Nie lubię takiego dramatyzowania. Część tych gifów (trójkąt pascala, logarytmy, pi, phi, radiany) to rzeczy, które są omawiane w szkole, i to w przyzwoity sposób. Naprawdę trzeba czegoś takiego, żeby załapać czym są logarytmy?
@spatsi: Dokładnie. "Matematycznych" gifów to ja tu widzę co najwyżej kilka, które po prostu obrazują definicję. Serio nikt wam nie powiedzial co to jest parabola, czy jak tworzy się sinusoidę. Nie wspominam już o pokazaniu 'regułki' na mnożenie dwumianów (lol). Ale całe szczęście że nauczycielka matematyki nie pokazała mi "I love you" na tablicy
Większość z tych rzeczy miałem powiedziane na zajęciach z matematyki (liceum + studia). Z drugiej strony, dlaczego mówić o hiperfigurach, kiedy trzeba wpajać wzory na objętość graniastosłupów (co ma duży aspekt praktyczny).
@jagusiak: Dlatego, że trzeba być debilem bez wyobraźni aby musieć zakuwać takie rzeczy. Jeśli ktoś nie potrafi policzyć objętości beczki albo stwierdza, że to zajmuje dłuższy czas, to gratuluję.
Bardzo popieram takie wizualne przedstawienie różnych matematycznych i fizycznych rzeczy.
Ja jestem człowiekiem, który musi mieć konkretny przykład żeby coś zrozumieć. Poza tym jak mam konkretny przykład zastosowania, to znacznie łatwiej mi to sobie wyobrazić i zapamiętać!
W szkołach uczą jakichś zj%!@nych: całek, pochodnych, logarytmów etc., a żaden k$@@% nie powie po kiego c!$$$ to tak na prawdę jest i do czego konkretnie się tego używa w życiu. Wytłumaczą np., że pochodna
@Szym-s: super tu się z tobą zgodzę 1000%, kiedyś wręcz nienawidziłem matematyki uważałem jak typowy gimbazjalista po co mnie to? aby kasę liczyć czasem coś pomnożyć odjąć po co mi te sinusy po co mi te funkcje? to jakieś niepotrzebne bzdury jakie było moje zdziwienie gdy zacząłem się uczyć w szkole elektrycznej(a tam wszystko mnie bardzo interesowało lubiłem się uczyć wszystkiego co związane z prądem) i tu nagle szok potrzebna jest
Komentarze (55)
najlepsze
Nie lubię takiego dramatyzowania. Część tych gifów (trójkąt pascala, logarytmy, pi, phi, radiany) to rzeczy, które są omawiane w szkole, i to w przyzwoity sposób. Naprawdę trzeba czegoś takiego, żeby załapać czym są logarytmy?
Powiem szczerze, że pojęcie algorytmu jest mi znane od kilkunastu lat, ale tego czegoś ni c!!## nie rozumiem.
Ja jestem człowiekiem, który musi mieć konkretny przykład żeby coś zrozumieć. Poza tym jak mam konkretny przykład zastosowania, to znacznie łatwiej mi to sobie wyobrazić i zapamiętać!
W szkołach uczą jakichś zj%!@nych: całek, pochodnych, logarytmów etc., a żaden k$@@% nie powie po kiego c!$$$ to tak na prawdę jest i do czego konkretnie się tego używa w życiu. Wytłumaczą np., że pochodna
lol