"Klient kupi wszystko. I jeszcze będzie zadowolony". O promocyjnych sztuczkach
"Sztuczki z promocjami to codzienność w hipermarketach" - mówi w rozmowie z naszym reporterem Maciejem Grzybem kobieta zatrudniona w takim sklepie. Jak dodaje: ludzie i tak kupią wszystko i jeszcze będą zadowoleni, że trafiła im się super okazja".
m_m_2013 z- #
- #
- #
- #
- 29
Komentarze (29)
najlepsze
bardzo dużo dają też wszechobecne w marketach świetlówy (bo LEDy to rzadko gdzie są);
świetlówy walą po oczach i od tego może np łeb zacząć boleć; zupełnie jak kiedyś wgapianie się w monitory CRT;
to potencjalne dodatkowe czynniki, dla których czas spędzony w markecie lepiej ograniczać ;)
/pomijając już wszechobecne ogłupianie, radiowęzeł, telebimy, właczamy niskie ceny
@snob: A ja uwielbiam kupowanie na bazarach, z 2/3 produktów codziennych tam kupuję. Lubię zagadać ze sprzedawcą, zapytać: "Panie, a te pomidory, to kiedy przyjechały?", z babką z piekarni zagadać jakie bułeczki dzisiaj schodzą i jakie poleca, i jakieś inne głupie gadki :-). Kolejek nie ma prawie nigdy, rzadko jestem 2-3 w kolejce, przeważnie pierwszy.
Jak sobie kiedyś porównałem ceny z paragonów, 1:1, to ceny są podobne, a
@Oberiba: To akurat wcale nie oznacza, ze taka marketowa musztarda jest tak samo dobra. Różnice w smaku na tych produktach czuć i czasami nawet są one spore.
Nie oszukują, bo jeżeli są jogurty przecenione o 20% to tak naprawdę jest. Mam swoje ulubione desery i cena w czasie promocji się zgadzała jaka była przekreślona.
To samo dzisiaj banany, 3.69zł, gdzie w sobotę kupowałem po 4.59(?)
Także oczy dookoła głowy i nie kupować u Polaków typu piotr i paweł, stokrotka bo tam najwięcej kantują.
sam znam sytuacje kiedy producent musiał wręcz dopłacać tylko i wyłączenie po to aby istnieć na półce w sklepie (w realu)