Polskie sądy nie lubią elektronicznych bransolet
Polskie sądy uwzględniają tylko 40 procent wniosków skazanych i ich obrońców o odbycie kary w systemie dozoru elektronicznego. Są i takie, które odrzucają 81 proc.Koszt odbycia kary z elektroniczną bransoletą wynosi 688 zł, a utrzymanie więźnia za kratami aż 2,5 tys. zł.
darosoldier z- #
- #
- #
- #
- 38
Komentarze (38)
najlepsze
Ech, naczytałem się ;)
Normalnych (nigdy wcześniej nie karanych) ludzi, którzy np popełnili przestępsto finansowe powinno się dozorować własnie taką opaską i pewnie oni właśnie je dostają. Dać im nakaz stawiania się na komisariacie raz w tygodniu, do tego ewentualny zakaz wykonywania pewnych czynności (jeśli były czynnikiem prowadzącym do przestępstwa) i tyle - niech dalej pracują i płacą podatki.
Natomiast jak sąd
Lekkie przestępstwo i osoba nie zagrażająca bezpieczeństwu społecznemu - dozór elektroniczny, bez względu na długość odsiadki.
Ciężkie przestępstwo połączone z recydywą - bezapelacyjne więzienie.
Ogólnie prawo w naszym kraju jest w pewnych kwestiach głupio skonstruowane. Niby zakładają to czy tamto (np nieprzekraczalność jednego roku), ale nie do końca biorą pod uwagę inne czynniki.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
taki system właśnie powstał - "więzień" z bransoletą chodzi do pracy i płaci podatki, dzięki czemu może zwrócić dużą część, a nawet całość kosztów odbywania swojej kary.
Gdybyśmy, tak jak sugeruje autor komentarza, założyli mu "kajdany na nogi" i wysłali do kamieniołomu czy zamiatania ulic w asyście strażników, to przychód z takiej pracy byłby niewielki
-Odstraszać
-Resocjalizować
Które z tych warunków spełnia opaska?
Ja wiem, że więzienie słabo swoje spełnia, ale na pewno odstrasza. A gdyby było lepiej zorganizowane mogłoby resocjalizować.
W ramach kary