Marzę, żeby kibice siatkówki stali się kiedyś jak kibice piłki nożnej...
Mam głęboką, naprawdę głęboką nadzieję, że tak się kiedyś stanie. Nie znoszę bowiem nachalności, a ta podczas meczów siatkówki wlewa mi się przez nos, usta i bębenki, bulgocze w gardle... Normalnie na meczu reprezentacji Polski nie da się wręcz wytrzymać!
murarz13 z- #
- #
- #
- #
- #
- 8
Komentarze (8)
najlepsze
Inaczej kibicuje się reprezentacji, a inaczej klubowi. Inaczej na siatkówce, inaczej na żużlu :)
Akurat kibice siatkówki są bardzo podobni do tych, którzy kibicują reprezentacji Polski.
Tak samo nachalni i głośni. Jedyna różnica to częstotliwość ich angażowania.
Na meczach klubowych jest o dużo spokojniej, chociaż oczywiście nie zawsze.
Dużo zależy od stawki, pozycji drużyny.
Nie porównujmy też hali ze stadionem.
Chcąc jakiegoś trafniejszego porównania
No to o co chodzi? Wszyscy zachwyceni, jeden buc narzeka. Otwarte boisko a zamknięta hala to dwa różne światy.
Tylko raz (a chętnie bym to powtórzył) zdarzyło mi się być na meczu Ligi Światowej w Spodku, wiem o czym facet pisze (pod względem przeżycia tego na żywo). Ale przyszedłem na mecz dobrze się bawić. I gdybym siedział jak ponurak i tylko patrzył, emocje
A dla autora mam jedną radę - nie podoba się? Nie oglądaj. Nikt Ci, człowieku, nie każe oglądać siatkówki.
Na spotkaniach reprezentacji w siatkę to jest po prostu tak zwany "piknik" i nic więcej na meczach klubowych już jest zorganizowany doping