Hmm... przecież jak się wrzuca listy do skrzynki to ze znaczkiem. Czy można by pozwać PP i zażądać zwrócenia kosztów i rekompensaty z tytułu strat moralnych? :P
Nie zastanawia Was jak duża musiała być ta skrzynka żeby to wszystko się w niej zmieściło? A chyba nie upychali na siłę, bo ktoś by się zorientował, że coś nie tak.
Czytałem powyższe komentarze, i oprócz tych naprawdę dowcipnych, parafrazujących tytuły pewnego dziennika, nie doszukałem się niczego znaczącego, dlatego głos zabieram.
poczta to organizacja pożytku społecznego, taki ma status (do kolejnej, bodaj już trzeciej prywatyzacji, tu glossa: stąd problemy konkurencji, typu Pocztex, Polska Grupa Pocztowa itp. w nawiązaniu uczciwej konkurencji, sprawa sławnych blaszek w listach itd.). A skoro mieni się taką organizacją, za tym idą poważne zobowiązania co do terminowośći przesyłek, i konsekwencje
Komentarze (44)
najlepsze
Pan Wiesław roznosi listy w sąsiedniej miejscowości.
Może i surowe, ja tam wolę gotowane...
Dobrze, że przynajmniej trochę...
poczta to organizacja pożytku społecznego, taki ma status (do kolejnej, bodaj już trzeciej prywatyzacji, tu glossa: stąd problemy konkurencji, typu Pocztex, Polska Grupa Pocztowa itp. w nawiązaniu uczciwej konkurencji, sprawa sławnych blaszek w listach itd.). A skoro mieni się taką organizacją, za tym idą poważne zobowiązania co do terminowośći przesyłek, i konsekwencje