Mieszkam od ponad roku na końcu świata (taka impreza, zostaję do środy... w sensie że nie zamierzam wracać).
Kilka osób prosiło o napisanie kilku słów o Nowej Zelandii i o tym jak tutaj trafiłem. Obiecałem odpowiedzieć na pytania na temat wizy i życia, więc oto one. Chętnie odpowiem na więcej, weźcie tylko proszę pod uwagę różnicę czasu (+12 godzin, jest u mnie aktualnie 9 rano w środę).
Trochę skrótowo, pytajcie jak trzeba coś wytłumaczyć. Drobna uwaga - wszystko poniżej z mojej perspektywy. Są inne (tańsze?) opcje, ale po prostu ja o nich nic nie wiem, więc pozostawię to tym, którzy się znają.
1. Szukanie pracy
Generalnie -
seek.co.nz oraz oferty pracy na
TradeMe - tutejszym odpowiedniku allegro. Ofert jest w cholerę, kraj jest duży a ludzi mało.
Masa zawodów jest na rządowej liście zapotrzebowania -
opis odnośnika. Jeżeli wasz zawód tam jest - ułatwia to zarówno znalezienie pracy jak i wizę.
Uwaga - trzeba spełniać kwalifikacje na dany zawód. Na przykład programista ma mieć studia. I nie działa to na zasadzie "przecież mam doświadczenie, wytłumaczę". Nie masz kwalifikacji wg tego co jest napisane - nie dostaniesz wizy Skilled Migrant. (Dostaniesz inną, o tym poniżej).
Ja znalazłem pracę zdalnie, mieszkając w Londynie. Wysłałem około 10 CV, dostałem 2 odpowiedzi że CV zajebiste i bardzo chętnie i żebym wpadł na rozmowę bo zdalnie to oni nie ogarniają. Jedna firma chciała przeprowadzić proces rekrutacji zdalnie. Udało się - spodobaliśmy się sobie i dostałem kontrakt kilka dni później. Na tym etapie nie miałem wizy.
2. Wiza
Trzy opcje:
- wspomniana powyżej Skilled Migrant. Wymagana oferta pracy z listy skills shortage oraz odpowiednie kwalifikacje. Wiza przyznawana w 2 tygodnie, generalnie bez pytania. Mnie nie objęła (11 lat doświadczenia, brak studiów).
- generalna wiza pracownicza - trzeba udowodnić, że nie było pracownika na miejscu, proces trwa przeważnie od 2 do 4 tygodni. U mnie - 7, żeby nie było za łatwo. Musiałem przedstawić listę wszystkich kandydatów przesłuchanych podczas procesu rekrutacji w firmie, która chciała mnie zatrudnić, wraz z informacją dlaczego dany kandydat się nie nadawał. Dostałem wizę na rok.
- wiza stałego pobytu - najdroższa opcja, trwa do roku czasu. Zbiera się punkty -
https://www.immigration.govt.nz/pointsindicator/](https://www.immigration.govt.nz/pointsindicator/).
Niezależnie od opcji, trzeba przedstawić zaświadczenie o niekaralności z każdego kraju w którym mieszkaliśmy, badania lekarskie (rentgen klaty + krew + wywiad) i historię zatrudnienia (referencje). Warto o te referencje poprosić wcześniej, bo to trochę trwa. Akt urodzenia też się przyda. Wszystko albo po angielsku, albo przetłumaczone przez tłumacza przysięgłego. Trzeba też udowodnić znajomość języka angielskiego (albo IELTS albo doświaczenie zawodowe w anglojęzycznych firmach).
Koszty: wiza tymczasowa (pierwsze 2 opcje) to jakieś $500. Badania lekarskie to kolejne kilkaset dolarów (tylko autoryzowani partnerzy). Zaświadczenia o niekaralności z tłumaczeniem - kilkadziesiąt. Dla rezydencji - $550 wniosek + $1800 drugi etap + $310 opłaty imigracyjnej po przyznaniu wizy.
3. Agent
Można wszystko zrobić samemu, ale ryzykujemy że będzie brakowało papierka X i proces się przedłuży. Ja wybrałem opcję bezpieczną - zatrudniłem agenta imigracyjnego. Tylko autoryzowani oczywiście, koszt £700 za wizę pracowniczą i później £1000 za wizę stałego pobytu.
4. Koszty życia
Z powyższego wychodzi, że zanim nawet kupimy bilet trzeba wydać w cholerę pieniędzy. Warto więc się zastanowić, czy tutejszy tryb życia będzie nam odpowiadał. Dla mnie - niepijącej osoby zainteresowanej sportem - miejsce idealne. Pewnie nie dla wszystkich. Do tego wszędzie daleko, nawet to najbliższej Australii jest 4 godziny lotu.
Jeżeli myślicie o zarabianiu dużych pieniędzy - zapomnijcie. Lepiej wyjechać do Londynu (koszt to w zasadzie kilkaset PLN na bilet). Zarobki w UK są większe niż w NZ, a życie tańsze. Standard życia jednak nieporównywalnie lepszy.
Kilka cyfr - wynajem pokoju - $100 - $250, wynajem domu - $350 - $500 (górnej granicy pewnie brak). Benzyna - $1.80, mój samochód ('98, 200k przebiegu) - $3800. Jedzenie - kilkadziesiąt $ na tydzień, Subway menu - $10.
Dom w centrum Auckland - jebnięta cena na górce bańki - od $600 tys w górę. Dom w średniej / taniej dzielnicy - do $250k + godzina dziennie w korku (dzisiaj było 80 minut). Bloków w zasadzie brak.
Średnie wynagrodzenie - $55000 rocznie, minimalne - 29000. Kalkulator brutto / netto:
//www.salaries.co.nz/cd/calculate-tax-on-salary/.
Ciekawostka - większość firm płaci co 2 tygodnie, nie co miesiąc.
Dzisiaj 1 NZD to 2.82 PLN.
5. To o czym nie mówią
Kilka zebranych obserwacji. Około 2000 Polaków w kraju, nie ma reakcji znanej z Londynu (o kurwa, kolejny). 11 owiec na człowieka. 30% ludności otyła. Brak murzynów i Arabów, zatrzęsienie skośnookich Azjatów (głównie Chińczyków). Relatywnie niskie bezrobocie, właściwie brak socjala. Wolny i drogi internet ($130 za nielimitowane 30mbit), poza większymi miastami internet ssie (bardzo powoli ssie :p). Więszkość ludzi na limitach. Amazon nie dostarcza, Ebay jest w Australii, dość drogie przesyłki. Cło na importowane produkty o wartości powyżej $400 (15%). Dużo wolnych (ale szybkich) kobiet. Powoli bardziej widoczne rozwarstwienie społeczne. Pierdylion plaż. Władza się nie wpierdala w życie. Brak ZUSU (obowiązkowe ubezpieczenie to 1.5%). Brak kwoty wolnej od podatku (ojajebie straszne)...
Co jeszcze? Cholera nie wiem. Dobrze tu jest! Wyjechałbym bez mrugnięcia okiem jeszcze raz!
Komentarze (499)
najlepsze
2. Czy edukacja na podstawowym poziomie jest sprywatyzowana?
3. Jakie zdanie mają Nowozelandczycy o Polakach?
4. Zamykasz samochód, czy zostawiasz otwarty bo masz pewność, że i tak nikt niczego nie ukradnie?
5. Jaką masz atmosferę w pracy?
6. Surfujesz?
1. W marketach masz maksymalnie wino (a często nic), w osobnych sklepach alkoholowych - wszystko. Ceny przystępne, butelka wina $10 - $20, piwo kilka $.
2. Są prywatne szkoły ale więszkość (chyba?) jest bezpłatna.
3. Albo nie mają albo kojarzą coś z wojny. Czasem mają jakiegoś polskiego przodka. Pozytywne zaskoczenie.
4. Mieszkam w dzielnicy gdzie zamykam samochód i mam alarm jak wychodzę z domu ;). Ale czuję się bezpiecznie
2. Przez 2 lata mieszkales w Londynie zeby zarobic na przeprowadzke do NZ, tak? Czy pomysl wpadl do glowy pozniej?
Na dom by mnie było stać (kredyt na #!$%@?), ale nie zamierzam kupować domu w Auckland, raczej poza miastem za kilka lat. Tak, jest drogo. Gdzie nie jest? Zimbabwe?
Reszta... hmmm. kilkaset plaż. Tysiące szlaków turystycznych, niskie zaludnienie, przyjaźni ludzie, brak stresu, brak wyścigu szczurów, góry, oceany, pingwiny i delfiny, stabilna sytuacja polityczna, brak
1.Wpisałem swój zawód do linka potrzebnych zawodów które podałeś. Dwa pierwsze zielone dwa ostatnie czerwone. Tzn, ze krucho z praca w moim zawodzie?
2. Latasz drogim samolotem czy malezyjskimi liniami?
3. Przestępczość duża? Dużo zabójstw?
4. Jak na tak zamknięta społeczność w NZ, dużo jest dzieci upośledzonych? Bo chyba prawdopodobieństwo spotkania jakiegoś krewnego o którym nawet się nie wie chyba jest duże.
1. To dobrze, znaczy że jest na kilku listach. Gdy przeszukasz stronę powinna dać Ci wymagania jakie trzeba spełnić do wizy.
2. Lokalnym odpowiednikiem EasyJet. Gdzieś dalej to jednak normalną linią.
3. Większość zabójstw trafia do wiadomości. Wydaje mi się że jest dość bezpiecznie.
4. Nie mam danych, ale jest tu duża turystyka (if you know what I mean ;))
Pierwsza wypłata przyszła z tego co pamiętam po 4 tygodniach (musiałem poczekać na przyznanie tutejszego NIP), wszystkie kolejne co 2 tygodnie.