Zacznijmy od tego, że kolesie (a przynajmniej zdecydowana większość z nich) wybrała głupie sposoby i miejsca na oświadczyny. Kobieta czeka na ten moment całe swoje życie, na oświadczyny, na ślub, a jej chłop oświadcza jej się na jakimś stadionie podczas meczu... Ja nie oświadczałem się może w jakiś super "wow" sposób, ale znałem moją obecną żonę na tyle, że wiedziałem, że to nie może być byle jak zorganizowane. Jedyne czego nie przewidziałem
Cool story: Pamiętam jak mój kolega pojechał do dziewczyny się oświadczać. Byliśmy wtedy jeszcze studentami i mieszkaliśmy w akademiku. Po kilku godzinach koleś wraca, wpada do pokoju nieco zdenerwowany i lekko roztrzęsiony i mówi dajcie się napić, miał szczęście bo akurat konsumowaliśmy z chłopakami jakąś ukraińską wódeczkę:), pytamy: - Co się stało? Nie przyjęła oświadczyn? - Przyjęła, czemu miała nie przyjąć - To czemu taki zdenerwowany jesteś? - Bo nie wiem czy
Ehh...a moj maz oswiadczyl mi sie w pokoju hotelowym o 3 nad ranem z dwoma pierscionkami, oba za duze a pozniej jeden z nich ktos mu ukradl z pokoju jak jeszcze mieszkal w bazie wojskowej. Ale jest 5 lat po slubie :D Z kolei moj brat oswiadczyl sie swojej jak spala :) w nocy zalozyl jej pierscionek na palec i miala sie obudzic zdziwiona ale niestety sie okazalo, ze w ogole wtedy
Powiem wam, że w życiu nie postawiłbym swojej przyszłej żony w takiej sytuacji, żeby miała zadecydować o wyjściu za mąż przy akompaniamencie bandy gapiów, nie mówiąc już o kilkudziesięciu tysięcy ludziach, jak niektórzy tutaj.
@majlo1985: bo to dziala inaczej. Znasz swoja partnerke na tyle dobrze i dlugo, ze wiecie oboje ze chcecie sie zwiazac na cale zycie. Oswiadczyny i pierscionek to tylko mily rytual, taki konwenans, ktory ma byc oficjalnym potwierdzeniem zareczyn i checia bycia razem do konca zycia (w teorii przynajmniej). Widocznie goscie z filmikow nie znali dobrze swoich partnerek albo one sa jebniete, co na jedno wychodzi.
A mówią, że tylko baby to przebiegłe manipulatorki a tu proszę panowie liczyli, że pod presja gromady ludzi kobieta się zgodzi bo jej głupio będzie a tu czapa. Jak widać nie każda kobieta lubi komedie romantyczne. Szkoda chłopaków ale na miejscu tych dziewczyn też bym się nie chciała znaleźć, obciach publiczny to nie jest fajny pomysł.
@Asteroida: Ten fragment od gitary to tak naprawdę reklama czekoladek. Zwróć uwagę na ciuchcie przejeżdżającą na pierwszym planie z napisem: "not so sweet" i z logo firmy na ciuchci.
Nie dziwię się tym dziewczynom. Pomijając to, że goście stawiają je w bardzo niezręcznych sytuacjach, oświadczając się publicznie (gdzie intymność?), to po minach niektórych kolesi widać, że są za przeproszeniem frajerami, którzy traktują znalezienie sobie kobiety jako cel swojego życia, a dowodem na to jest głupie klękanie, uniżanie się i błaganie o wzięcie tego zasranego pierścionka. Gdybym był kobietą, to też bym takiego frajera zdzielił w pysk. Osobiście uważam, że lepiej być
Jeśli facet oświadcza się swojej partnerce, a ta odmawia, to znaczy tylko tyle, że facet ją nie zna, są ze sobą za krótko albo próbuje w ten sposób naprawić związek/zatrzymać dziewczynę. Nawet mi ich nie żal. Prawidłowa reakcja. Niektórzy oświadczają się publicznie bo myślą, że dzięki temu partnerka nie odmówi.
Komentarze (299)
najlepsze
- Kochanie czy zostaniesz moją żoną?
Oświadczyny w wykonaniu kobiety:
- Jestem w ciąży!
Pamiętam jak mój kolega pojechał do dziewczyny się oświadczać. Byliśmy wtedy jeszcze studentami i mieszkaliśmy w akademiku. Po kilku godzinach koleś wraca, wpada do pokoju nieco zdenerwowany i lekko roztrzęsiony i mówi dajcie się napić, miał szczęście bo akurat konsumowaliśmy z chłopakami jakąś ukraińską wódeczkę:), pytamy:
- Co się stało? Nie przyjęła oświadczyn?
- Przyjęła, czemu miała nie przyjąć
- To czemu taki zdenerwowany jesteś?
- Bo nie wiem czy
I na śpiocha miał jeszcze wykorzystać sytuację? Pdk.
Ale serio, ciekawy pomysł z założeniem pierścionka gdy dziewczyna śpi. Taki nietypowy.
Powiem wam, że w życiu nie postawiłbym swojej przyszłej żony w takiej sytuacji, żeby miała zadecydować o wyjściu za mąż przy akompaniamencie bandy gapiów, nie mówiąc już o kilkudziesięciu tysięcy ludziach, jak niektórzy tutaj.
Osobiście uważam, że lepiej być
1. sranie jest celem życia.
2. Ty nie srasz.