Czy to że istnieje podróbka mona-lisy i słoneczników Van-Gogha neguje to, że istnieją też oryginały ?
Nie, logicznie rzecz biorąc to niczego nie dowodzi. Od dawna były podejrzenia że wielu stygmatyków miało stygmaty "udawane"... To nadal nie ma żadnego związku z faktem, czy mogą istnieć autentyczne, nie-udawane stygmaty.
--------
Z góry dziękuję za minusy od ludzi, którzy mają odmienne zdanie od mojego, a są zbyt wielkimi tchórzami żeby
Czy to że istnieje podróbka mona-lisy i słoneczników Van-Gogha neguje to, że istnieją też oryginały ?
oczywiście, że nie, tak samo jak to, że wiemy jak powstaje zdecydowana większość piorunów, nie dowodzi, że część z nich nie jest rzucana przez Zeusa
żeby -udowodnić- tak jak to sugerujesz, że nie ma piorunów rzucanych przez Zeusa, musielibyśmy przyjrzeć się każdemu piorunowi z osobna i zbadać okoliczności jego powstania
- stygmaty pojawiają się na dłoniach, a nie na nadgarstkach. Gdy informacja o rzeczywistym miejscu wbijania gwoździ się spopularyzowała, to pojawiły się stygmaty nadgarstkowe.
- stygmatycy mają też czasami problem z ustaleniem z której strony ma pojawić się ślad "po wbiciu włóczni".
- z takim Pio nawet sam Kościół miał problemy z uznawaniem jego stygmatów. Można powiedzieć że Kościół podchodzi do tego bardziej sceptycznie niż wierni którzy lubią mieć "dowód" zamiast wiary.
Rozumiem, że można wierzyć w Boga, ale jak jakiś młody i wykształcony człowiek powie mi, że bierze na poważnie te wszystkie cudy, niepokalane poczęcia, opętania, setki świętych i dziesiątki Matek Boskich (ostatnio dowiedziałem się, że jest też Matka Boska Ursynowska) to zabije go śmiechem.
No to lecę umazać nadgarstki i otwieram biznes w Częstochowie! Kilkanaście złotych za dotknięcie mojej boskiej osoby to chyba nie dużo, nie? A potem Paryż, Wiedeń, Watykan... Będę gwiazdą :D Ciao, kochani!
Pierwszym lekarzem, który badał stygmaty Ojca Pio, był profesor Luigi Romanelli, ordynator szpitala w Barletcie. Zbadał zakonnika, z polecenia prowincjała, w dniach 15 i 16 maja 1919 roku. W swoim sprawozdaniu napisał między innymi:
,,0brażenia widoczne na dłoniachpokryte są błoną czerwono-brązowej barwy, bez punktu krwawiącego i opuchlizny. Brak również śladów zapalenia sąsiednich tkanek. Przekonany jestem, a wręcz pewny, iż nie są to rany powierzchowne, gdyż przyciskając równocześnie dłoń kciukiem, zaś palcem wskazującym
Przecież tak twierdzą wykopowi, oświeceni, wykształceni, mądrzejsi, lepsi pod każdym względem od głupich, ciemnych, zabobonnych katoli, racjonaliści/ateiści.
Ja tylko wyraziłam swoje zdanie, a Ty za wszelką cenę próbujesz mi udowodnić, że nie mam racji. Czy ja pisałam, że Ty nie masz racji albo, że się nie mylę? (Zauważ początek wypowiedzi: moim zdaniem i to co później pogrubiłam) Teraz to ja rzeczywiście się czuję jakby jakiś katol na mnie naskakiwał, bo Twoja ironia
Zapraszam "racjonalnych" ateistów do rzeczowej polemiki. Dlaczego, Waszym zdaniem, stygmaty Ojca Pio nie zabliźniały się? Dlaczego rany wykazywały niezmieniony stan przez PIĘĆ lat?
Ale oni nie mówią, że stygmaty ojca Pio czy kogoś są nieprawdziwe. Oni mówią, że da się tak zrobić bez 'wyższej siły'. Zresztą jeśli chodzi o stygmaty to kościół jest strasznie sceptyczny. Ojca Pio na przykład prawie wyklęto z kościoła, za to, że uważał, że ma stygmaty. Dopiero jak faktycznie uznano, że ni chu chu nie udaje to go wywyższono.
I nie piszę tego jako osoba wierząca, którą nie jestem, tylko ku
Nie rozumiem ludzi którzy mówią że coś może nie mieć naukowego wyjaśnienia. Nauka to stwierdzanie faktów właśnie. Jeśli trafię do piekła za ateizm, to naukowo udowodnię istnienie piekła, demonów, Boga (Allacha, Jahwe, etc), i innych. Przykład dziwaczny, ale może dzięki temu zrozumiecie że wszystko ma naukowe wyjaśnienie, tylko czasami to wyjaśnienie jest cholernie trudno zdobyć.
Czy tylko ja zauważyłem że na główną dostają się znaleziska z jak największym stosunkiem wykopów do zakopów? Prędzej na główną dostanie się znalezisko z 40-60 wykopami i 3 zakopami, niż z 120 wykopami i 50 zakopami.
Jednej rzeczy nie mogę zrozumieć. Mamy w Polsce ponad 90% zadeklarowanych katolików. A gdy tylko pojawi się jakiś tekst na temat wiary lub kościoła głos zabiera tylu przeciwników wiary i kelru, itd. Wygląda to prawie tak jakby 80% internautów było antyklerykałami i ateistami.
zgaduję, że wynika to z tego, wyznanie się 'dziedziczy po rodzicach' i mało kto dąży później do weryfikowania swoich poglądów, nawet jeśli w społeczeństwie jest większość wierzących to nie są oni zainteresowani dyskusją - oni wiedzą, że Bóg istnieje. Zabranie głosu w dyskusji pociąga ryzyko tego, że ktoś wskaże Ci błędy w rozumowaniu, błędne przekonania czy wierzenia i nie każdy chce takie ryzyko ponieść.
@kulpina Nie zabezpieczam się tylko piszę prawdę. Mówię o tym otwarcie że nie przepadam za facetami w czerni. Ludziom chyba brak odwagi aby przełożyć to co piszą anonimowo w internecie na życie codzienne.
Komentarze (224)
najlepsze
Czy to że istnieje podróbka mona-lisy i słoneczników Van-Gogha neguje to, że istnieją też oryginały ?
Nie, logicznie rzecz biorąc to niczego nie dowodzi. Od dawna były podejrzenia że wielu stygmatyków miało stygmaty "udawane"... To nadal nie ma żadnego związku z faktem, czy mogą istnieć autentyczne, nie-udawane stygmaty.
--------
Z góry dziękuję za minusy od ludzi, którzy mają odmienne zdanie od mojego, a są zbyt wielkimi tchórzami żeby
Czy to że istnieje podróbka mona-lisy i słoneczników Van-Gogha neguje to, że istnieją też oryginały ?
oczywiście, że nie, tak samo jak to, że wiemy jak powstaje zdecydowana większość piorunów, nie dowodzi, że część z nich nie jest rzucana przez Zeusa
żeby -udowodnić- tak jak to sugerujesz, że nie ma piorunów rzucanych przez Zeusa, musielibyśmy przyjrzeć się każdemu piorunowi z osobna i zbadać okoliczności jego powstania
domyślam się, że rozumiesz jak
- stygmatycy mają też czasami problem z ustaleniem z której strony ma pojawić się ślad "po wbiciu włóczni".
- z takim Pio nawet sam Kościół miał problemy z uznawaniem jego stygmatów. Można powiedzieć że Kościół podchodzi do tego bardziej sceptycznie niż wierni którzy lubią mieć "dowód" zamiast wiary.
Pewnie, naukowo mozna wyjasnic wszystko nawet to ze morze sie rozstapilo przed mojzeszem.
Da się! :)
1. To mit.
2. To metafora.
3. Morze nie było morzem a jeziorem, a silne wiatry występujące w tamtym rejonie czasem aż spychały wodę! :)
,,0brażenia widoczne na dłoniachpokryte są błoną czerwono-brązowej barwy, bez punktu krwawiącego i opuchlizny. Brak również śladów zapalenia sąsiednich tkanek. Przekonany jestem, a wręcz pewny, iż nie są to rany powierzchowne, gdyż przyciskając równocześnie dłoń kciukiem, zaś palcem wskazującym
Ja tylko wyraziłam swoje zdanie, a Ty za wszelką cenę próbujesz mi udowodnić, że nie mam racji. Czy ja pisałam, że Ty nie masz racji albo, że się nie mylę? (Zauważ początek wypowiedzi: moim zdaniem i to co później pogrubiłam) Teraz to ja rzeczywiście się czuję jakby jakiś katol na mnie naskakiwał, bo Twoja ironia
I nie piszę tego jako osoba wierząca, którą nie jestem, tylko ku
PS. Nie jestem zwolennikiem KK i kleru.