Problem wiąże się z tym, że tzw. "fachowcy" od tynków czy spawania nawbijali sobie do głowy, że usprawiedliwione jest zarabianie przez nich pieniędzy takich, jakie masowo tłuką na emigracji zarobkowej na Zachodzie. Wszystko w miarę w porządku, jeśli taki "fachowiec" jest rzeczywiście dobry, jednak każdy imbecyl który ledwo cegłę na cegle potrafi ułożyć wyśmieje pracodawcę, który nie da mu odpowiedniej kasy. I w ten sposób zarzyna się budowlankę a fuszerki robią idioci,
Jak wszędzie: praca jest warta tyle, ile ktoś chce za nią zapłacić. Programiści nawbijali sobie do głów, że będą w PL zarabiać jak w UK, tymczasem rynek wycenia ich właśnie na tyle, co jest przedmiotem frustracji (jak widać wyraźnie w tym wątku)
bo mało kto zwraca na to uwagę, ale w każdym opracowaniu dotyczącym zapotrzebowania pracowników znajduje się 'pracownik fizyczny'. Przewijają się informatycy, ekonomiści, ale pracownik fizyczny jest stałym punktem. W końcu samo wszystko się nie zrobi
Mój ojciec pracuje fizycznie w kopalni i zarabia niewiele, nikomu nie życzę tam pracować. Mówił że pracują z nim goście którzy są po studiach magistry inżyniery i dostaja za robote 1200zł...
wystarczy porównać zarobki jakiegokolwiek pracownika fizycznego z zarobkami nauczyciela i dopiero zaczyna się śmiech. w moim przypadku śmiech przez łzy ;(
prestiż nauczyciela i policjanta jest porównywalny, bo zależy od środowiska, co zważając na to, że nauczyciel musi mieć wyższe wykształcenie jest też lekką wadą. pensja - policjant mniej zarabia, ale niewiele mniej i zważając na to, że kwalifikacje do bycia policjantem nie są wygórowane to chyba nie jest argument, atmosfera w pracy - ok, stres - ciężko porównywać, ale podam przykład - masz na głowie 30 osób z których każda ma głupie
moja siostra wlasnie konczy farmacje, kombinuje kasę (500k zł na lokal + 500k zł na resztę), ale jeżeli to wypali, to zysk nieziemski musi być zwłaszcza dla tak młodej kobiety ;)
Bez przesady, nie jest tak źle. Nie wiem jak w innych miastach, ale w Wawie na praktykach bez problemu można dostać 3 tys. W niektórych firmach praktykanci dostają nawet 6 tys., choć na takie praktyki oczywiście trudniej już się dostać. Nie ma co panikować, jak jesteś dobry w tym co robisz to o kasę martwić się nie będziesz musiał
Po przeczytaniu komentarzy mam wrażenie, że mało komu chciało się dokładnie obejrzeć tą oferte pracy
"minimum dwa zrealizowane projekty (mile widziane projekty autorskie)"
Dwa projekty to nie jakieś wieelkie doświadczenie, to i płaca adekwatna. A co do przesycenia rynku IT, to tylko cytat:
"Jeden kiepski programista bez problemu może stworzyć dwa nowe miejsca pracy w ciągu roku. Zatrudnianie kolejnych takich programistów prowadzi tylko do tego, że wydaje nam się, iż potrzebujemy ich
Ambitnie to można też pisać w językach skryptowych wysokiego poziomu, a nie tylko systemy wbudowane :). Wszystko zależy od podejścia i umiejętności. Jestem właśnie po polibudzie i nie zauważyłem, żeby uczelnia przeszkadzała. Teoretycznie podstawy IO też są ważne (przynajmniej część, bo w resztę i ja powątpiewam). Jak się chce być faktycznie przypakowanym programistom, takim team leaderem w najlepszych projektach, to trzeba mnóstwo rzeczy naprawdę dogłębnie rozkminiać. Tutaj teoria też się przydaje. Choć
2k dla programisty z dwom projektami to dosc duzo :P widac od razu ze firma szuka murzyna do ciecia templatek albo innego tego typu badziewia
Kilka wolnych mysli
dobrym miejscem na rozpoznawanie kompetentnych programistow jest wspolnota open source gdzie lduzie dziela sie kodem, dodaja go do projektow itd itp. Mozna sobie tam latwo i szybko wyrobic nazwisko i byc rozpoznawalnym i zalapac sie do jakiegos sredniego lub duzego gracza. typowe korporacje typu
Powiem tak, zależy jak kto trafi po prostu. Nawet informatyk po studiach jak będzie dupa nie zarobi tyle co np operator CNC który naprawdę zna się na swojej robocie. Nieważny jest papierek tylko umiejętności...
Fakt, że dziś na studiach jest za dużo ludzi i wielu pracodawców zupełnie niepotrzebnie wymaga wykształcenia wyższego. Prawdą też jest, że studia nie mają już takiego prestiżu, choć wydaje mi się, że skończenie dobrej uczelni wciąż jednak coś znaczy.
Jednakże... Na własnym przykładzie: jeszcze na studiach pracowałem jako starszy specjalista, właśnie w branży IT (nie było to na pewno stanowisko równe podobnemu w takim YAHOO :), ale świadczy o co najmniej wystarczającym
Komentarze (215)
najlepsze
O rynku pracy pojęcia to raczej nie masz.
Jeszcze wiele osób żyje ze świadomością, że zarabiać dobrze to może jedynie osoba po studiach.
Gość po zawodówce czy technikum nie ma prawa bo się za krótko uczył.
Wejście na rynek pracy zweryfikuje ich poglądy ...
jak nazbierasz tych kluczy to moze zostaniesz -woznym
Ja tam Wam polecam farmację. Kredyt - apteka - reklama - pózniej ew. siec aptek - zyjemy w luksusie :)
Pytanie -- dlaczego chcesz przekonywac dziecko do nieprawdy?
"minimum dwa zrealizowane projekty (mile widziane projekty autorskie)"
Dwa projekty to nie jakieś wieelkie doświadczenie, to i płaca adekwatna. A co do przesycenia rynku IT, to tylko cytat:
"Jeden kiepski programista bez problemu może stworzyć dwa nowe miejsca pracy w ciągu roku. Zatrudnianie kolejnych takich programistów prowadzi tylko do tego, że wydaje nam się, iż potrzebujemy ich
Kilka wolnych mysli
dobrym miejscem na rozpoznawanie kompetentnych programistow jest wspolnota open source gdzie lduzie dziela sie kodem, dodaja go do projektow itd itp. Mozna sobie tam latwo i szybko wyrobic nazwisko i byc rozpoznawalnym i zalapac sie do jakiegos sredniego lub duzego gracza. typowe korporacje typu
Jednakże... Na własnym przykładzie: jeszcze na studiach pracowałem jako starszy specjalista, właśnie w branży IT (nie było to na pewno stanowisko równe podobnemu w takim YAHOO :), ale świadczy o co najmniej wystarczającym
Studia stały się przechowalnią ludzi - papierek przestaje cokolwiek znaczyć.