Eletromarkety wprowadzają nową politykę: używane sprzedają jako nowe
Generalnie rzecz biorąc gdybyśmy poszli do spożywczaka i ktoś nam usiłował sprzedać kawałek sera w rozpakowanym opakowaniu na którym na dodatek widać byłoby ślad cudzych zębów, to byśmy się raczej oburzyli. A w naszych sklepach z elektroniką podobnego rodzaju cuda są na porządku dziennym
darosoldier z- #
- #
- #
- #
- #
- 100
Komentarze (100)
najstarsze
Podążając za ceną zawsze leci jakość, kiedyś kupowało się w sklepach za tyle ile było na półce, było sporo mniejszych i większych sklepów, nikt nie sprawdzał cen po internetach, kupował i miał a teraz nie dość, że chce kupić najtaniej to jeszcze oddać jak mu po tygodniu jednak nie pasuje ale najlepiej to iść najpierw do sklepu, molestować sprzedawcę, podotykać i zamówić
Bo co taki sklep ma zrobić ze sprzętem, który mu został zwrócony? On go kupił od producenta/dystrybutora jako nowy, sprzedał jako nowy, a wrócił do niego jako używany.
Niby sklep mógłby dać rabat i sprzedać jako powystawowy. Ale marże na sprzęcie elektronicznym, szczególnie sprzedawanym przez internet są głodowe - często po 5-10%.
Wlasnie ser topiony to ser rozpakowany i byc moze i napoczęty przez kogoś. Wiec Twoj opis raczej nie pracyzyjny
wlasnie widac jak koncerny sie boja pozwow, hoho trzesa gaciami :)
Zazwyczaj kupuję elektronikę w zaprzyjaźnionym sklepie komputerowym (sklepie, nie elektromarkecie). Tam wszystko dostaję pięknie zapakowane faktycznie fabrycznie, prosto od importera. Fakt, czasem trzeba dopłacić kilka cebul więcej, ale późniejszy brak problemów jest tego wart.
Nie do końca rozumiem. Zgadzasz się ze mną, czy zaprzeczasz? Bo to "genialne" można zrozumieć dwojako :D
w sumie dobrze ale... polowa elektroniki jest uzywana ;)
Jedyne co bym wprowadził obowiązkowo to 5 letnią gwarancję. Spowoduje to wzrost cen ale sprzęt powinien być trwalszy (to będzie prawdziwa ekologia) tym samym dłużej będzie
A ludzie sie jednak na to łapią :P