Pracowali na cud. To oni ratowali wychłodzonego Adasia
W niedzielę 30 listopada Marcin Słowik, dyspozytor krakowskiego pogotowia ratunkowego, szedł przed 7 rano na swój dyżur. Zmarzł, bo było naprawdę zimno. Dwie godziny później pomogło mu to podjąć kluczowe decyzje.
cuberut z- #
- #
- #
- 79
Komentarze (79)
najlepsze
ok, dałem radę
Jaki masz zasilacz jeden z drugim?
IMHO lepiej żebyśmy pochwalali to co działa i napiętnowali błędy niż promowali ćwierćinteligentnych celebrytów.
Ta wiadomość to taka mała perełka pływająca w szambie i gnojowicy polskich afer.