W ten piękny (ostatni weekend) marca chciałem tylko ostrzec niektórych z Was przed proszkiem Persil z Biedronki (mam nadzieję że tylko ja trafiłem na 'trefną' partię)
Krótka (bardzo) historia z dnia dzisiejszego:
Jak to większość Polaków, w każde sobotnie południe trzeba wziąć się za porządek, więc jak to tradycja nakazuje zacząłem od wrzucenia prania.
Trochę proszku do szuflady w pralce, 40'C i jazda...
Po 10 minutach w łazience... mokro - więc szybko szukam skąd to cieknie:
- z tył - nie
- pod spodem - nie
ku mojemu zdziwieniu ciekło... z przodu, a dokładniej rzecz ujmując z szufladki na proszek, gdzie po jej otworzeniu ujrzałem taki oto widok:
Wstawiłem jeszcze raz pranie i było... to samo.
To coś co powstało z mieszanki proszku i wody było twarde jak kamień - żałuję tylko że nie mam ani paragonu, ani de facto opakowania bo bym zrobił rundkę do sklepu gdzie ten "proszek" zakupiłem.
Także życzę Wam "stosunkowo dobrego weekendu" ;)
Pozdrawiam!
Komentarze (15)
najlepsze
@mikhol: nawet jeśli to i tak za dużo, skoro can not into odmierzanie to polecam tabletki/saszetki, dajesz jedną na pranie tak jak na opakowaniu i jest git
ps tanie proszki z reguły smirdzą