Tajemnice Astrid Lindgren. Dziecko z Bullerbyn i 150 milionów egzemplarzy
Astrid Lindgren? Schludny szwedzki dom z pomalowanego na czerwono drewna. Z zewnątrz wszystko wygląda dobrze. Trudno nawet pomyśleć, że w środku kryje jakieś koszmary.
Mazoka z- #
- #
- #
- 2
- Odpowiedz
Komentarze (2)
najlepsze
Dzieci robią w nich normalne rzeczy, które zwykle robią dzieci: chcą się powygłupiać, powariować, popajacować. Natomiast dorośli reagują na to wszystko bardzo negatywnie. Co prawda bez agresji, ale jakoś tak strasznie sztywno, zimno i przerażająco. Ot, przywołują do porządku.
W takiej bajce musi pojawić się jakiś dziwak, czy to Pippi, czy Karlsson, którzy są tą ostoją normalności. I dopiero przy nich
A Emil ze Smalandii? Zawsze wesoły, świetnie sobie radzący i nigdy nie samotny? W całym artykule ani słowa o Emilu, poza Pippi, najbardziej ekranizowanej serii napisanej przez Lindgren. Może dlatego, że nie pasuje do tezy artykułu i jego feministycznego przesłania?