Pamietam jak dzis. Mielismy wlasna stala ekipe na podworku, oraz wlasne wersje tej gry (bardziej skomplikowane, dodane pare regul i zasad). Podczas gry cale podworko miedzy blokami bylo zajete przez nas... Trzeba bylo wczesnie wstac rano i przygotowac ziemie (odgarnac butami suchy piach by zostal tylko ten mokry ze spodu) no i oczywiscie zajac miejscowki najlepsze (czesc panstw bylo urodzajna, niektore zawieraly niespodzianki jak poukrywane kamienie, albo 'rzeki' z suchego piachu). I
robiłem bazy na drzewach, tuningowalem rowery odblaskami i koralikami, latem kąpałem się w okolicznej rzece (obecnie kompletnie zarośniętej), rzucaliśmy piłką do kosza zrobionego z felgi od roweru wigry3. w domu tylko jadłem i spałem bo innej rozrywki latem w domu nie było...
A ja miałam najlepszego przyjaciela z dzieciństwa, bawiliśmy się w dom na podwórku, z bratem wyścigi na kapselki robiliśmy, szałasy się budowało, grało w klasy, pajaca, w piłkę, chowanego, podchody, oglądałam też filmy na video. Chodziło się na urodziny do koleżanki z podstawówki, robiło sałatki z tego, co było na łące, pączki z piasku sprzedawaliśmy, a walutą były liście...Miałam też misia, którego operowałam i zepsuty telefon, udawałam że jestem sekretarką, rozwiązywałam krzyżówki,
mnie rodzice najpierw kupili dżojstik i powiedzieli, że resztę dostanę jak będę miał dobre oceny. atari dostałem za rok, bo stwierdzili że dłużej czekać nie będą i szkoda, żeby się dżojstik kurzył.
0d 9 rano do 23.00 na dworze, na początku piaskownica(chyba do 11 roku życia) a potem piła, siata, basen(jak lato)a na koniec berek o 22.00 albo zabawa w chowanego na obrzeżach miasta w zagajniku, gdzie się zaklepywały na furtce kumpla.;)
Miałem taki rower tylko że czerwony , raz chciałem pokazać koleżance jak długiego puszcze ślizgacza(piaskowa droga wtedy jeszcze była) i mi opona pękła, no cóż była pod wrażeniem^^.Niestety, kilka miesięcy później zderzyłem
Komentarze (242)
najlepsze
http://printo.republika.pl/warszawa/leksykon_gry_i_zabawy.htm
Czy tylko ja jestem taki stary ?
Miałem taki rower tylko że czerwony , raz chciałem pokazać koleżance jak długiego puszcze ślizgacza(piaskowa droga wtedy jeszcze była) i mi opona pękła, no cóż była pod wrażeniem^^.Niestety, kilka miesięcy później zderzyłem
Komentarz usunięty przez autora
A teraz to nawet w lany poniedziałek nikogo prawie nie widać na dworze :/
ale to takie towarzystwo, że człowiek cieszy się, że jego nie widać