º)
Za każdym razem jak "niecnie" swoją kobitę straszę to ona wydaje z siebie taki okrzyk typu "zew natury atakoju". Coś musi być w genach, ze człowiek irracjonalnie reaguje. Zresztą kiedyś na wakacjach menel #!$%@?ł mi butelki sprzed kwatery w nocy to ja budząc się też #!$%@?łem taki zwierzęcy ryk w amoku i półśnie, że menel z kapci wyskoczył. Jakbym stado niedźwiedzi albo cyganów