Podziwiam tych marynarzy - służba na okrętach podczas wojny na pacyfiku musiała być straszną rzeczą. Zaciętość tych walk była straszliwa, nie ma dokąd uciec, każdy wybuch to tysiące stalowych odłamków, woda, rekiny. Masakra.
Czytałem świetną książkę o tym - Kamikaze Diaries: Reflections of Japanese Student Soldiers. Niesamowicie ujęto w niej nastrój panujący wśród tych pilotów - młodych chłopców, którzy zostali wzięci z "łapanki" w szkole i wcieleni do lotnictwa. Wcale nie chcieli ginąć, ale byli zmuszani do samobójczych ataków (np. grożono ich rodzinom). Honor mało miał z tym wszystkim wspólnego, a ataki samobójców były wynikiem desperacji i ślepego fanatyzmu dowódców. I wcale nie traktowano ich
Fajny materiał. Wojna wyewoluowała, wtedy brak pocisków samonaprowadzających, obrona jak i atak uzależniona tylko od wyszkolenia i celności żołnierzy. Powiem szczerze, że jak się ogląda tych ludzi którzy pod takim gradem kul i pocisków porywali się na atak to trzeba im przyznać, że jaja mieli ze stali. Wyruszyć na akcję z której wiesz że nie wrócisz. Atakować z taką śmiałością...
Komentarze (85)
najlepsze
wypas (ʘ‿ʘ)
#pdk
https://www.youtube.com/watch?v=33dh14dJ_Dw