Dzień bez wykopu o jeździe na suwak dniem straconym!
Miejsce akcji: Poznań, ul. Lutycka (
https://www.google.pl/maps/@52.4305457,16.8424039,3a,75y,102.62h,80.59t/data=!3m4!1e1!3m2!1sqVOipxkP4jesVDeJKG-RRQ!2e0)
Sznur aut na prawym pasie ciągnął się aż na ul. Dąbrowskiego (uniemożliwiając np. kontynuację jazdy w prawo ul. Dąbrowkiego), a lewy pas całkowicie pusty.
Jadę sobie w miarę powoli (30 km/h) lewym pasem do momentu aż starszy pan Janusz w Lanosie zechciał nagle z prawego pasa zjechać na lewy przed samą moją maską. Refleks i hamulce mam sprawne, więc zatrzymałem się w miejscu. Powodem zmiany pasa przez tego bystrzaka jednak nie była chęć wyminięcia aut stojących na prawym i udrożnienie przejazdu, a zablokowanie okrutnego chama (mnie), który miał czelność korzystać z pustego pasa zamiast pełnego.
Jako, że dalej staliśmy w korku przeprowadziłem z gościem krótki ekskluzywny wywiad, podczas którego dowiaduję się m.in., że:
- zamek błyskawiczny od 40 lat ma koło rozporka ;)
- jestem samobójcą
- pierwszeństwo przejazdu ma osoba, która z nienacka bez sygnalizowania kierunkowskazem zajeżdża komuś drogę
- niewątpliwie na tym świecie zostało już niewiele osób, które dla owego pana nie są gówniarzami
Info dodatkowe:
Lanos PZS699D
sorry za vertical video
Komentarze (293)
najlepsze
:D
Proponuje zawsze podlinkowac tego pana jako rzecznika przy wszystkich filmach o szeryfach.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jak wszyscy będą sobie strzelać w łeb, to on też chętnie sobie p$$%@?%nie, bo wszyscy.....
Fakt, przekręciłem trochę sens, ale słowo "gówniarz" padło ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@elvisiako: *Janusz ;)
Poza tym wyraźnie powiedział, pierwszeństwo jest tam, gdzie więcej aut :D
A ten pusty pas był zablokowany .... bo nigdzie wg niego nie prowadził.
Widzieliście czasem małego smyka z tornistrem na oko 10 kg? Bo ja często
Sejczento. Lat juz dobrze ponad 70. Stary komuch, pijak,ormowiec "mocno nieustepliwy" w swoich pogladach. Typowy twardy Janusz co to nigdy sobie nie da w kasze dmuchac. No i auto bylo jzdzone tylko od swieta. I tradycyjnia 1.11 wycieczka coroczna do groby rodzinne w odleglosci ~110km.
Poprzedzone to bylo oczywiscie rytualem czyszczenia i pucowania auta do granic mozliwosci. Lacznie z czyszczeniem i malowaniem srebrzanka wnetrza rury wydechowej.
I jedziemy tak sobie 40 km/h, ladna pogoda. Stary gosc na rowie kosi koniczyne kosa. Wuj sie zatrzymuje. I wywiazuja sie dialog.. (W)uj vs (P)an
W: - Wuuuja! No czesc! Co tam slychac?
P: - ????
W: Ciocia