Taka ciekawostka... W bardzo dużej ilości konsol, na których zmasterowano większość muzyki do lat nie wiem, 90, można znaleźć dużo takich robaczków. Lub ich odpowiedniki, o zbliżonych parametrach. Co więcej, w nowym sprzęcie raczej wcale nie ma dużo lepszych wzmacniaczy. Sygnał przechodzi przez kilka-kilkanaście takich układów (za niecałego dolca), różnie, stopnie wejściowe (linia), bramki szumu, korektory, inne. Zniekształcenia się sumują. To tylko jeden z elementów toru np. gitara-pokój audiofila, tak dla przykładu.
@liberax: To efekt sprzężenia Rowu Mariańskiego i przesuwania się płyt tektonicznych. Podstawki ze śluzu meduzy zygzakowatej za 1000 USD rozwiążą problem.
Sprzęt za tyle kasy, a przy miejscu na odsłuchiwanie stoi komputer, który raczej albo szumi, albo wydaje czasem jakieś inne dźwięki :) . Czemu tego całego osprzętu nie wywalił do innego pomieszczenia, by dźwięk się ładnie rozchodził... to nie wiem :D
@simperium: jak kupilem wzmacniacz to zauważyłem ze grzeje sie tak dość dość. Z tylu jest radiator goracy jak cholera a wiatraczek nie dziala, mysle se "o co kaman" sprawdzilem na necie i okazalo sie ze wiatrak nie włącza sie w zależności od temperatury ale od wychylenia pokretla głośności gdzies tak powyzej 50% O/O a to dlatego ze audiofilom przeszkadza szum powietrza jaki powoduje wiatrak i dopiero jak jest w uj glosno
@jamtojest: no szczególnie "lampioki", które z definicji zniekształcają dźwięk. Chyba że jest to celowe, człowiek lubi niedoskonałości - czarno-białe fotki wyglądają jakoś "lepiej", masakrycznie zawężone pasmo i dynamika winyla podnieca wiele osób, niedoskonały przecież dźwięk naturalnych instrumentów brzmi lepiej niż wydobyty z jakiegoś syntezatora.
Komentarze (417)
najlepsze
W bardzo dużej ilości konsol, na których zmasterowano większość muzyki do lat nie wiem, 90, można znaleźć dużo takich robaczków. Lub ich odpowiedniki, o zbliżonych parametrach.
Co więcej, w nowym sprzęcie raczej wcale nie ma dużo lepszych wzmacniaczy.
Sygnał przechodzi przez kilka-kilkanaście takich układów (za niecałego dolca), różnie, stopnie wejściowe (linia), bramki szumu, korektory, inne.
Zniekształcenia się sumują.
To tylko jeden z elementów toru np. gitara-pokój audiofila, tak dla przykładu.
@Dejniel:
1. A z jakich lat muzyki słuchają audiofile? Tylko 20 letniej?
2. Choćby bufor dowolnego przetwornika to mniej więcej taki wzmacniacz.
I własnie dlatego na to wskazałem. Tylko 2 razy konwersja ( choć dzisiaj pewnie z lepszymi op-ampami ), a reszta to cyfra.
Podstawki ze śluzu meduzy zygzakowatej za 1000 USD rozwiążą problem.
@jamtojest: no szczególnie "lampioki", które z definicji zniekształcają dźwięk.
Chyba że jest to celowe, człowiek lubi niedoskonałości - czarno-białe fotki wyglądają jakoś "lepiej", masakrycznie zawężone pasmo i dynamika winyla podnieca wiele osób, niedoskonały przecież dźwięk naturalnych instrumentów brzmi lepiej niż wydobyty z jakiegoś syntezatora.